Cztery malce[*]Dwa zdrowiutke,Trzecia wychodzi na prostą :)

CatAngel pisze:

CatAngel pisze:

śliczne kociaczki :lol:

też mam słabość do krówek... :wink:

dobrze, że trafiły na Ciebie, teraz tylko kciuki i pazurki za domki

CatAngel pisze: i są bardzooooooooooooo ciekawe co tam pływa

Jeśli w oczku są rybki, to raczej należy ich oduczać zaglądania tam, bo może im się zechce łowić rybki i będzie wtedy z nimi krucho

Moje dzikuski odłowiły mi kilka rybek z oczka, no ale choć to dziczki, to jednak moje i nic im nie zrobiłam - zabezpieczyłam oczko. Z tamtymi moga się tak przyjaźnie nie obejść.

Jeden już tam wpadł raz

ale nic się nie stało na szczęście, teraz są puszczane tylko pod nadzorem Pana Jarka

Wczoraj były pod moim

dzisiaj też jedziemy

do malców i tych dwóch dorosłych leki podać

Nie wiem, czy jest sens zostawiania tam 1 malucha z matką. To niebezpieczne, przecież maluch miałby może szansę na dom, a kocica i tak chodzi po okolicy, więc kociego towarzystwa jej nie zabraknie.
Co do piekarni - wszystko zalezy od ludzi, choć obawiam się, że kotka mogłaby nie dostawac jedzenia, żeby "zajęła się myszami" (oby nie, ale to chyba powszechny pogląd). Poza tym zawsze szkoda mi kociaków do takich celów. Dlaczego nie mogą wziąć kilkuletniego, dzikawego kota ze schroniska, który źle czułby się w domu, a myszy będzie im łowił. Dla kociaka, który ma szansę na oswojenie i bezpieczne, dobre życie w domu, to chyba taka sobie opcja

Ale wiem, że nie można chowac wszystkich kotów pod płaszczykiem, więc decyzja należy do Ciebie. Zawsze można spróbować znaleźć im inne domy...

niestety to bardzo przykre...ale prawdziwe :cry:

takie jest podejście ludzi na wsi do kotów...
niech idzie na myszy...bo ja nie będę karmiła darmozjada...

Chyba nie pójdzie żaden na piekarnie

Maluchy dokazują jak nic. Mama Karunia jak tylko nas widzi, że idziemy szybciutko przybiega

jest przekochana tak pilnuje dzieciaczków

A maluszki zaczynają przed nami uciekać :twisted:

bo wiedzą od czego jesteśmy

Dzisiaj ktoś podrzucił tam małego koteczka czarno-białego

jak przyjechaliśmy to już go nie było

Widzę, że zaczyna się podrzucanie :evil:

CatAngel pisze:...Dzisiaj ktoś podrzucił tam małego koteczka czarno-białego jak przyjechaliśmy to już go nie było

To co się z nim stało ?

elsia pisze:
CatAngel pisze:...Dzisiaj ktoś podrzucił tam małego koteczka czarno-białego jak przyjechaliśmy to już go nie było

To co się z nim stało ?

Zniknął

był na placu z innymi malcami i nagle zniknął, byłam w parku, ale nie było go

CatAngel pisze:
elsia pisze:
CatAngel pisze:...Dzisiaj ktoś podrzucił tam małego koteczka czarno-białego jak przyjechaliśmy to już go nie było

To co się z nim stało ?

Zniknął był na placu z innymi malcami i nagle zniknął, byłam w parku, ale nie było go

Biduleczek :cry:

Może się jeszcze pokaże.

CatAngel pisze:Wczoraj straciliśmy jednego malca z dymnych. Drugi walczy o życie oby dwa wymiotowały żółcią. Reszta piątki ma się dobrze na dzisiejszy dzień.

z viewtopic.php?f=1&t=112221

CatAngel pisze:O tego malca co jest obok biało-czarnej walczymy

Tego malucha dzieci znalazły koło śmietnika i przyniosły w torbie do weta, wzięliśmy go na swój koszt na leczenie i pojechał z nami na stadion do maluchów.

A tu u Pana doktora na kontroli

jakie smutne pysio

CatAngel pisze:MAM DOŚĆ
Mały się poddał odszedł dzisiaj na moich kolanach u weta
to już drugi. Walczymy o pozostałe i podejrzewamy podtrucie. Malce mają kupę z krwią, wymiotują żółcią ledwo chodzą. Pojechałam z sześcioma szkrabami wróciła z piątką
Dzisiaj cała pozostała piątka dostała kroplówki, krew do badań, wenflony założone dla całej piątki, zastrzyki, temperaturę mają wszystkie

Ja mam dość, odpadam nie mam siły na to już nie tak miało być.

Jeszcze dzisiaj zabiliśmy ptaka na autostradzie zginął na miejscu.

Cztery malce[*]Dwa zdrowiutke,Trzecia wychodzi na prostą :)

Kto przegląda forum