Laki w piątek przeszedł samego siebie...
To taki trochę "Stefek Burczymucha"
Much generalnie się boi, ale w piątek, o dziwo, udało mu się jedną "pacnąć"...
"Pacnięcie" Laki ma niezłe, więc mucha padła trupem na miejscu wpadając do drapakowego 'beretu'...
Laki brzydził się dotknąć muchy łapą, więc pacnął w beret od spodu. mucha poszybowała w górę , a Laki - z wrzaskiem - pognał na balkon - żeby stres odreagować
Bohater
Potrafią te kotulce wprawić człowieka w dobry nastrój
