Widzę, czuję. Szczecin. POMOCY dla kociąt !!!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lip 12, 2011 15:44 Re: Widzę, czuję. Szczecin. POMOCY dla kociąt !!!

Kociaczek podrzucony do Tozowskiej budki. Potrzebne jakieś fajne imię i ogłoszenia.

Obrazek-Obrazek-Obrazek
Ostatnio edytowano Wto lip 12, 2011 16:28 przez iza71koty, łącznie edytowano 2 razy
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31635
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Wto lip 12, 2011 15:47 Re: Widzę, czuję. Szczecin. POMOCY dla kociąt !!!

Aż dwie ciocie w porywach trzy matkują kociakowi.Głównie ciocia Myszka i ciocia Figa.Tutaj z ciocia Figą.

Obrazek-Obrazek-Obrazek
Obrazek-Obrazek-Obrazek
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31635
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Wto lip 12, 2011 15:53 Re: Widzę, czuję. Szczecin. POMOCY dla kociąt !!!

Tutaj z ciocia Myszką

Obrazek-Obrazek-Obrazek
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31635
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Wto lip 12, 2011 15:56 Re: Widzę, czuję. Szczecin. POMOCY dla kociąt !!!

Ciocia Figa. Kotka dla której prosiłam o Pomoc i Tymczas wczesną wiosną tego roku.

Obrazek-Obrazek-Obrazek
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31635
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Wto lip 12, 2011 16:01 Re: Widzę, czuję. Szczecin. POMOCY dla kociąt !!!

Kacperek. Tak , tak ten sam Kacperek o którym krążyły tutaj Legendy jaki on biedny, chory i nieszczęśliwy u mnie.....ktoś nawet usiłował wstawić jakieś uchowane zdjęcie sprzed kilku lat, aby dać wiarę swoim słowom. Zatem Kacperek we własnej osobie.

Obrazek-Obrazek-Obrazek
Obrazek-Obrazek-Obrazek
Obrazek-Obrazek-Obrazek
Obrazek-Obrazek-Obrazek
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31635
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Wto lip 12, 2011 16:11 Re: Widzę, czuję. Szczecin. POMOCY dla kociąt !!!

Za chwilkę moment zgrozy bo muszę już uciekać. Koty mnie wzywają.
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31635
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Wto lip 12, 2011 16:11 Re: Widzę, czuję. Szczecin. POMOCY dla kociąt !!!

iza71koty pisze:Kociaczek podrzucony do Tozowskiej budki. Potrzebne jakieś fajne imię i ogłoszenia.

Obrazek-Obrazek-Obrazek



Przecudny :1luvu:
Moze Janek go nazwiemy?
Ogarne sie troche po traumach z pracy i porobimy ogłoszenia.Myślę ze w najbliższy weekend bede miała troche czasu aby nadrobić zaległości :roll:

wiora

Avatar użytkownika
 
Posty: 6012
Od: Czw sty 24, 2008 0:19
Lokalizacja: leszno:) /Baile Atha Cliath/Malta-Ibi patria, ubi bene

Post » Wto lip 12, 2011 16:14 Re: Widzę, czuję. Szczecin. POMOCY dla kociąt !!!

Janek nie. Jakoś inaczej.Muszę pomysleć.
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31635
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Wto lip 12, 2011 16:15 Re: Widzę, czuję. Szczecin. POMOCY dla kociąt !!!

Majeczka....Maja....Majka...

Kicia jest u mnie od wczoraj


Obrazek-Obrazek-Obrazek
Obrazek-Obrazek-Obrazek
Obrazek-Obrazek-Obrazek
Obrazek-Obrazek-Obrazek
Obrazek-Obrazek-Obrazek
Ostatnio edytowano Wto lip 12, 2011 16:24 przez iza71koty, łącznie edytowano 3 razy
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31635
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

Post » Wto lip 12, 2011 16:18 Re: Widzę, czuję. Szczecin. POMOCY dla kociąt !!!

Jezusinku,jak na nia spojrzałam to mi sie Rudziutka przypomniała :(

wiora

Avatar użytkownika
 
Posty: 6012
Od: Czw sty 24, 2008 0:19
Lokalizacja: leszno:) /Baile Atha Cliath/Malta-Ibi patria, ubi bene

Post » Wto lip 12, 2011 18:46 Re: Widzę, czuję. Szczecin. POMOCY dla kociąt !!!

Boziu, jaka bidulina z Majeczki... kupka nieszczęścia po prostu :cry: a jak patrzy się na Ciebie na tym jednym zdjęciu...
Trzymam za nią wielkie kciuki, żeby jej się udało!

A Twoje koty piękne Iza, napatrzeć się nie można! :1luvu:
Sheikuś [*] Kermit [*]

myrzapl

 
Posty: 1333
Od: Sob mar 27, 2010 0:04
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto lip 12, 2011 19:21 Re: Widzę, czuję. Szczecin. POMOCY dla kociąt !!!

jejku jaka ta Majeczka biedna, łzy się cisną... ach :(
Obrazek Obrazek

Rudolf [*] 12.04.2015
żegnaj kochany..

Puśka [*] 09.10.2015
żegnaj koteńko..

skarbonka

Avatar użytkownika
 
Posty: 5967
Od: Sob wrz 04, 2010 12:18
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Wto lip 12, 2011 19:23 Re: Widzę, czuję. Szczecin. POMOCY dla kociąt !!!

iza71koty pisze:Janek nie. Jakoś inaczej.Muszę pomysleć.


może Bąbel lub Florek :roll:
jest śliczny i ma takie puszyste futerko :kotek:
Obrazek Obrazek

Rudolf [*] 12.04.2015
żegnaj kochany..

