Michael_84 pisze:Rasowy=rodowodowy:)
Będzie wykład. Uproszczny, brak czasu.
Kot raswy to tak jak wyrób markowy - spelnia wszystkie kryteria rasy, nie tylko wygląd, ale i charakter, ma gwarancję pochodzenia, rodzice mają dobre oceny z wystaw, są kupieni z hodowli z prawem do rozmnażania, nie jako tzw koty na kolanka. Są dopuszczeni do rozmnażania - bo na wystawach profesjonalni sędziowie stwierdzili, ze spełniają wszystkie kryteria rasy, potomstwo dostanie rodowody. To kosztuje - udzial w wystawach, odchowanie kociąt, sam rodowód to tylko kilkadziesiąt zł. Koty "na kolanka" też dostają rodowody. Dla hodowców ważny jest kot, nie pieniądze.
Tyle o hodowcach.
Rozmnażacz, pseudohodowca, czasem chodowca - tak się ich w naszej gwarze określa - koty są dla niego źródłem łatwego dochodu, czasem głównym, czasem dodatkowym. Rozmnaża koty w typie rasy, sprzedaje je wmawiając ludziom, że rodowód kosztuje kilkaset zł i dlatego jego kociak jest tańszy od kota z rodowodem. Często rodzice są blisko spokrewnieni, co daje wady genetyczne. Często koty przetrzymywane są w tragicznych warunkach. Upraszczając - sprzedaje podróbki, fałszywki. Często zwykłe dachowce, wmawiając kupującym jakąś rasę. Przy okazji znęca sie nad kotami - może nie bijąc, ale każąć rodzić kilak razy w roku.
I ktoś mógłby powiedzieć, że nie ma nic złego w tym, że miłośnik np. pesów kupuje „podróbkę”, bo nie stać go na rasowego, gdyby nie to, że dla rozmnażaczy kot nie jest wartością samą w sobie a środkiem do zarabiania pieniędzy - w rezultacie kotki ciągle rodzą, trzymana są często w strasznych warunkach, niepłodne usypiane lub wyrzucane, podobnie niesprzedane maluchy. Często trafiają do nas - bywały dwu-trzytygodniowe maluszki znalezione krzakach, krótkowłose, które potem wyrastały na coś w typie MCO - pseudochodowca wyrzucał te kociaki, które nie rodziły się z długim włosem, znalazła je zresztą Magda.
Druga grupa to nieodpowiedzialni właściciele kotów, rozmnażający je ot tak w domach. Ci czasem zarabiają na nich, a czasem „tylko” bezmyślnie zwiększają ilość kotów, których i tak jest za dużo – dowód – przepełnione schronisko, przepełnione domy tymczasowe. Ci ludzie też często wyrzucają kociaki na śmieci - w tym roku ratowaliśmy z 10 osesków z różnych miejsc, kilka nie przeżyło. Bo krzywda to wysterylizować kotkę, wykastrować kocura - wyrzucić, utopić kociaki - to pewnie nie krzywda. Wyrzucają też starsze kocaiki, jeśli "nie pójdą".
Płacenie i jednej, i drugiej grupie ludzi za kociaka - przeważnie nieodrobaczonego, nieszczepionego, często zapchlonego i chorego - to dawanie im czytelnego sygnału, że taka działalność jest opłacalna.
I dalej trwa krzywda kotów…
Fundacje „sprzedają” zwierzęta za symboliczną złotówkę, oczywiście przyjmujemy każdą wpłatę, ale nie jest ona obwiązkową - pieniądze ciągle są potrzebne ….
Michael_84 pisze:Rasowy=rodowodowy Na pewno kot nie jest z hodowli tylko od osoby prywatnej.
Hodowlę prowadzi osoba prywatna. Hodowla jest zarejestrowana w związku felinologicznym.
Michael_84 pisze: Co do Shakiry ...
Jakby nam nie zależało pewnie byśmy aż tak mocno nie przejeli się faktem że nie doszła adopcja do skutku.
Ogarnęła nas złość rozczarowanie nie wiem co jeszcze....
Chyba nie pozostanie nic innego jak poczekać do weekendu i spotkać się

O ile to możliwe

Podobno mało jest rzeczy niemożliwych

.