BooKotki. Zrobiło się "monochromatycznie" 1200gr Florka...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob lip 09, 2011 17:17 Re: Koci dom tymczasowy u Boo. Mruczek, lat 11, czarny, chory...

Morelowa, czytam na bieżąco. W tej chwili doczytuje ostatni, najświeższy post i zaczyna mi coś świtać.
Obrazek

Boo

 
Posty: 20084
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

Post » Sob lip 09, 2011 17:32 Re: Koci dom tymczasowy u Boo. Mruczek, lat 11, czarny, chory...

Pojedliśmy, a i owszem. Wołowego rosołowego bez kości, raczej chudego. Najchętniej pociętego w paseczki i z ręki :evil: Ewentualnie poszatkowanego, nie za drobno, w blenderze (absolutnie nie zmielonego!), taki to nawet przejdzie w miseczce :?

agrhhhh....
Obrazek

Boo

 
Posty: 20084
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

Post » Sob lip 09, 2011 18:02 Re: Koci dom tymczasowy u Boo. Mruczek, lat 11, czarny, chory...

Jak piszesz 'pojedliśmy... ' itd. to mamy rozumiec, że siedzicie razem wszyscy przy stole i jecie ten rosołek? No, bo taki rosołek to całkiem 'ludzki' się wydaje być... :mrgreen: No, może nie każdy 'z ręki'... :? Tzn. Wy rosołek , kotek mięsko.. ?
Prawo i Sprawiedliwość jest najbardziej mściwym gangiem politycznym w Europie./Davies

Obrazek
"Lepiej czasem zapalić małą świeczkę, niż przeklinać mrok.."

morelowa

 
Posty: 25733
Od: Sob gru 19, 2009 10:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie lip 10, 2011 7:07 Re: Koci dom tymczasowy u Boo. Mruczek, lat 11, czarny, chory...

Zawsze mówię, że blender to podstawa. :twisted:
Jak tak czytam o półkocie, to przypomniał mi się mój kot sprzed wielu lat. Znaczy, w zasadzie był to kot mojej Mamy. I on własnie żarł wyłącznie gotowaną wołowinę.
Blendowałam Funiowi żarcie tyle czasu, a teraz chyba zacznę Muni, bo coś chudo wygląda. Idzie się przyzwyczaić, mówię Ci.

Megana

Avatar użytkownika
 
Posty: 8251
Od: Śro gru 31, 2008 1:14
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lip 10, 2011 7:43 Re: Koci dom tymczasowy u Boo. Mruczek, lat 11, czarny, chory...

Uff, doczytałam. :) Kciuki za nowego lokatora. :ok: BTW moja Nesca też się wygryza (z tym, że nie ma na skórze żadnych wrzodów). Ani Feliway, ani uspokajająca obróżka nie pomogły. Teraz jestem na etapie testowania karmy hypoalergicznej. Problem z wygryzaniem jest taki niestety, że mogą być tysiące powodów. :roll:

aniaposz

Avatar użytkownika
 
Posty: 14610
Od: Pt maja 25, 2007 8:41
Lokalizacja: Warszawa-Bemowo

Post » Nie lip 10, 2011 14:38 Re: Koci dom tymczasowy u Boo. Mruczek, lat 11, czarny, chory...

morelowa pisze:Jak piszesz 'pojedliśmy... ' itd. to mamy rozumiec, że siedzicie razem wszyscy przy stole i jecie ten rosołek? No, bo taki rosołek to całkiem 'ludzki' się wydaje być... :mrgreen: No, może nie każdy 'z ręki'... :? Tzn. Wy rosołek , kotek mięsko.. ?


Rosołowe było surowe. Więc tylko koty się raczyły. Dzisiejszy nasz rosół tylko na indyku.

Dziś PółKot odmówił śniadania w jakiejkolwiek formie :( Lizną jedynie twarożku i zjadł kilka Anti-Hairball Whiskasa. Zwykłego Whiskasa też nie chciał :( Za to z chęcią wciągnął go nosem Roderyk :? Ale, BTW, nie wiem czy zauważyliście, że te zwykłe Whiskasy, nie Supreme, mają już 37% mięcha? To już coś myślę. Optycznie też wygląda zgoła inaczej niż te, które kupowałam parę lat temu ;)
Obrazek

Boo

 
Posty: 20084
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

Post » Nie lip 10, 2011 14:48 Re: Koci dom tymczasowy u Boo. Mruczek, lat 11, czarny, chory...