Puśka [*] 09.10.2015
żegnaj koteńko..

skarbonka

Avatar użytkownika
 
Posty: 5967
Od: Sob wrz 04, 2010 12:18
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Wto lip 12, 2011 19:25 Re: Widzę, czuję. Szczecin. POMOCY dla kociąt !!!

Biedniutka :(
Jeśli jej czas przyjdzie, to przynajmniej odejdzie w spokoju :(
Obrazek

Afatima

 
Posty: 5738
Od: Nie mar 02, 2008 12:33
Lokalizacja: Warszawa - Natolin

Post » Wto lip 12, 2011 19:40 Re: Widzę, czuję. Szczecin. POMOCY dla kociąt !!!

Bardzo prosze o kontakt Osobę która wyadoptowała w Dąbiu małżeństwu 3 lata temu czarna kotkę. W tej chwili jak juz pisałam kotka jest wolnożyjąca.

Przed chwila wywiazała się nieprzyjemna rozmowa.Pan obok posesji lekarki kosił trawnik wiec go poprosilam żeby żona nie zostawiała więcej pudełek po margarynie, bo ja za to obrywam. Oczywiście Pan sie wyparł ,za chwilę dołączyła jego żona która również się wyparła ale zabrała pudełko i wyrzuciła.Być może zostawia czasem jakieś jedzenie w tajemnicy. Nie wiem.Tak czy inaczej widziałam na własne oczy jak stawiała to pudełko a w nim jakieś skórki od kiełbasy. Na ten moment pojawiła się Pani Doktor oraz jeszcze inna Osoba z naprzeciwka. Wszyscy z pretensjami do mnie. Jakby czekali pod dżwiami aż przyjade czy co.
na pytanie kogo jest ta czarna kotka która stoi przede mna i czeka na jedzenie, nie padła żadna odpowiedz.Pani się roześmiała i na moje pytanie, ze przecież kotka była zadoptowana 3 lata temu, bo widziałam że już jako kociak była wypuszczana, tylko się roześmiała jeszcze bardziej.Pytam jakim prawem kotka została wyrzucona i ja ją karmie teraz. Dlaczego ja ponoszę konsekwencję i muszę wysłuchiwać pretensji od ludzi?
Nie ma sie co rozpisywać, bo nietrudno sobie wyobrazić. Jedna wykrzyczała, że nie ma żadnych kotów, druga miała pretensje ze karmię a z kolei ta na przeciwko wtórowała tej drugiej.Notabene to jej syn mnie wtedy straszył że kupi sobie psa i zrobi porządek z kotami.
Mało tego. Usłyszałam że te kociaki które potem musiałam wyadoptować i kotkę z która nie było co zrobic i została u mnie to...ja chciałam.Normalnie myślałam ze padnę.
ja chciałam kociaki i kolejny problem na głowie?Prosiłam żeby kotki mogły zostać dłużej z kotką. Były...niecałe dwa tygodnie. Potem dostałam telefon ze mam przyjezdzać zabierać kociaki z matką bo juz siedzą w transporterku i są złapane.Natychmiast. Komórka będzie rozebrana i nie ma tam dla nich miejsca.

Komórka stała potem jeszcze dobre 2 miesiace. Kotka spokojnie mogła odkarmic dzieci i mogliśmy wyadoptowywać po kolei gdyby znalazły sie domki.W tym miejscu towarzyszył mi podczas łapanek oraz świadkiem całego zdarzenia byl TżKotalizator. Wie jak było od samego początku. Wszystkie koty ciągały brzuchami po ziemi.Robilismy po 2 lub 3 na raz. Jedna nam urodziła.
TżKotalizator był na miejscu i wie skąd były zabierane kotki na sterylkę. Praktycznie z terenu jednej posesji plus dwie kotki obok czyli z terenu Lekarki.

Obiecałam dzisiaj że powiadomię Osobe która wyadoptowała czarna kotkę tym ludziom 3 lata temu o jej losach.Małżeństwo które ją zaadoptowało było w oknie i usłyszałam że jestem nienormalna. Tak to wygląda.

Prawdopodobnie kotka została wyadoptowana przez TżKotalizator. To kotka z miotu 6 czarnych kociaków ratowanych z Manhattanu.Bardzo proszę o wyjaśnienie tej sprawy z Właścicielami.Jak widać Umowa do niczego nie zobowiazuje.Jestem w stanie zrozumieć ze kociak znudził sie dzieciom i wyladował potem na ulicy.Ze jest kotem podwórkowym bo raczej na pewno nie spi w domu. Ale jakieś minimum socjalne chyba mu sie należy?jeśli nie chca jej karmic to dlaczego się wypieraja przy ludziach ze to ich kot....koty właściwie.Dwa z nich miały imiona.Ta kobieta wczesniej wołała je po imieniu.Pewnie chodziło o uniknięcie kosztów zabiegu i wszelkiej innej odpowiedzialności chociażby w razie choroby. Takie mam wrażenie. Ta kotka u mnie w domu to najlepszy przykład takiego zachowania.
Proszę o wsparcie i udostępnianie zbiórki:

https://pomagam.pl/100kotow

iza71koty

 
Posty: 31635
Od: Sob sie 30, 2008 17:27
Lokalizacja: Szczecin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], isiaja i 78 gości