No dobrze, przyznam się - Macius jest u mnie na tymczasie. Bardzo fajny kocurek, jakby ktoś o niego pytał, dajcie od razu mój tel. (603 47 87 95).
Maciuś zrobił się trochę dominujący, zaczepia Pusię, która zaczęła się go bać i jest nieszczęśliwa, sporo czasu siedzi w szafie, a na widok Maćka syczy i miauczy rozpaczliwie. Maciuś próbuje do niej podchodzić, może nawet nie ma złych zamiarów, ale w Puśce wywołuje to wściekłość i panikę. Boję się, żeby się nie rozchorowała ze stresu, w końcu Puska ma już 11 lat.
Z Sabcią kocurek się dogaduje, próbują się gonić, ale jak Maciek Sabcię dopada, to trochę jest za duży i za ciężki i Sabcia też takich kontaktów unika.
Na maluchy Maciek syczy, więc go do przedszkola nie wpuszczam.
Ze mną bardzo się zaprzyjaźnił, chociaż bywa niedelikatny (nie chowa pazurków, jak mnie zaczepia łapką

). Apetyt ma ogromny - jego porcja jest większa niż porcje Sabci i Puśki razem. Boję się, że mi utyje
Obcych się boi, na pewno w nowym domu będzie musiał mieć czas na adaptację i przełamanie strachu wobec nieznanych osób.
Kłopotów z kuwetką nie miał jak dotąd, w poprzednim domu (u karmicielki) siusianie pozakuwetkowe musiało być spowodowane stresem.
Jeśli Maciek w końcu się wyadoptuje, to przeede wszystkim Pusia odetchnie z ulgą.

Strasznie mi żal Hani, ale mam teraz (z maluchami) 8 kotów, nie mam jak jej pomóc...

Oby ją ktoś zdążył zabrać ze schronu zanim sama z niego odejdzie za TM
