saggi pisze:To ten dom co czekał na nią w Wawie czy jakoś tam w okolicach zrezygnował?
sprawa jest delikatna, w pewnym sensie zrezygnował, po dokładnym zastanowieniu się nad potrzebami Julki, jednak to trudne jest i nie kazdy jest gotowy - co rozumiem, na taką obsługe kota... Pani owa jest nadal naszym aniołem darczyńcą. sama ma kilka kotów i zajmuje się czynnie tymczasowaniem maluszków...