Willy radlinek niesamowity pieszczoch i tulak szuka domu

Oczka są super, praktycznie z nich nie leci, czasami są załzawione, ropa to rzadkość.
Za to nos skleja się codziennie, obydwie dziurki. Odklejam go rano, potem jak wrócę z pracy, czasem w nocy jak mi smarka nad uchem. Za to długaśne gluty są rzadkością.
Kupiłam wreszcie srebro koloidalne i będę go zakrapiać.
Zamawiam też maść z acyklowirem.

Trzymam kciuki oby wkońcu coś pomogło :ok:

Trzymam tez kcuki Zezie jest taka cudowna kochama :1luvu:

bluerat pisze:Oczka są super, praktycznie z nich nie leci, czasami są załzawione, ropa to rzadkość.
Za to nos skleja się codziennie, obydwie dziurki. Odklejam go rano, potem jak wrócę z pracy, czasem w nocy jak mi smarka nad uchem. Za to długaśne gluty są rzadkością.
Kupiłam wreszcie srebro koloidalne i będę go zakrapiać.
Zamawiam też maść z acyklowirem.

Oby to wszystko pomogło...
Może on alergik jest jakiś, co?..?

1) viewtopic.php?f=20&t=129375&p=7621677#p7621677 SZKOLNE GADŻETY Z KOTAMI

2) viewtopic.php?f=20&t=129376 HAMACZEK, LEGOWISKA, PUSZKI NA KARMĘ

3) viewtopic.php?f=20&t=129377&p=7621401#p7621401 KOCIE FIGURKI CERAMICZNE, MASKOTKI, KUBKI DO HERBATY/KAWY, ŚLICZNA FILIŻANKA, PRZYDASIE

nowe bazarki na Willy'ego i Misia

ZAPRASZAMY

Polecam bazarki na Willy'ego i Misia

Podałam rano Willy'emu kroplę srebra koloidalnego doustnie plus zakropiłam do oczu i do nosa po kropli.

Po powrocie z pracy niemiła niespodzianka - Willy kicha żywą krwią

, oczy też zalepione podbarwioną krwiście wydzieliną.
Pamiętam, że jak 6 lat temu ktoś mi polecał srebro koloidalne to po kilku dniach zażywania bardzo się pochorowałam - angina, węzły chłonne jak jajka, masakra jakaś.

Mam duże wątpliwości czy podawać mu to dalej

nie dobrze

I co dalej jest jeszcze jakas szansa na wyleczenie?

Nie podawaj skoro to tak działa

... Może niektórych uczula, albo coś???

Biedny Willi...

No nie będę już podawać, a srebro koloidalne powędruje na bazarek, bo widziałam że na Miau ma sporo zwolenników.

Dzisiaj kicha mniej, ale krew nadal jest.

(

Ech............

. Żeby one chociaż umiały powiedzieć?...

Willy już nie smarka na odległość, ale nozdrza nadal zalepione podbarwioną krwiście wydzieliną.
Na szczęście pozostałe sprawy są bez zarzutu - apetyt dopisuje, jak tylko otwieram porodówkę (klatkę z Suzi i maluchami) to od razu wskakuje wyjadać Startera.

hi hi

Łobuziak

... a Suzi co na to???
Jak ona się czuje?

Suzi ma dosyć wysoki poziom tolerancji na jego pomysły. Chyba go traktuje jak takiego nieszkodliwego głuptaska. Choć dzisiaj musiał ją zdenerwować bo go uszczypnęła (ugryzła to za dużo powiedziane, bo to było ostrzegawcze, ale na ułamek sekundy zawisła na nim).

Misiu ma przechlapane, nawet do klatki nie może się zbliżyć, bo Suzan go od razu atakuje.

Psia mama i szczeniaczki czują się wyśmienicie

Czyli wszystko dobrze

)...
Willy pewnie wie, że ma szczególne chody u Suzi

...
Moja Szimi też tylko raz warknęła na Urwiska... była wtedy po sterylizacji (z konieczności) i chyba mały (bo wtedy był mały) jej wyjątkowo dokuczał

...
Ale to był taki cierpliwy mega pies.

Suzi karmiła maluchy na moim łóżku, a Willy uwalił się w jej legowisku pod kwoką (lampą na podczerwień). Na zewnątrz jest zimno więc zapobiegawczo dogrzewam towarzystwo.
Teraz zrobiliśmy zamianę

Willy do łóżka a Suzi z maluchami na legowisko.

Willy radlinek niesamowity pieszczoch i tulak szuka domu

Kto przegląda forum