Dyskusję zauważam

,a mnie ni ma

.
Najpierw dla mnie sprawa najważniejsza-Plamo okej

!Już jest sobą,w dobrej jak zwykle kondycji,jak zwykle wyżebrał moje śniadanie,choć niedawno pożarł swoje,napił sie i odsypia,jak reszta.Czyli w tym temacie happy

.
Dalej-co do Sabiny,to nie umiem ocenić jej postępowania z właściwej perspektywy,bo sumując wszystko razem i tak chodzi mi tylko o kota,o Rudka.Krzysiekbolo ma pewnie rację w kwestii rdzenia i obumarcia ogona,niemniej jednak zwyczajnie trudno mi sobie wyobrazić,żeby nie bolała go rozszarpana łapka.Ja wiem,że ogonek to sprawa priorytetowa,ale łapka jest równie ważna.No dobra,może mam fioła na tym punkcie,ale tak myślę.Zwłaszcza,że pewne wpisy na wątku Sabiny dotyczące tej części ciała Rudka dają mi niepokojące sygnały.
Kiedy Plamek był leczony,jedna z forumowiczek zwróciła mi uwagę na środki przeciwbólowe,natychmiast zapytałam o to swoje wetki,i oto,co usłyszałam:"Oczywiście,jak najbardziej,Plamek dostaje środki przeciwzapalne i
PRZECIWBÓLOWE".Pamiętam to jak dzisiaj.Fakt,nie przeglądałam faktur Plamka z lecznicy,to wszystko trafiało do P.Kasi

,a ona wklejała na wątek,ponieważ to ona rozliczała się z wetkami.I dopiero dzisiaj czytam wpis Izy,że Plamo tych środków przeciwbólowych nie dostawał

.Jestem w szoku,po prostu mnie ołgano.Trudno mi sobie wyobrazić,żeby kot z tak strasznymi otwartymi ranami-kość,ścięgna na wierzchu,martwica tkanki-nie odczuwał bólu.Jestem totalnie wściekła

I dlatego myślę,że w łapce Rudek jednak ten ból odczuwa.
Ale to oczywiście tylko moje zdanie.
Do czego zmierzam-wydaje mi się,że tak czy inaczej Sabina już podjęła decyzję i żadne sugestie tego nie zmienią.
Przyłączam się natomiast do żalu dziewczyn,że Rudek nie wylądował u Kamari.I to wcale nie dlatego,że Kamari jest alfą i omegą,bo nikt nie jest.Ale zwyczajnie w kwestii operacji ogonkowych ma wielkie doświadczenie,zaufanych wetów i pewnie lepiej by wiedziała,jak opiekować się Rudkiem po zabiegu.A że jest aniołkiem,to pisałam już dawno na którymś wątku

.
Tak,ja walczyłam o swojego kota i walczyłabym o każdego,bo uważam,że tak samo jak ludzie odczuwają emocje,doświadczają bólu,strachu,szoku,tak samo rodzą się i umierają.I niestety,to one są zależne od nas,a nie my od nich.
A swoje dzieci i koty kocham najbardziej na świecie-niekoniecznie w tej kolejności

.