Po gerberku Ufcik i Markeciki maja problemy z brzuszkiem.Szczególnie on mnie martwi. Gotuję kuraka.Jako ta Matka Polka jestem już po karmieniu wszelkiego zwierza i w drodze w podawaniu 1/2 leków.Bo pozostała 1/2 to gabarytowo Nastka zajmuje.Kawał zwierza i cwaniaka. Mimo brzuszyska tak sie wcisnie,ze nie mozna gadziny wyciągnąć.
Oczki Iguni lepiej.Puk,puk by nie zapeszyć.
Nowe biedne nie zjadło nic w nocy.Kuweta pól/na pół. Wymyłam klatkę,zaścieliłam,zakropiłam i wygłaskałam. Jest buraśna ale jakoś tak dziwnie.Płowo.
Idę wstawiać pranie,robić sie na bóstwo,myć gary po dzikunach...Kolejność dowolna.Choć to z bóstwem to an koniec. Bo w pracy jako ta żywa kociara

wystapić nie moge.
Miłego dnia wszystkim życzę.
Koty gdzieś mi jedne krople zapierdzieliły