Pozytywko, rozumiem Twoje Lucjanowe rozterki, myślę, że dokładnie tak samo bym się czuła. Konflikt tragiczny, prawda? I tak źle, i tak niedobrze - jestem jednak głęboko przekonana, że bardzo dobrze i słusznie wybrałaś. Lucek w takim stanie, z ropiejącą raną prawdopodobnie byłby już za TM, gdyby nie Ty.
A Twoje koty nieodmiennie mnie zachwycają
