Napiszę teraz co u nas.
Starszyzna:
Bayer dośc mocno podrapał mi nogi,bo mu sie zapomniało zauważyc ze nie mam długich spodni,wskoczył pazurami na kolanka i zjechał bo za słabą skórę mam
Forest zaakceptował(

baaardzo lubie to określenie)łóżko w dużym pokoju,śpi i nie mogę go zaścielic-gosci wiec dzis nie przyjmujemy.
Pozostałe tradycyjnie grzeczne.
Chłopaczyska-nie,nie będe dzis komentować tych stworków.
Lilu-dotychczas przesiadywała tam gdzie ja zostawiałam,a dzis w nocy postanowiła schować sie w inny kącik,budka jej nie odpowiada i bardzo dobrze uważam,bo skoro zachciało sie jej mysleć i decydować gdzie lepiej sie ukryć,to życie do kocinki powraca.Poza tym wsunęła SAMA BEZ ZACHETY w nocy całą puchę rocovery(195g)aż sie zmartwiłam ze za mały zapas na noc zostawiłam,wypiła też michę Klary,była nawet w kuwecie bo zwiru dosć dużo rozsypała wędrujac,ale maleńkie tam skarby zostawiła,słabiutko z kuwetą,słabiutko.