Crazy - historii ciąg dalszy.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt wrz 10, 2004 6:51

Jak minęła noc wspólnie z Crazy? :)
Spróbuj trochę z siebie dać tym, co mają gorszy świat...
Obrazek ->tu nasz wątek-> a tu album :)

Fraszka

 
Posty: 5746
Od: Wto lip 27, 2004 9:04
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pt wrz 10, 2004 8:21

Do wszystkich piszących o głuchocie spowodowanej stresem:Crazy wcale nie wygląda na zestresowaną, wręcz przeciwnie, już czuje się jak u siebie. Myślę, że to jednak głuchota, bo nie zareagowała na BARDZO głośny gwizd, który się rozległ zaraz za jej plecami (myślałam za to , że sąsiadka zareaguje :D).
Noc minęła nam spokojnie. Miłka przyszła do nas do łóżka bo Crazy zajęła jej fotel. Póżniej w nocy zastałam Crazy zwiniętą na dywaniku koło naszego łóżka a nad ranem wlazła do nas, zupełnie nie przejmując się sykami i warkotem Miłki i ułożyła na poduszce koło TŻa. :D Szczególnie nie protestował. Zdążyłyśmy już dzś stoczyć wojnę o mycie oka i zakraplanie uszu, Crazy chyba się trochę zestresowała, bo zaraz potem wdepnęłam w malutką niespodziankę. Poza tym z kuwety korzysta normalnie. Śniadanie czeka w miskach, żadna panna jeszcze się za nie nie zabrała. Aha, wydaje mi się, ze Crazy trochę za dużo pije....
Mam nadzieję, że wyczerpująco odpowiedziałam na pytania ;). Jakby co, zajrzę tu jeszcze w ciągu dnia
pozdrawiam
follow i
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

follow

 
Posty: 391
Od: Śro wrz 01, 2004 23:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt wrz 10, 2004 8:29

ojojojojojojoj :? no to przeczytałam.... nie wiem co powiedzieć.... strasznie mi głupio.... podobno wszystko z nią było w porządku... tak mówiła mi Pani dyrktor... i jeszcze lekarz podobno ją badał wczoraj.... nie wiem co powiedzieć :oops: :? ehhhh i jak tu potem koty ze schroniska wyadoptować skoro mają tyle chorób... tak mi przykro, że tyle na raz na was spadło :( przepraszam, naprawdę nie wiedziałam, że aż tyle ma dolegliwości, mam nadzieję, że nie zrazicie się przez to do Crazy...
Amiś, Antoś, Bambosz, Pepsi i Cola

Sydney

 
Posty: 14742
Od: Pt mar 19, 2004 10:28
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pt wrz 10, 2004 8:38

Beata pisze:

A'propos resztek kataru jeszcze - mogla miec katar doleczony wczesniej, ale pamietaj, ze koty, ktore raz go przechodza, co jakis czas moga miec slabsze lub silniejsze nawroty - szczegolnie w sytuacjach obnizenia odpornosci, czyli wlasnie zmiany miejsca. I spokojnie moglo byc tak, ze na miejscu w Bydgoszczy nic jej nie bylo, jesli chodzi o katar...


przepraszam ze nie na temat Crazy , ale teraz tez sie dokociłam , moja kotka jest od Ylvy ale przechodziła koci katar , jest u mnie od tygodnia i troche popsikuje , powinnam pedzic do weta czy dac jej jeszcze spokój , kotka zmieniała dom kilka razy w cigu ostatnich miesiecy , wiec wypad do weta planuje za jakis czas jak sie troszke oswoi , ale moze powinnam wczesniej
wszystkie trzy są juz po szczepieniach

NattyG

 
Posty: 2843
Od: Nie cze 20, 2004 15:20

Post » Pt wrz 10, 2004 8:39

Można mieć tylko pretensje do schroniska za tą ich opieszałość. :?
Ty Sydney nie wyrzucaj sobie tego, bo robisz i tak wiele dla tych bidul, ale trzeba im w schronisku trochę nagadać, bo to jest niepoważne i podważa do nich zaufanie. Ja nadal trzymam Ciebie za słowo, że jak przyjdzie własciwy moment, to mi pomożesz w kontaktach ze schroniskiem. :wink: :lol:
A Crazy na pewno zdobędzie serduszka Fallow i jej TŻ i polubi się z Miłką. :P
Spróbuj trochę z siebie dać tym, co mają gorszy świat...
Obrazek ->tu nasz wątek-> a tu album :)

