Mysza - kolejny guz operacja... więzień w kaftanie, nowe zdj

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw wrz 09, 2004 10:51

Jana, strasznie Ci współczuję i spieszę wyjaśnić, że :evil: nie było absolutnie pod Twoim adresem tylko weta.
Mam nadzieję, że kicia wydobrzeje szybko i całkiem.

eela

 
Posty: 1535
Od: Wto lip 13, 2004 10:47
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw wrz 09, 2004 10:52

Mysza, Jana, trzymajcie sie! Niech sie bidula szybko goi i szybko zapomni o operacji i diagnozie :ok: :ok: :ok:
Malgorzata,
Wieslaw, Matylda, Bazyli za TM, Rozalia, Kazio,Iwan i mala Klara
Obrazek

Malgorzata

 
Posty: 3775
Od: Sob lip 12, 2003 20:09
Lokalizacja: Piaseczno

Post » Czw wrz 09, 2004 11:06

Mój Wacio miał usuwany podskórny, na tyle grzbietu, guzik w lutym. Zauważyłam go jakieś dwa miesiące wcześniej i myslałam że to coś chwilowego. Wet zalecił jego usunięcia jak tylko to zobaczył, chociaż uznał że na rzie to nie jest nic groźnego ale może się zmienić) i od razu umówilismy się na zabieg za trzy dni. Szew był bardzo duży bo profilaktycznie wycieto sporo. Do tej pory Wcio czuje się dobrze a szew szybko zarósł.
Życzymy zdrowia i trzymamy kciuki.
Pędzelek,Wacio
Obrazek Obrazek
Balbinka i trzy Tygryski

FK

 
Posty: 138
Od: Śro maja 26, 2004 7:29
Lokalizacja: Warszawa-Praga

Post » Czw wrz 09, 2004 11:07

Obydwie jestestescie dzielne. Trudno stalo sie, wazne ze zadzialas na czas, bo mimo wszystko dzieki Tobie udalo sie pomoc Myszy :ok: . Trzymam kciuki za rekonwalescencje :lol:
Brucek jak mial guza na lapce ( http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=13 ... sc&start=0 ) to oprocz zalecanej obserwacji chodzilismy co kilka dni na kontrole do weta i jakies zastrzyki, ktore mialy mu pomoc. I pomogly, guz na szczescie zniknal 8)
Obrazek

Pirackie czarne Trio: Brucek (2001-2015), Hrupka (2001-2016), Rysio (2002-2018)
Wiórka (2016-2018)
Neska (2018–2023)
Pirat-PirKa (2017-2025)

Anja

Avatar użytkownika
 
Posty: 25609
Od: Śro lis 06, 2002 9:01
Lokalizacja: Warszawa Dolny MoKOTów

Post » Czw wrz 09, 2004 11:17

Jana :ok: Jana a guz poszedl na badanie histopatologiczne? A rtg pluc koci robili,usg?
Marzec; Ogólnopolski Miesiąc Sterylizacji Zwierząt,niższe ceny zabiegów

ARKA

 
Posty: 4415
Od: Sob lut 16, 2002 21:27
Lokalizacja: Janinów k/Grodziska Mazowieckiego

Post » Czw wrz 09, 2004 11:19

Mysza siedzi w namiociku, obok termoforku, bo chłodnawo jest. Reszta kotów śpi więc nastał spokój. Może coś zjem :) A Mysza się myje, chociaż ciężko jej to idzie, bo kaftan i brzuchol szyty. Ale cieszę się, bo to znaczy, że nie czuje bólu i nie bdę musiała jej zastrzyku robić. Nie chcę jej zanadto szprycować. A jutro na kontrolę... będzie jazda. Mój dzielny kotek :1luvu: W lecznicy wszyscy byli pod wrażeniem jak to wszystko zniosła. Oby tak dalej.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Czw wrz 09, 2004 11:19

FK - gratuluje przytomnego weta :) robiliście potem badanie histopatologiczne?
Oczywiście, ze nie uważam, że należy histerycznie ciachać wszystko - jeśli tak jak w przypadku Anji wet podejrzewa, ze zmianę da sie "rozpędzić" farmakologicznie to należy spróbować. Ale wkurza mnie podejście typu "nie wiem co to to poczekajmy aż objawy sie nasilą"
Przeciez istnieje coś takiego jak profilaktyka i nie ogranicza sie tylko szczepień (nota bene podawanych często "na wyrost")

eela

 
Posty: 1535
Od: Wto lip 13, 2004 10:47
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw wrz 09, 2004 11:20

Za Mysze!

