Pobita Lusia, jej mama i brat mają domki :) Trójmiasto PKDT

Niestety nawet mąż Pani Beaty nie akceptuje jej posunięcia...

Marlon pisze:Niestety nawet mąż Pani Beaty nie akceptuje jej posunięcia...

może w duchu też się wstydzi za brata-zwyrodnialca :evil:

!

Chciałabym napisać coś bardzo mądrego,ale to,co mi się ciśnie na usta,niestety do publikacji się nie nadaje :evil:

.
Pani Beato,brawo :ok:

.
Ja będąc mężatką miałam podobną sytuację,podjęłam decyzję,i nie żałuję.Wiem,że nie jest łatwo,ale czasem trzeba,bo tak nam karze sumienie i wrażliwość :ok:

.

PcimOlki pisze:
kinga-kinia pisze:O matko
... wiemy że kary za katowanie zwierząt są zbyt małe.
....

Kary są wystarczające, żeby zjeb się powstrzymał, byle tylko kara była nieunikniona. Mnie osobiście najbardziej przeraża to, że wychodząc na ulice, ocieram się o takich ... (ludzi - chyba nie), bo zdaje sobie sprawę, jaki ogrom musi istnieć zdarzeń, które nigdy nie ujrzały światła... i to przeraża.

dokładnie to samo chciałam napisac :evil:

Banerek i

Kod: Zaznacz cały: [url= http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=130022][img]http://miau5.republika.pl/lusia.gif[/img][/url]

Dla mnie nie ma różnicy między sprawcą skatowania dziewięciotygodniowego kociaka a skatowania dziewięciotygodniowego dziecka. Jeśli ktoś nie ma oporów przed użyciem siły fizycznej wobec tak całkowicie bezbronnej istoty, to delikatnie mówiąc nie jest normalny. I nie ma znaczenia, czy to była zwykła doniczka, czy waza z dynastii Ming.

Pani Beato, podziwiam Pani postawę. Nie każdy odważyłby się zgłosić taki przypadek, zamiast zamieść sprawę pod dywan. W sprawiedliwym świecie, rodzina byłaby z Panią a szwagier byłby wyklęty, ale w naszym życzę Pani dużo sił. I proszę nigdy nie wątpić, że zrobiła Pani słusznie.
Pozdrawiam.

Krzysiekbolo pisze:Banerek i

Kod: Zaznacz cały
[url= http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=130022][img]http://miau5.republika.pl/lusia.gif[/img][/url]

Baaardzooo dziękuje za banerek!
Pani Beata dziękuje za słowa wsparcia, jest Jej ciężko, chociaż ta największa burza już minęła dalej nie jest miło u niej w domu.

Po prostu w głowie się nie mieści, gratuluję również pani Beacie odwagi i podziwiam :ok:

Moje tymczasy viewtopic.php?f=1&t=120108&p=6675666#p6675666 Madzia ur 16.09.2011

Marlon pisze:Niestety nawet mąż Pani Beaty nie akceptuje jej posunięcia...

Ja mam na to radę zamieć męża na lepszy model

Lusia czuje się coraz lepiej, daje się głaskać

jestem szczęśliwa, bo kilka dni temu wtulała się w swoją mamusię jak widziała ruch ręki. Musze porobić im ogłoszeń pełno, kilka już mają, adopcje stoją...

kinga-kinia pisze:
Marlon pisze:Niestety nawet mąż Pani Beaty nie akceptuje jej posunięcia...

Ja mam na to radę zamieć męża na lepszy model

ja też...

w moim podpisie...

Szacunek i uznanie dla p.Beaty!!
:1luvu:

Co do zwyrodnialstwa to szerzy sie na potege

.
Niestety pomieszkuje w wynajmowanym pokoiku, spotykam sie na posilkach we wspolnej kuchni z innymi wspollokatorami i bylam swiadkiem jak koles szpikulcem noza dźgal oczy malutkiego kotka/fotosik z podkladki sniadaniowej. Na moje pytanie "co robisz?dlaczego wbijasz noz w oczeta?" uslyszalam, przeciez nic takiego nie robie, to tylko podkladka. Pozniej sprawdzilam te podkladke: powloka byla uszkodzona w miejscach klucia. Jestem 99% pewna ze neijedno stworzonka usmiercil w swoim zyciu :cry:

!
To zdarzenie mialo miejsce w maju tego roku, a ja nieswiadoma niczego poprosilam go o opieke nad moja Cici gdy musialam wyjechac na kilka dni na drugi koniec Polski w lutym tego roku. Po powrocie uslyszalam ze: on myslal iz koteczkowi wystaczy raz na kilka dni dac jesc ;( :cry:

, a kicia do tej pory ucieka na jego widok. NIGDY JUZ NIE POPELNIE TAKIEGO BLEDU!! Nie dowiem sie co kicia przeszla z nim, ale nie zaufam takiemu "przypadkowemu" opiekunowi. Wole pomeczyc sie i zabrac Cici z soba pomimo wszelkich niedogodnosci.

Uwazam, ze w Polsce jest zbyt malo jeszcze kocich pensjonatow - dlatego przed urlopem niektorzy "milosnicy zwierzat" pozbywaja sie ich wyrzucajac po prostu z domu
W miasteczku gdzie mieszkam jest kilka jak ten np. http://www.angelas-katzenpension.de/Ueber_uns.html Nie wszedzie mozna zabrac kota ze soba na urlop - no i straszny stress, jaki musi przechodzic kot :roll:

Cindy pisze:Uwazam, ze w Polsce jest zbyt malo jeszcze kocich pensjonatow - dlatego przed urlopem niektorzy "milosnicy zwierzat" pozbywaja sie ich wyrzucajac po prostu z domu
W miasteczku gdzie mieszkam jest kilka jak ten np. http://www.angelas-katzenpension.de/Ueber_uns.html Nie wszedzie mozna zabrac kota ze soba na urlop - no i straszny stress, jaki musi przechodzic kot

NTW

NTW? Nie kumam

Znów byłam u kociej rodzinki, przenieśliśmy je do większego boksu, a mniejszy zapełniłam kociakami spod pałacu w Sławutówku. Pani Beata mniej się odzywa, może jej życie wraca do normy, mam nadzieje przynajmniej. O koty nikt nie dzwoni, zero zainteresowania...

Pobita Lusia, jej mama i brat mają domki :) Trójmiasto PKDT

Kto przegląda forum