O matko, a ja zaczynam już dostawać 'sraczki przedwyjazdowej' , co to będzie jak mnie nie będzie, właśnie napisałam 3 stronicową instrukcję obsługi kotostanu dla mamy i koleżanki
co kto lubi, czego nie lubi, co kto je i ile, telefony alarmowe: do weta, do osób, które moga pomóc - 'w razie co' ...
No ale to nie pierwszy nasz tak długi wyjazd - dotychczas koty jakoś go przeżywały, no ale zawsze się człowiek martwi.
Viki i Bernadetka są już u mamy na czas wyjazdu, a Smoku i Paluszki (koteczka z tegorocznych przedszkolaków) u koleżanki Doroty.
U mnie na mieszkaniu zostaje moja piątka, + Filipka, Kitka, Fregatka, Plamka i Biedronka. Tylko 10 kotków

, które będa miały obsługę dojeżdżającą 1-2 razy dziennie, przez część czasu będzie z nimi pomieszkiwała koleżanka.