Ewik pisze:Ojej...malutkie biedusieństwo

...on taki malutki...zastanawiam się czy on kiedykolwiek widział, ten proces w oczkach musiał ciagnąć się długo?
Trudno powiedzieć jak długo to trwało, ale na pewno nie dzień ani nie dwa. Mały podobno leżał pod jakimś krzakiem przez kilka deszczowych, burzowych dni. Nagle się okazuje, że tyle osób go widziało i nie pomogło od razu

Z wychłodzenia i niedożywienia osłabł mu organizm, wirus zaatakował oczy, no i jest jak jest.
Ale jest dzielny i na pewno da sobie w życiu radę

Tylko niech go zechce jakiś dobry domek
