dzwonił pan Jerzy, że Mikrusek znów nie chce jeść ani pić, poszłam teraz choć późno, zaniosłam swojego mięska, kić wąchał z zainteresowaniem, mam nadzieję, że zje, od 3 dni nie chce wychodzić z budy z sianem i zrobił tam nawet kupę,




Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Koty "zaopiekowane" też bezpieczne nie są: viewtopic.php?f=1&t=130022Kocia Lady pisze:(...)taki to los wolnożyjących kiciów..
Psy jak widać też nie...Kocia Lady pisze:(...)aha dziś jeszcze psiak którego karmi pan Jerzy przyszedł też do mnie, ale zanim wyszłam to poszedł do sąsiadów, biedny jedną łapę stawia w innym kierunku, ponoć właściciele go wyrzucili, bo sprawili sobie ładniejszego..i ten piesek chodzi sobie po całym naszym osiedlu..
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, kasiek1510, Silverblue i 190 gości