Boo pisze:
morelowa pisze:Jak piszesz 'pojedliśmy... ' itd. to mamy rozumiec, że siedzicie razem wszyscy przy stole i jecie ten rosołek? No, bo taki rosołek to całkiem 'ludzki' się wydaje być... :mrgreen: No, może nie każdy 'z ręki'... :? Tzn. Wy rosołek , kotek mięsko.. ?

Rosołowe było surowe. Więc tylko koty się raczyły. Dzisiejszy nasz rosół tylko na indyku.

Dobrze, że przynajmniej koty zjadły coś naprawdę pożywnego :lol:

Boo pisze:Dziś PółKot odmówił śniadania w jakiejkolwiek formie :( Lizną jedynie twarożku i zjadł kilka Anti-Hairball Whiskasa. Zwykłego Whiskasa też nie chciał :( Za to z chęcią wciągnął go nosem Roderyk :?

Biedny PółKot :(

Może wciąż mu dokuczają te zmiany na skórze, na łapkach i dlatego nie ma ochoty na jedzenie :?: :roll:

A co do Whiskasów, to zdecydowanie zmieniły się na lepsze - widać jednak wzięli sobie krytykę do serca.

Za zdrówko PółKota :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lip 10, 2011 15:10 Re: Koci dom tymczasowy u Boo. Mruczek, lat 11, czarny, chory...

Na pewno mu dokuczają. Widzę jak po spaniu próbuje się wyciągnąć, wyciąga łapki przed siebie, próbuje je naciągnąć i nagle błyskawicznie chowa po siebie, bo jednak ta chora skórka boli :( Dlatego chcąc nie chcąc dziś zabieramy się już za pędzlowanie zmian. Trudno. W ogóle dziś PółKot głównie śpi zwinięty w kuleczkę i schowany w budce drapaka. Bardzo mnie martwi jego dzisiejszy smutek i wyraźny spadek formy, ale może to przez upał? Jest u nas dziś potwornie gorąco a rano była zarąbista burza. To starszy Pan w końcu, może burzy i ulewy się wystraszył a obecny upał po prostu bardzo źle na niego wpływa? Chyba może tak być?

Wieczorkiem spróbuję z indyczkiem gotowanym z rosołku, może choć trochę pokosztuje. Mam też przygotowany już Convalescence w proszku, ale tak bardzo nie chciałabym dokładać mu kolejnej rzeczy na siłę.

Czy kot może się sam zagłodzić? Wiem, że w schronie tak. Ale w domu, gdzie spokój, wszystko wolno, nikt nie krzyczy, nie goni, nie bije, koledzy zachowują staranny respekt? Czy on może mi się zagłodzić świadomie bo nie trafiam w jego gusta kulinarne????
Obrazek

Boo

 
Posty: 20084
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

Post » Nie lip 10, 2011 15:28 Re: Koci dom tymczasowy u Boo. Mruczek, lat 11, czarny, chory...

Boo pisze: Czy kot może się sam zagłodzić? Wiem, że w schronie tak. Ale w domu, gdzie spokój, wszystko wolno, nikt nie krzyczy, nie goni, nie bije, koledzy zachowują staranny respekt? Czy on może mi się zagłodzić świadomie bo nie trafiam w jego gusta kulinarne????

Moja Bisia urządziła mi ostatnio właśnie coś takiego. Widząc zrobiony przez mnie duży zapas Animondy w tackach, odmówiła jedzenia wszystkiego innego. Najpierw przeraziłam się, że to może nerki albo inne ciężkie schorzenie ( Bisia ma 14 lat), dopiero po kilku dniach połapałam się, dlaczego Bisia głoduje. Po podaniu Animondy Bisi wrócił normalny apetyt.

Ale w przypadku Mruczka myślę, że to jednak złe samopoczucie, i upał na pewno też. U nas dzisiaj też jest upał straszny, taki burzowy zaduch i koty ledwo żyją.

mb

 
Posty: 9998
Od: Czw kwi 13, 2006 5:51
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lip 10, 2011 15:32 Re: Koci dom tymczasowy u Boo. Mruczek, lat 11, czarny, chory...

Burza była super! Było tak ciemno u mnie w mieszkaniu, że se musiałam do czynności światło zapalić.. Tylko na balkonie się rynna zatyka, wody tyle, że bałam sie iż się przeleje przez próg :twisted: więc musiałam iść z kijem na balkon w kaloszach i 'popchać' - naruszyłam oczywiście i sąsiadom się po ścianie lało, ale co tam... I u mnie nigdy nie jest dość gorąco :( .

Niektóre koty podobno się boją burzy. DZiwne. Niektóre bardzo 'meteoropatycznie' reagują na zmiany , jak ludzie [niektórzy].

