Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
J.D. pisze:jątrzenie to polska domena
Zofia&Sasza pisze:J.D. pisze:jątrzenie to polska domena
No wybacz, ale dyskutować wolno. Przecież to nie na wątku tamtych bid. Problem jest, bo nie dla wszystkich sprawa jest jednoznaczna.
Jana pisze:Miuti pisze:(...) PS:
Gosiu - Katowiczanka nie ma po prostu naszych doświadczeń.
Pewne rzeczy trzeba przeżyć i przemyśleć.
A kotka - przy wczesnym odłączeniu kociąt - może dać nawet trzy mioty rocznie, po 3 - 6 kociąt.
Takie numery uskutecznieją pseudohodowcy, sprzedając kocięta 6-tygodniowe, które jeszcze nawet porządnie jeść nie potrafią. Prawdziwy hodowca sprzedaje kocięta trzymiesięczne, porządnie zaszczepione. Miałam dwa koty z warszawskiej pseudohodowli. Tradiły do mnie w strasznym stanie. Pochodziły one najprawdopodobniej z paskudnych inbredów (Katowiczanko - idzie o chów wsobny czyli kazirodczy, b. często stosowany przez pseudohodowców.) i były obciążone genetycznie. Jeden z nich już nie żyje, drugi jest rozpaczliwie utrzymywany przy życiu przez kochającą właścicielkę. Nie potrafiłam odmówić im pomocy. Oczywiście najprościej było je zostawić swojemu losowi - ale ja jakoś nie potrafiłam.
Pogrubienie moje.
Kupując czy też (wy)kupując koty z pseudohodowli nakręca się interes - czyli produkcję kociąt. (Wy)kupowanie kotów z miejsca, które tak się potępia, de facto jest wspieraniem tego miejsca i przedłużaniem potępianej działalności. Jedyną różnicą pomiędzy kupowaniem a (wy)kupowaniem jest intencja - kupuje się żeby mieć prawie rasowe kotki, a (wy)kupuje się żeby kotki ratować. Dla pseudohodowli zawyczaj nie ma żadnej różnicy. No, może nawet wolą (wy)kupowanie, bo wtedy zazwyczaj kotki idą hurtem, więc zbyt jest lepszy i można szybciej "uruchomić" produkcję kolejnych kociaków.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Kaja, kasiek1510 i 176 gości