Bialas miala po zastrzyku guzka... ale rozszedl sie po homeopatii. Naciek pozastrzykowy na niego mowili. Guzki sa rozne, z roznych pwoodow, trudno zebys Ty miala do siebie pretensje, skad moglas wiedziec co to?
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 87856
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Czw wrz 09, 2004 11:22

ARKA pisze:Jana :ok: Jana a guz poszedl na badanie histopatologiczne? A rtg pluc koci robili,usg?


Nie wiem, dziś zapytam. Rtg na pewno nie robili, bo nie mają aparatu, usg - nie wiem. Dziś zadzwonię i wypytam.

Może jeszcze o czymś nie wiem? :(

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Czw wrz 09, 2004 11:27

USG tez nie maja. Zrob RTG za jakis czas po prostu. Tak na w razie co.
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 87856
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Czw wrz 09, 2004 11:33

zuza pisze:Za Mysze!

Bialas miala po zastrzyku guzka... ale rozszedl sie po homeopatii. Naciek pozastrzykowy na niego mowili. Guzki sa rozne, z roznych pwoodow, trudno zebys Ty miala do siebie pretensje, skad moglas wiedziec co to?


Oj mogłam, mogłam... I podświadomie wiedziałam, że coś nie gra, ale nie posłuchałam swojej intuicji.

A wczoraj kobieta z recepcji miała łzy w oczach jak nam pomagała włożyć Myszę do transporterka.

Cieszę się, że z Czarną już jest ok :D

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Czw wrz 09, 2004 11:42

Jana pisze:
ARKA pisze:Jana :ok: Jana a guz poszedl na badanie histopatologiczne? A rtg pluc koci robili,usg?


Nie wiem, dziś zapytam. Rtg na pewno nie robili, bo nie mają aparatu, usg - nie wiem. Dziś zadzwonię i wypytam.

Może jeszcze o czymś nie wiem? :(


Wiesz po moich doswiadczeniach to wiem napewno,ze za pare dni zrobila bym badania krwi, mocz-aby wiedziec jak organy funkcjonuja po operacji(narkoza).

Dowiedz sie koniecznie o to czy poslali do zbadania"material". A gdzie byla robiona operacja? Dlaczego nie zlecili rtg i usg? :? Jeden dzien i tak juz by niczego nie zmienil. :wink:
A jakie ma te wyniki-napisz-krew.
Marzec; Ogólnopolski Miesiąc Sterylizacji Zwierząt,niższe ceny zabiegów

ARKA

 
Posty: 4415
Od: Sob lut 16, 2002 21:27
Lokalizacja: Janinów k/Grodziska Mazowieckiego

Post » Czw wrz 09, 2004 11:44

Trzymam mocno kciuki za rekowalescentke :ok:
Mam nadzieje,ze to byl niezlosliwy guzek.

Mordunia

 
Posty: 203
Od: Czw wrz 02, 2004 20:51
Lokalizacja: Hamburg

Post » Czw wrz 09, 2004 13:25

Mycie sie ją chyba zmęczyło, bo zasnęła kamiennym snem, przytulona do termoforu :D Spała tak mocno, że sprawdzałam czy oddycha. Teraz się obudziła, dużo napiła, ale nadal nie chce jeść. Ma pod nosem "zestaw", czyli gotowaną wołowinkę z marchewką, ulubione suche i surową wołowinę. I nic. To już druga doba bez jedzenia, martwię się!

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Czw wrz 09, 2004 13:55

:( To ciezki zabieg Jana-ale skonsultuj z wetem-to nie jedzenie-moze kroplowke trzeba jej podac.
Wrzuc watek-pytanie dla wetow-kicia po operacji, nie chce jesc....
Marzec; Ogólnopolski Miesiąc Sterylizacji Zwierząt,niższe ceny zabiegów

ARKA

 
Posty: 4415
Od: Sob lut 16, 2002 21:27
Lokalizacja: Janinów k/Grodziska Mazowieckiego

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 19 gości