U nas leje, leje, leje Jest bosko! Zmokłam calutka, byłam pracę do dziekanatu oddać, cały dzień z głowy.. Mila łapie kropki spływające ze szyby. A Amy najpierw je chrupki, później je zakopuje, za minutę znów je i tak w kółko. Czas na kawę...
Moi drodzy, odsypiam. Cały dzień suszyłam dzisiaj futerko. Duży po powrocie z pracy wykąpał mnie i Mili!!!!!!!!!!! Następnie biegiem udałam się pod kołderkę do Dużej. Ona coś pomarudziła, że wyglądam jak szczur i, że z ogona mi kapie. Nie przejęłam się tym za bardzo, tylko usadowiłam się na jej brzuchu i suszyłam, suszyłam, suszyłam. Milard natomiast usadowiła się w okolicach głowy Dużej i również się suszyła. Jestem tak zmęczona, padnięta.. Jak można? Duży wycierał mnie moim ręczniczkiem, ale ja wszystko musiałam po nim poprawić!! Ja lubię myjanko, ale sił mi brak na suszenie. Biegnę zakopać się w poduszkach! Amy donosiciel