» Pon lip 11, 2011 23:01
Re: GUZICZEK - umiera - czy zdarzy się następny cud?
Jest właśnie tak, jak napisała Nemi. Mam nadzieję, że do rana doczekamy. Mały zrobił dwa razy dość dużo siku. Powieczki nie reagują, nawet jeśli to tak słabo, że tego nie widać. Źrenice lekko się rozszerzaj (ba światło) "Pływających" ruchów już nie ma - to dobrze, temp. sie lekko podniosła od rana. Nie rusza się, tylko oddycha i bije serduszko. Czasami wpada w drgawki, trzesie się, jakby mu było zimno, po czym "woła o pomoc" rozpaczliwym głosem. To jest najgorsze. Nie dałyśmy rady podjąć TEJ decyzji, jeszcze nie. Rano mamy się zjawić, jeśli doczeka.
Tytuł zmieniam - oczywiście