Fraszka

 
Posty: 5746
Od: Wto lip 27, 2004 9:04
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pt wrz 10, 2004 8:46

Natty, jeśli kicia nie ma ropnego kataru, to przydałoby się coś na podwyższenie odporności, bo organizm musi walczyć sam z wirusem, który uśpiony budzi się w chwilach słabości. :)
Spróbuj trochę z siebie dać tym, co mają gorszy świat...
Obrazek ->tu nasz wątek-> a tu album :)

Fraszka

 
Posty: 5746
Od: Wto lip 27, 2004 9:04
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pt wrz 10, 2004 8:53

Fraszka pisze:Można mieć tylko pretensje do schroniska za tą ich opieszałość. :?
Ty Sydney nie wyrzucaj sobie tego, bo robisz i tak wiele dla tych bidul, ale trzeba im w schronisku trochę nagadać, bo to jest niepoważne i podważa do nich zaufanie. Ja nadal trzymam Ciebie za słowo, że jak przyjdzie własciwy moment, to mi pomożesz w kontaktach ze schroniskiem. :wink: :lol:
A Crazy na pewno zdobędzie serduszka Fallow i jej TŻ i polubi się z Miłką. :P


Pewnie, że Ci pomogę :) Mam nadzieję, że następnym razem powiedzą mi prawdę... ehhh, a to wszystko przez to, że warunki w polskich schroniskach są takie beznadziejne... i te koty się wszystkim nawzajem zarażają... i nikt ich nie chce...a to przecież nie ich wina :(
Amiś, Antoś, Bambosz, Pepsi i Cola

Sydney

 
Posty: 14742
Od: Pt mar 19, 2004 10:28
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pt wrz 10, 2004 9:01

Fraszka pisze:Natty, jeśli kicia nie ma ropnego kataru, to przydałoby się coś na podwyższenie odporności, bo organizm musi walczyć sam z wirusem, który uśpiony budzi się w chwilach słabości. :)


cos czyli co mogło to by byc
jedzenie mają ok , dostaja witaminy gimpeta i co mogłabym jeszcze dac

NattyG

 
Posty: 2843
Od: Nie cze 20, 2004 15:20

Post » Pt wrz 10, 2004 9:17

Natty, są rózne preparaty na podniesienie odporności, może Twój wet Ci coś zaproponuje. W każdym razie kichanie utrzymuje się dłuższy czas, bo wirus uszkadza śluzówkę w nosie. Ja podaję Emilowi jakieś krople homeopatyczne (nie pamietam nazwy, jestem w pracy :wink: ), a o sposobach podnoszenia odporności u kotów jest KOCIM ABC w wątkach o KOCIM KATARZE, poczytaj sobie. :)
Spróbuj trochę z siebie dać tym, co mają gorszy świat...
Obrazek ->tu nasz wątek-> a tu album :)

Fraszka

 
Posty: 5746
Od: Wto lip 27, 2004 9:04
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pt wrz 10, 2004 9:26

Sydney, nie wygłupiej się z tymi wyrzytami sumienia, ty nie weterynarz w końcu :D. Nikt do Ciebie nie ma o to pretensji przecież, mam nadzieję, że tak tego nie odebrałaś. Ja się tylko tak żalę bo martwię się o kicię...
Dzisiaj drugi zastrzyk, poproszę przy okazji lekarza, żeby zbadał jej słuch.
Fraszka, sól fizjologiczną można kupić normalnie w aptece czy trzeba mieć receptę?
follow i
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

follow

 
Posty: 391
Od: Śro wrz 01, 2004 23:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt wrz 10, 2004 9:59

Sól fizjologiczna jest bez recepty w takich wygodnych plastykowych ampułkach, kwas borny chyba też. :)
Spróbuj trochę z siebie dać tym, co mają gorszy świat...
Obrazek ->tu nasz wątek-> a tu album :)

