Żyjemy, zyjemy i czujemy sie już odrobinę mniej podrapani. Staram się często obcinać mu pazurki, żeby nie miał zbyt dużego pola do popisu, ale zębów mu nie obetnę, wiadomo

Co prawda on strasznie nie lubi obcinaczek (chociaż u weterynarza nie jest zbytnio przejęty, gdy ten mu obcina, za to w domu pokazuje rózki).
Teraz Rufi odwiedzia sąsiadów.
A gdy w niedzielę byliśmy w Partęczynach (nad jeziorem) co chwilę słyszałam: "Oooo, jaki śliczny kotek. Mogę pogłaskać?". Rufus miał bardzo wiele wielbicielek, zaprzyjaźnił się nawet z jedną suczką, za to pewien kudłaty pies zwiał przed jego pazurkami.