Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XIV

akasheni pisze:Dwupaki mają mnóstwo zalet:
1. Kot nigdy nie zostaje w domu sam.
2. Są mniej rozpieszczone niż jedynak, za to bardziej prospołeczne.
3. Łatwiej dokocić o kolejnego (o nawet teoretycznie niedokacalną jedynaczkę-zazdrośnicę pazurzastą).
4. Mam zawsze ugrzane łóżko i kolana.

Prezentując znajomym moje stadko zawsze podkreślam, że "siostrzyce" są łódzkie , stąd tak dobrze ułożone.
Ok, więcej wątku nie zaśmiecam, wracam do podglądania.

"Zaśmiecaj" jak najczęściej akasheni :1luvu:

ja chyba sobie Twoje kicie przypominam :roll:

Małpki na tylko sterylkę z Boscha wtedy przyjechały, ale trafiliśmy się my

Zasadniczo w mieszkaniu TŻ miało nie być zwierząt, ale po pół roku zaczęłam mu świrować "no jak to bez kota?!"
No i TŻ też się szczęśliwie zakocił :1luvu:

Bo w tych Waszych kotach to ciężko się nie zakochać :1luvu:

Duszku, wysłałam PW w sprawie funduszy, przepraszam, że tak lakonicznie , ale ja w masakrycznym niedoczasie ostatnio

Do uzupełnienia na dzień 01.07.2011

Black_lodge - wielkie dzięki :1luvu:

Dalej niestety nie będzie różowo...
Niestety
Nie mam dobrych wieści...
Mam złe wieści...

W schronisku masakra.
Adopcji zero.
Kociaków ponad 20.
Nowych dorosłych kotów 8.

Dramat...

wakacje się zaczęły... :evil:

troszkę do uzupełnienia:

i jeszcze coś bardzo miłego wkleję, leszek dostał sprawozdanie o Rudisiu (z nóżką w gipsie, którego miał przyjemność odwozić)

pomyślałam sobie, że napisze do Pana i prześle kilka zdjęć z Rudisiem, który w naturalny sposób został Fredkiem.( bo cudowny łobuz z niego).

wiele się wydarzyło w przeciągu tych dwóch miesięcy, niestety mimo naprawde zaciętej batalii, nózki nie dało sie uratować, wdała się martwica kości... zakażanie i ostatecznie kawałek nóżki został amputowany. w sumie wszystko sie pieknie zagoiło, ale niestety potrzebna była korekta, żeby nie obcierał sobie kikutka- stąd te dziwne kaftaniki na zdjęciach - żeby nie wygryzł szwów ) - bo Fredzio ma zmysł chirurga kilka dni temu o zgrozo!!!! wydrapał sobie skutecznie chipa a chwile wcześniej jakieś stare szwy z bródki... no ALE po tysiącu wizyt u weterynarza - codziennie przez prawie trzy tygodnie w celach oględzin i pielegnowaniu ranki obydwoje mamy chyba juz niebywałą wiedzę w tych kwestiach, ja dodatkowo dokształciłam się w zwyczajach, obyczajach kocich a jak Fredzio po raz pierwszy mnie budził dotykając łapkami po twarzy (hehehe jak w Simon's Cat)) to było święto w całej rodzinie ... A ja przepadłam!!!! )))

JA DOPIERO TERAZ WIEM JAKIE KOTY SĄ WSPANIAŁE!!! bo JAKI MÓJ KOT JEST WSPANIAŁY!!!

Rozmawiałam z Joasią o Rudisiu-Fredku.
Niezły z niego agent

Trafił do super domku :ok:

Nowa persiczka w schronie
Rozi
Trafiła do schroniska 1.07.2011
Ma roczek i jest cudowna.
Biegnie na spotkanie, łasi się i mizia.
Pozwala wyciąć sobie kołtunek i jest przekochana i ufna.
Przepiękne futerko, pomarańczowe oczy i fantastyczny charakter.
Co robi w schronisku????? :evil:

Ma nr 35 i jest w boksie 2

Hanka ma nr 81
To dość duża dymna koteczka, miła do ludzi, zdezorientowana i wystraszona klatką, w której się znalazła.
Hanka ma 5 lat, miłe usposobienie i futerko o prześlicznej barwie.
Futerko jest troszkę przykurzone, ale w domu, pod troskliwym okiem opiekuna szybciutko odzyska blask.
Hanka to prawdziwa kocia piękność. Potrzebuje tylko domu, by rozkwitnąć.

ale śliczne dziewczyny

piękne

Grześ
Rudo-biała kupka nieszczęścia

Ma ok. 12 lat i prawie nie ma ząbków...
Zaniedbane futerko, brzydkie oczka, duża grzybowa rana na grzbiecie, głodny i brudny, za to spragniony głasków i pieszczot...
Ma nr 117 i jest w szafie...
Na jedzenie rzuca się jak opętany, a do człowieka lgnie całym ciałkiem.
Dostał pierwszą szczepionkę na grzyba, mam nadzieję, że pomoże...
Kochany, biedny kocurek

W 2-ce kolejny cudowny miziak
Fil ma nr 58
Do schroniska trafił 29.06.2011.
To piękny, prawie biały kocurek z czarnym ogonkiem
Wygląda prześlicznie.
Duży, dorodny Kot.
Ma 5 lat i jest wykastrowany.
Kocha ludzi ponad wszystko.
Na sam widok człowieka biegnie się witać , ocierać i kręcić ósemki.
Fantastyczny przytulak

o matko, ile nowych kotów

To nie koniec niestety...

Dziś do schroniska trafił cudowny czarny wykastrowany kocurek
Tomi.
Tomi ma nr 207
Jest przerażony.
Cały czas siedzi na wybiegu, mimo deszczu i zimna.
Boi się innych kotów, na które warczy, boi się szczekania psów...
Dla niego schronisko to dramat...
Miły i grzeczny, pozwala się brać na ręce, głaskać i tulić.
Widać, że bardzo tego potrzebuje...
Bardzo potrzebuje domu...
Piękny czarny kot.
Ma dopiero 2 latka...
Siedzi w "3"-ce

Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XIV

Kto przegląda forum