
Ostatnie 8 miesięcy spędziłam za granicą, koty były pod opieką ( niezbyt troskliwą ) męża.
Teraz się rozwodzimy, ja znów za chwilę za granicę ( tam gdzie chwilowo mieszkam też przygarnęłam kotkę w ciąży i w tej chwili jest 9 maluchów ! ślicznych, głównie trikolorek i rudych i problem ze znalezieniem domków jak i tutaj ).
Moich polskich 10 kotów ( krówki, tygryski, czarno-ruda księżniczka ) wziąć nie dam rady ze względu na warunki mieszkaniowe ( wynajmuję jeden mały pokoik ), pozostawienie ich z mężem też nie jest dobrym pomysłem ( jak teraz wróciłam były bardzo zaniedbane...skołtuniona sierść, osowiałe, utuczone ), poza tym on już nie chce się nimi opiekować... nie pozostaje mi nic innego jak spróbować znaleźć nowe domy, może u osób starszych, bo są to wielkie, spokojne, średnio 8-letnie, wysterylizowane koty.
Jest jakaś szansa skoro tyle małej biedy kociej w potrzebie ?