Dokocenie - depresja rezydentki. Co robic?

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lip 14, 2011 22:33 Dokocenie - depresja rezydentki. Co robic?

Witajcie

zwracam się do Was z prośbą o poradę. Mam problematyczne dokocenie i nie bardzo wiem co mam robić a nie znalazlam podobnego tematu.

Ale od początku :) Marianka trafila do nas w grudniu, jako polroczny i poltorakilowy kot z ulicy z odmrozonymi lapkami. Szybko doszla do siebie, urosla wzdluz i wszerz i byla pelnowymiarowym zdrowym kotem. Trochę agresywna, zwawa, czasami znudzona. Bywala dziwna, ale pewnie sporo przeszla i nie wiadomo co w tym lebku siedzi.

Pomyslelismy o drugim kocie, zeby Marianka sie nie nudzila, kiedy nas nie ma w domu. No wiadomo, dwa sa lepsze :) zamowilismy sliczna bialo bura koteczke od znajomych, do ktorych przyszwedala sie kotka w ciazy i obdarzyla ich czworka kociakow. Marianna byla przetestowana wczesniej, mielismy 4 kociaki na tymczasie i troche pozrzedzila, pofuczala na poczatku a potem sie z mlodymi bawila - niby wszystko powinno byc w porzadku.

Kotka przyjechala do nas 2 tyg temu...i okazala sie byc kocurem! :D wlasciciele zle zidentyfikowali na poczatku a potem juz nie weryfikowali plci. Pierwsze spotkanie bylo agresywne, ale potem koty niezle sie dogadaly, gonily sie, jadly z jednej miski a raz widzialam jak Marianka nawet czyscila malemu uszka :) no i teraz problem - trzy dni temu kotka stala sie apatyczna, marudna, cale dni spedza w odizolowanym miejscu i spi. Niewiele je, schudla. Mlody, jak to kociak, czesto ja zaczepia i chce sie bawic - ona broni sie lapa beza pazurow ale tylko z pozycji lezacej, jak jest zbyt natarczywy - ucieka. Czasami marudzi i zrzedzi pod nosem jak stara baba, co jej na metraz kogos domelowali :) staram sie, zeby nie miala powodow do zazdrosci - glaszcze, wyczesuje futerko, karmie smakolykami - no jest ewidentnie kotem nr 1 - a tu taka deprecha. Nie wiem co zrobic z ta sytuacja, bede wdzieczna za rady.

Marogona

 
Posty: 3
Od: Śro gru 15, 2010 10:05

Post » Czw lip 14, 2011 22:37 Re: Dokocenie - depresja rezydentki. Co robic?

A może jej coś dolega fizycznie?
Może to nie psychika jej siadła. :roll: :?
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lip 14, 2011 22:45 Re: Dokocenie - depresja rezydentki. Co robic?

Zapomniałam dodać - była na przeglądzie, wszystko jest ok :)

Marogona

 
Posty: 3
Od: Śro gru 15, 2010 10:05

Post » Czw lip 14, 2011 22:53 Re: Dokocenie - depresja rezydentki. Co robic?

Wrzuć do kontaktu Feliwaya (efekty będą dopiero po około tygodniu).

Tu masz informacje o feliwayu http://animalia.pl/produkt,6265,Feliway_Dyfuzor.html

Czy na tym przeglądzie przejrzeli wszystko bardzo dokładnie oraz pobrali i dali do badania krew rezydentki? Czy zauważyłaś jakieś zmiany w kuwecie (np. wygląd kupy nie odpowiada Twoim wyobrażeniom o ładnie uformowanej kupce, posiadającej odpowiednią barwę i konsystencję), kota zbyt często lub zbyt rzadko sika, zbyt mało lub za dużo pije? Na wszelki wypadek radziłabym ponownie odwiedzić weta.

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Pt lip 15, 2011 10:47 Re: Dokocenie - depresja rezydentki. Co robic?

Zbadaj kotce mocz i krew. Jak wyniki będą dobre, wtedy będziesz się martwiła o jej psychikę.
Obrazek

selene00

 
Posty: 6280
Od: Nie gru 13, 2009 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt lip 15, 2011 12:48 Re: Dokocenie - depresja rezydentki. Co robic?

Przeciez mowie - była na badaniach. Nie w tym tkwi problem.

Marogona

 
Posty: 3
Od: Śro gru 15, 2010 10:05

Post » Pt lip 15, 2011 13:10 Re: Dokocenie - depresja rezydentki. Co robic?

ale czy kot miał robione badanie krwi i moczu? miał mierzoną temperaturę? zwykły przegląd często nie wystarcza
zachowanie o jakim piszesz jednak sugeruje problemy zdrowotne a nie depresję. Tak się zachowuje chory kot a jakiegoś wirusa mógł właśnie przynieść nowy przybysz (czasowo też się zgadza z okresem inkubacji choroby).
Twoja kotka zaakceptowała nowego kota - bawiły się razem, myła mu uszka, jadły z jednej miseczki więc z powodu nowego przybysza raczej nie ma depresji a prawdopodobnie coś złapała od nowego.

mawin

 
Posty: 3919
Od: Czw sie 09, 2007 9:55
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt lip 15, 2011 13:33 Re: Dokocenie - depresja rezydentki. Co robic?

była na badaniach -to znaczy konkretnie jakie badania miała robione?
z Twojego opisu to wogóle nie wygląda na problem z dokoceniem
tym bardziej, że dokocenie było dawno temu
ale z kotką jest coś niedobrze :?

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 28850
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Sob lip 16, 2011 7:12 Re: Dokocenie - depresja rezydentki. Co robic?

Dokładnie tak.
A i czas pojawienia się "depresji" świetnie się zbiega z czasem "wylęgania" większości wirusówek.
Kotce koniecznie trzeba zrobić badania krwi i moczu - a z krwi koniecznie test na FeLV i FIV.

Nic nie wskazuje na to by kotka była w takim stresie z powodu dokocenia by miała wpaść w depresję.
Za to bardzo wygląda to po prostu na chorobę :(
I sam przegląd u weta nie wystarczy, badania są konieczne.

Blue

 
Posty: 23942
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Pon lip 18, 2011 8:16 Re: Dokocenie - depresja rezydentki. Co robic?

autorka wątku chyba już się nie pojawi :-( szkoda :-(

mawin

 
Posty: 3919
Od: Czw sie 09, 2007 9:55
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon lip 18, 2011 9:19 Re: Dokocenie - depresja rezydentki. Co robic?

Jak moja rezydentka miała depresję związana z pojawieniem się kocura to inaczej się zachowywała. Bała się go ,warczała , prychała, nie przebywała w tym samym pomieszczeniu co on, nie jadła kiedy on jadł , chowała się ,była wystraszona , nieobecna , skulona w kącie , unikała jego towarzystwa . Wywnioskowałam, że twoja rezydentka zaakceptowała nowego towarzysza a jej stan -tak mi się wydaje ,nie jest związany z depresją .
Obojętnego na niedolę zwierząt i ludzka niedola nie wzruszy

FeminaLaboriosa

 
Posty: 285
Od: Pt lip 23, 2010 13:56
Lokalizacja: Poznań




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: puszatek i 86 gości