Patmol pisze:co to jest linco?

Antybiotyk w iniekcji.
Małą wczoraj schowała się i miała za nic nasze podlizywania. Dziś jednak stawiła się na miche i nawet podjadła troszkę. Smarowałam jej uszka i wpuszczałam krople to warczała na mnie

. Ma charakterek dziewunia. Oj, dziś zastrzyk.Już mnie niedobrze się robi.Ale TŻ będzie kuł.
Ignaś ok. odpukać. I oby tak zostało.Też zjawił sie na śniadaniu.
Igiełki o dziwo lubią scanomune.
Nastka ma oczyska normalne ale nosek jeszcze obtarty. Ucieka na widok buteleczek w moich łapakach z wdziękiem nie wyrośniętej słoniczki. Na kropelki do oczek i do noska reaguje takim mocnym ślinieniem,że należy jej serwetę podłożyć. A jak buntuje się.Dobrze,że nie wiem co pyszczy.
Berbeciom dziś zmieniamy piach na piach

Tzn drewno na betonit. Jakoś im nie idzie przystosowanie do luksusu. Znalazły sobie pudełko i taytoyke zrobiły.

No, pudła nie znalazły.

Sama przyniosłam by miały gdzie/w czym się bawić.TŻ posklejał, dziurkę wyciął...Jak nic toaletka na cacy

Dobrze zniosły szczepienie. Na widok człowieka pedzą mrucząc i dopominając się uwagi.Mają apetyt.
Bura była

Ślepaczka nie było. I sekutnika łązęgę. On na antybiotyku jest i już sie martwię. Ranek zastał mnie klęczącą przed samochodami i kiciającą w przestrzeń. Ludzie chodzą jednak tak rano

Nie jedna osoba zdziwko na twarzy miała.