Bardzo ciężkie dokocenie

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Śro cze 29, 2011 15:51 Re: Bardzo ciężkie dokocenie

Dziękuję za słowa wyjaśnienia. Wszystko rozumiem, moja kotka jest z adopcji wsiowej, uratowana przed utopieniem.
Jest mały sukces bo dała się pogłaskać TŻ i nawet mu się rozmruczała i dala się wziąć na ręce.
Tylko jak ja pojawiam się na horyzoncie to zaczyna krzyczeć.......

Ariadna1986

 
Posty: 63
Od: Śro cze 29, 2011 8:36

Post » Śro cze 29, 2011 15:54 Re: Bardzo ciężkie dokocenie

Ano, musisz swoje odcierpieć, za wprowadzenie "intruza" :twisted: . Spokojnie, daj jej czas ... możesz ew. spróbować dokładnie umyta i ubraniu, które nie pachnie maluchem :wink:

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Śro cze 29, 2011 16:02 Re: Bardzo ciężkie dokocenie

alix76 pisze:Ano, musisz swoje odcierpieć, za wprowadzenie "intruza" :twisted: . Spokojnie, daj jej czas ... możesz ew. spróbować dokładnie umyta i ubraniu, które nie pachnie maluchem :wink:


Na początku, jak chciałam dotknąć się do Tosi, to musiałam myć ręce po głaskaniu Bąbla - inaczej nie było mowy, żeby do niej dojść a co dopiero pogłaskać. Z czasem przestała tak źle reagować na zapach małego. Początek był najgorszy. Dla nich, kocich jedynaczek, wejście do domu nowego kota to szok - musi się z tym oswoić. Dacie radę :wink: ja trzymam kciuki :ok:
Obrazek

Gochulec

 
Posty: 833
Od: Pon maja 30, 2011 12:49
Lokalizacja: Radom

Post » Śro cze 29, 2011 16:51 Re: Bardzo ciężkie dokocenie

Moje kociaki prychały, fuchały, warczały, jeżyły się... a po niecałym tygodniu śpią wszystkie razem. starsze pomagają maluchom wejść do kuwetki czy też w pyszczkach przynoszą maluchy do łóżka :mrgreen:
Bedzie dobrze :ok: :ok: :ok:
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

joarkadia

 
Posty: 2847
Od: Śro wrz 15, 2010 21:30
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Czw cze 30, 2011 7:18 Re: Bardzo ciężkie dokocenie

Dzisiaj został zrobiony postęp, kocica nie jest juz tak spięta,daje się trochę głaskać, zaczyna bawić. Nawet podeszła do drzwi pokoju w którym jest maluch, wywąchała i dopiero poburczała i uciekła. :)

Zaczyna chodzić po mieszkaniu, a wczoraj siedziała w kącie i nie dała do siebie podejść.
Och, żeby to wszystko poszło gładko.......

Ariadna1986

 
Posty: 63
Od: Śro cze 29, 2011 8:36

Post » Czw cze 30, 2011 7:23 Re: Bardzo ciężkie dokocenie

Może nie pójdzie od razu gładko, ale jak sama widzisz jej zachowanie już się zmienia :wink: wszystko idzie ku lepszemu :) :ok:
Obrazek

Gochulec

 
Posty: 833
Od: Pon maja 30, 2011 12:49
Lokalizacja: Radom

Post » Czw cze 30, 2011 7:30 Re: Bardzo ciężkie dokocenie

A Twoja Tosia była dokacana maluchami?

Ariadna1986

 
Posty: 63
Od: Śro cze 29, 2011 8:36

Post » Czw cze 30, 2011 7:38 Re: Bardzo ciężkie dokocenie

Ariadna1986 pisze:Dzisiaj został zrobiony postęp, kocica nie jest juz tak spięta,daje się trochę głaskać, zaczyna bawić. Nawet podeszła do drzwi pokoju w którym jest maluch, wywąchała i dopiero poburczała i uciekła. :)

Zaczyna chodzić po mieszkaniu, a wczoraj siedziała w kącie i nie dała do siebie podejść.
Och, żeby to wszystko poszło gładko.......

Adriana1986 uwierz to nei jest ciężkie dokocenie. To jest normalne dokocenie .Ja wiem,że każdy odbiera inaczej. Boi się każdy. Ma inne wyobrażenie o dokoceniu widząc wsio w pieknych barwach. Przykro też patrzeć na rezydentkę zestresowaną i przestraszoną. Ale będzie ok. Powolutku! :ok:
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56097
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 9 >>

Post » Czw cze 30, 2011 13:56 Re: Bardzo ciężkie dokocenie

Po przeczytaniu kilku tematów na forum wpadłam na pomysł. Chciałabym dowiedziec się od was czy mądry :).
Zamierzam wypuścić małego na mieszkanie i pozwolić im się samym dotrzeć. Oczywiście będąc w pogotowiu z rękawicami :)

Jak myślicie iść na żywioł? nie ukrywam, że wizytacje w pozamykanych pokojach i spanie w różnych jest troszkę męczące.

Ariadna1986

 
Posty: 63
Od: Śro cze 29, 2011 8:36

Post » Czw cze 30, 2011 13:58 Re: Bardzo ciężkie dokocenie

Daj im się zetknąć, ale kontroluj - jak będzie ostro, to rozgoń towarzystwo :wink:

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Czw cze 30, 2011 14:00 Re: Bardzo ciężkie dokocenie

Ostro? Czyli na burczenie i syki nie reagować?

Ariadna1986

 
Posty: 63
Od: Śro cze 29, 2011 8:36

Post » Czw cze 30, 2011 14:01 Re: Bardzo ciężkie dokocenie

Ariadna1986 pisze:Ostro? Czyli na burczenie i syki nie reagować?

nee, wrzask i pazury dopiero :wink:

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Czw cze 30, 2011 14:02 Re: Bardzo ciężkie dokocenie

Ok, poczekam aż chłop wróci, coby mieć wsparcie.

Ariadna1986

 
Posty: 63
Od: Śro cze 29, 2011 8:36

Post » Czw cze 30, 2011 14:05 Re: Bardzo ciężkie dokocenie

Ariadna1986 pisze:Ostro? Czyli na burczenie i syki nie reagować?

nie reagować. Nie karać ani jednego ani drugieg .Ew podniesionym głosem mówić nie wolno, klasnąć (gwizdek podobno z dobry) by odwrocić uwagę.. Jednak jakby nie daj co sie stało, to nie pchaj łap. Rozdzielić koty mozna spryskiwaczem. U mnie pomagał syk powietrza (zapachowy spray skierowany do góry).Koty wiedziały,że nie wolno.
Mozesz zamknać swoją a małemu dac poszaleć po lokalu.Wszędzie zapachy zostawi i kota przywyknie do nich. Mały też pozna otoczenie.
Ale będzie ok.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56097
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 9 >>

Post » Czw cze 30, 2011 15:55 Re: Bardzo ciężkie dokocenie

Borys biega po mieszkaniu, a Amber siedzi w łazience, drzwi ma otwarte, troche burczy i syczy.
Nawet TŻ zaniósł go do niej na rękach to tylko wyła, boi się wyjść z łazienki a maluch hula aż mu głowa podskakuje :D

Ariadna1986

 
Posty: 63
Od: Śro cze 29, 2011 8:36

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Majestic-12 [Bot], szczurbobik i 22 gości