Fraszka

 
Posty: 5746
Od: Wto lip 27, 2004 9:04
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pt wrz 10, 2004 10:27

To fajnie, po południu idę do apteki
follow i
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

follow

 
Posty: 391
Od: Śro wrz 01, 2004 23:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt wrz 10, 2004 12:09

Follow- katar i łupiez wyleczysz raz dwa. Mój wychuchany Borys co jakis czas łupież łapie- szybko sie to leczy ;) Oczko pewnie bedzie ok. A co do głuchoty- moze, oczywiście, tak byc. Ale kota moich rodziców (tez schroniskowa) przez pierwsze dwa tygodnie niepokoiła ich podobnymi objawami. Co chwile nekali mnie pytaniami, czy ona nie jest głucha. Okazało sie, ze wszystko się unormowało, jak kota sie zaaklimatyzowała. Dodam, ze tez nie robiła wrazenia zestresowanej, a w domu jest jedynym kotem, więc nawet rezydenta nie musiała "przejść" ;) Jedno, co jest poważną przesłanką- to ten odkurzacz :roll:
Tak czy inaczej- dla niewychodzącego kot- to żaden problem :D
Tu masz wątek, w którym są opisane przygody m.in. niesłyszącego, białego norwega- Omu :love:
http://www.forum.miau.pl/viewtopic.php? ... hlight=omu

a tu fotka cudniastego Omutka http://www.kotmao.prv.pl/mao_omu

Olat

Avatar użytkownika
 
Posty: 39511
Od: Sob mar 30, 2002 21:41
Lokalizacja: Myslowice

Post » Pt wrz 10, 2004 12:14

Olat pisze:Follow- katar i łupiez wyleczysz raz dwa. Mój wychuchany Borys co jakis czas łupież łapie- szybko sie to leczy ;) Oczko pewnie bedzie ok. A co do głuchoty- moze, oczywiście, tak byc. Ale kota moich rodziców (tez schroniskowa) przez pierwsze dwa tygodnie niepokoiła ich podobnymi objawami. Co chwile nekali mnie pytaniami, czy ona nie jest głucha. Okazało sie, ze wszystko się unormowało, jak kota sie zaaklimatyzowała. Dodam, ze tez nie robiła wrazenia zestresowanej, a w domu jest jedynym kotem, więc nawet rezydenta nie musiała "przejść" ;) Jedno, co jest poważną przesłanką- to ten odkurzacz :roll:
Tak czy inaczej- dla niewychodzącego kot- to żaden problem :D
Tu masz wątek, w którym są opisane przygody m.in. niesłyszącego, białego norwega- Omu :love:
http://www.forum.miau.pl/viewtopic.php? ... hlight=omu

a tu fotka cudniastego Omutka http://www.kotmao.prv.pl/mao_omu


Omu jest prześliczny!!!!!

A co do Crazy to wydaję mi się, że wszystkie koty bardzo silnie przeżywają schronisko... Dali był tam podobno tylko dwa tygodnie, a przez pierwsze 3 miesiące, nie można było go dotknąć bo ryzł i wkurzał się jak tylko się go dotknęlo :( dopiero kiedy zaczęłam go wypuszczać na dwór to się trochę uspokił... minęło kilka miesięcy Dali się zmienił ale wydaję mi się, że na zawsze pozostanie mu w głowie schronisko...

Co do Crazy to na pewno była tam dłużej w schronisku i na pewno odbiło się to na jej zdrowiu, myślę, że trzeba jej dać trochę czasu :)
Mizianki dla niej i może jakieś zdjęcia obu kociszy?
Amiś, Antoś, Bambosz, Pepsi i Cola

Sydney

 
Posty: 14742
Od: Pt mar 19, 2004 10:28
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pt wrz 10, 2004 12:15

Ja wiem, ze to strasznie nie na temat, ale brakuje mi opowieści evi o Maotku i Omutku :(

Oberhexe

 
Posty: 23476
Od: Nie sie 18, 2002 21:34
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], moniczka102, puszatek i 88 gości