Jesteśmy już po wizycie - jest podejrzenie osłabienia po operacji, szczególnie, że mała ma ciut obniżoną temperaturę. Pan Dr pochwalił, że się chce dogrzewać

ruterem. Na razie dostała antybiotyk i mam do jutra obserwować, czy będzie poprawa.
Wobec braku widocznych problemów nerkowych (brak zapach mocznika z pyszcza, dr z poświęceniem niuchał sam

) z badaniem krwi się wstrzymamy - jak nie będzie poprawy, to robimy jutro, jak się polepszy, to planowo, w sobotę.
Mała w podróży była bardzo dzielna i to mimo, że trochę ugrzęzłyśmy w metrze. Mam nadzieję, że jutro obejdzie się bez dodatkowych przygód

.
Teraz skubnęła kilka chrupek, chlipnęła łyczek wody i leży, pełna poczucia dobrze spełnionego obowiązku

. Na razie jest gorąco, liczę na to, że w nocy tych chrupek ubędzie więcej. Nie ukrywam, że koncepcja osłabienia podoba mi się zdecydowanie bardziej niż problem z nerką ...