Mogą się zagłodzić jak nie dostaną tego co chcą. TAk wynika z różnych wątków. TAk mi mówili weci też. Czytałam w kilku, że trzeba było strzykawką karmić, albo szukać do skutku, albo dać to co chcą, choć tego nie powinny z innych powodów [np. alergia].
Prawo i Sprawiedliwość jest najbardziej mściwym gangiem politycznym w Europie./Davies

Obrazek
"Lepiej czasem zapalić małą świeczkę, niż przeklinać mrok.."

morelowa

 
Posty: 25733
Od: Sob gru 19, 2009 10:38
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie lip 10, 2011 18:19 Re: Koci dom tymczasowy u Boo. Mruczek, lat 11, czarny, chory...

A mnie się jakoś nie wydaje by kot, bez większych obciążeń psychicznych, zagłodził się na śmierć. Jakoś nie idzie mi to w parze z kocią inteligencją :roll: Będę dziś rozmawiać z naszą Wetką może coś wspólnie uradzimy.

Póki co skusił się na trochę gotowanego indyka z rosołu. Nie jakieś zawrotne ilości ale niezły kawałek zszamał. Myślę, że z głodu, póki co, mi nie zejdzie.

Ciężko z takim delikwentem, oj ciężko.
Obrazek

Boo

 
Posty: 20084
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

Post » Nie lip 10, 2011 18:44 Re: Koci dom tymczasowy u Boo. Mruczek, lat 11, czarny, chory...

Mój Burbiś zjadł na wejściu, a później się zablokował.

Sam z siebie nie jadł u mnie przez 6 dni. Nie chciał też pić.
Gdybym nie pakowała mu Conva strzykawką to nie wiem jak by było dalej. Może by wcześniej zaskoczył sam :roll:

Później moją metodą na podanie mu suchego było rzucanie każdego ziarenka. Myślał chyba, że upolował i zjadał.
Cieszyłam się jak głupia jak w ten sposób zjadł pierwsze 5.

Burbonik nie był ze schroniska, był z TDT.
Obrazek**Obrazek**"Zdobyć przyjaźń kota nie jest rzeczą łatwą. Nie lokuje on swych uczuć nierozważnie: może zostać Waszym przyjacielem, jeśli jesteście tego godni, ale nigdy waszym niewolnikiem."Théophile Gautier

Petka

 
Posty: 14372
Od: Nie cze 22, 2008 23:31
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie lip 10, 2011 18:51 Re: Koci dom tymczasowy u Boo. Mruczek, lat 11, czarny, chory...

PółKot pije. Bez problemu. Jest też w stanie podejść do misek i skubnąć parę chrupek. Ale dosłownie parę. W sumie tylko surowiznę jada w większych ilościach, inne rzeczy po prostu skubie.
Obrazek

Boo

 
Posty: 20084
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

Post » Nie lip 10, 2011 18:55 Re: Koci dom tymczasowy u Boo. Mruczek, lat 11, czarny, chory...

Czy u kotów zdarza się anoreksja? Bo może to właśnie taki przypadek? :|

Megana

Avatar użytkownika
 
Posty: 8251
Od: Śro gru 31, 2008 1:14
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lip 10, 2011 18:58 Re: Koci dom tymczasowy u Boo. Mruczek, lat 11, czarny, chory...

Upał na pewno u nas kociaste trochę na balkon w cieniu a potem na kafelki i Oskar też cały dzień nie je. Ale w jego przypadku po chorobie "bierze mnie na litość" jak były chore i nie mogły gryźć bo katar bo krtań dostawały mokre i po chorobie takie 3 dni że prawie nic nie jadł potem z powrotem wrócił do suchego ale teraz jak daje mokre to potem następny dzień na przetrzymanie mnie bierze. Choć dzisiaj wołowiną pogardził :( 8O co nie jest dobrym objawem więc może pogoda faktycznie. Co do Mruczka to nie wiem już co oprócz tego co opisałaś można mu jeszcze podać chyba wykorzystaliście już wszystkie możliwe kocio-ludzkie żarcie :roll: Będzie dobrze trzymam kciuki.

P.S. Na Płomyka kupiłam sobie zatyczki :ryk: nie wiem jak chłopaki ale ja sypiam ok :D
Ostatnio edytowano Nie lip 10, 2011 19:33 przez daga80, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

http://www.kociarnia.opole.pl
Bazylku,Roberciku[*]Pamiętamy

daga80

 
Posty: 2209
Od: Pon paź 05, 2009 19:21
Lokalizacja: Opole

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 36 gości