Plamek rekonwalescent - łapki się leczą!!! - :)))

jak Plamo...się czuje :?:

Proxi już w domku na zawsze... :1luvu:

Przecie wiem

.
Przecie od początku wiedziałam

.
Wcale się nie martwiłam

.
Trzeba czasem słuchać mądrych chińczyków :ryk:

.
Plamek niby już nie rzygał,ale jakiś taki....ja wiem,jak nie Plamo

.
Dużo dzisiaj spał.Pije.
Molestowałam wet przez telefon,gdyby do jutra nie było lepiej,to mam zaraz z rana się zjawić.
Wetka mówi,że to może od upału,ale to ponoć dobrze,że już nie haftał.Ma pić.Jak na razie łażę za nim krok w krok,już mnie ma pewnie dosyć

.

Iburg pisze:Prawie pół nocy czytałam ten watek. Vip0 podziwiam za wtrwałość i determinacje. Plameczkowi życzę zdrówka ma szczęście chłopak, z taką dużą nie zginie. Ostatnio mniej wpadam na forum, ale wiem że tu zawsze można otrzymać pomoc i mozna liczyć na wielu wspaniałych ludzi. Otrzyma sie pomoc, wsparcie i dobre rady. Często znajdzie się przyjaciół.

Dziękujemy za tak miłe słowa i sie wstydzimy :oops:

.
Masz rację,ja tutaj otrzymałam pomoc,wsparcie,mnóstwo bezcennych rad,kupę przyjaciół...no i życie mojego kota.Bez wsparcia forum,katgral i innych wspaniałych ciotek już nie byłoby mojego Plamka...umierał,a ja w ostatniej chwili znalazłam forum i uchwyciłam się rozpaczliwie jak ostatniej deski ratunku.
I Plamek żyje,jest zdrowy,łapki się pięknie goją,a ja dalej mogę się cieszyć jego obecnością w moim życiu

.

vip0 pisze:Dużo dzisiaj spał.Pije.

Dobrze, że pije. Przynajmniej się nie odwodni.
:ok:

No.Tego odwodnienia to się boję panicznie

.
Jeszcze pamiętam tamten czas,kiedy wetka go złapała za skórę na karku...i ta skóra tak pozostała,zlepiła sie po prostu

.

Dobrze,że pije.A jak z jedzonkiem?Taki jednorazowy pawik nie jest groźny.Oby więcej nie było. :ok:

Małgosiu czy Plamek na początku dostawał leki przeciw bólowe :?:

dobry wieczór :kotek:

puszatek pisze:Małgosiu czy Plamek na początku dostawał leki przeciw bólowe

O to samo chciałam zapytac - czy dostawał i jak długo ?

(przepraszam, że tak obcesowo wkraczam, chociaż podczytuję od początku :oops:

)

jesteś bardzo mile widziana...

pytałam ze względu tamtego kotka od Sabiny...
ma martwicę ogonka i nic go nie boli :?:

Kamari, Ty masz doświadczenie z ogonkami...to możliwe...

O to samo mi właśnie chodziło. Ogon jest całkiem odłamany, więc nie może bolec, ale jego ruch musi powodowac przynajmniej drobne uszkodzenia w środku, bo złamane kości mają ostre krawędzie. No i jest jeszcze druga częśc złamania, czyli od strony tułowia żywy rdzeń kręgowy na wierzchu. I to go nie boli?

Bardzo mi szkoda Rudka, nie wiem, co robic

wiem, że Ci szkoda...mnie też...
poświęciłam się wczoraj i przeczytałam cały wątek...
rozumiem, że można nie mieć pieniędzy na leczenie każdego znalezionego kota...
ale to forum i my wszyscy też mamy koty, psy i co tam jeszcze i też ograniczone fundusze...
ja mogę pozwolić sobie na leczenie znajdy, bo mam cudownego weta, która to rozumie...
ale też nie mogę brać każdego napotkanego i jej zanosić bo wszystko ma granice...
tym bardziej, że Ty chciałaś mu pomóc...masz doświadczenie...zaufanego weta...
nie rozumiem jej postępowania...i ciężko mi uwierzyć, że kot nie cierpi...

A co z osobami, które przerwały rdzeń kręgowy w jakimś tam miejscu, po skoku na główkę np.
W dół paraliż ( brak czucia). Wydaje mi się że rdzeń tak samo jak mózg i wiele organów nie może wywoływać uczucia bólu. Ale tego nie wiem na pewno.

nie pomyślałam o tym...możesz mieć rację
bardzo dziękuję za podpowiedź...

Plamek rekonwalescent - łapki się leczą!!! - :)))

Kto przegląda forum