Zaczęłam od waleriany. Pokropiłam kocie zabawki i kiedy opary alkoholowe się ulotniły, podrzuciłam moim kotkom. Powąchały i nic.
Później oliwki. Powąchały i nic. Słyszałam, że jak kot wrażliwy, to nawet oliwa z oliwek na niego działa. Ani oliwa, ani oliwki kupione w słoiczku, ani oliwki świeże.
Więc teraz czas na kocimiętkę. Chciałam kupić w spreju. Jednak gdy poszłam do sklepu i zapytałam o cenę (19.90zł), wykonałam klasyczny gest rozpaczy, opierając czółko na dłoni. Nie chcę wydawać tylu pieniędzy, jeśli może się okazać, że i na to kotki nie reagują. Opcja tańsza: nasionka. Kupiłam nasionka, posiałam, już wzeszły na około 4-5 cm. Kiedy podsuwam kotkom do powąchania - one nic!
I tak się zastanawiam, czy mam takie nieczułe koty, czy to po prostu jeszcze nie ma wyraźnego zapachu. Czy kocimiętka musi bardziej wyrosnąć? Czy to działają listki, czy kwiatki? Czy może trzeba ją pougniatać, zetrzeć, soczki uzyskać? O co z tą kocimiętką chodzi???