Aniołki Duszka ;)

» Wto cze 28, 2011 18:41 Re: Aniołki Duszka ;)

Duszek686 pisze:He he...
Karmel dostarcza wrażeń...
W sumie - to sie powinnam cieszyć, że pozostała dwójka to koty stacjonarne...
Przy dwóch takich jak Karmel - przyszłoby zwariować...

Eeeeeeeeeeee można się przyzwyczaić

» Wto cze 28, 2011 20:46 Re: Aniołki Duszka ;)

Jakby co to już jest późny wieczór... :roll:

a zdjęć ni ma... :roll:

» Wto cze 28, 2011 20:50 Re: Aniołki Duszka ;)

Bo dopiero teraz udało mi się wrócić do domu :lol:

» Wto cze 28, 2011 21:36 Re: Aniołki Duszka ;)

Zdjęcia kiepskie, bo w biegu i pod słońce...
Dziś rano Miki ośmieliła się zaraz po śniadanku - zająć koszyk Lakiego...
Ten, najpierw "nastroszył" się do ataku, ale skarcony - dał spokój...
Postanowił skorzystać z drugiego koszyka...
i znalazł sobie nową pozę do spania

» Wto cze 28, 2011 21:37 Re: Aniołki Duszka ;)

» Wto cze 28, 2011 21:38 Re: Aniołki Duszka ;)

Laki debeściak :ok:

Szefciu kiedyś tak sobie leżał w koszyku, bo się z Lordem nie zmieścili

» Wto cze 28, 2011 21:41 Re: Aniołki Duszka ;)

» Wto cze 28, 2011 22:25 Re: Aniołki Duszka ;)

Duszek686 pisze:

Lakuś

super pozy

kiche_wilczyca pisze:

Chłopaki ekstra :ok:

W pierwszej chwili myślałam, że oni z marchewką w tym koszyku leżą :mrgreen:

» Śro cze 29, 2011 5:11 Re: Aniołki Duszka ;)

moiściewy! co za poza

dobrze, że przynajmniej poduszeczkę sobie podłożył

kochaneczek :1luvu:

:

» Śro cze 29, 2011 10:50 Re: Aniołki Duszka ;)

Chyba mu chodziło o to żeby być jak najdalej od Miki

» Śro cze 29, 2011 12:58 Re: Aniołki Duszka ;)

Laki ostentacyjnie pokazał jak cierpi z powodu zajętej miescówy, na takie niewygody go narażacie :twisted:

» Śro cze 29, 2011 22:06 Re: Aniołki Duszka ;)

gosiaa pisze:Chyba mu chodziło o to żeby być jak najdalej od Miki

shalom pisze:Laki ostentacyjnie pokazał jak cierpi z powodu zajętej miescówy, na takie niewygody go narażacie

To całkiem możliwe... :lol:

Dziś wszystko wróciło do normy :wink:

Za to wczoraj wieczorem - Karmel - pierwszy raz w życiu zerzygał się z przeżarcia...
A raczej przez swoją łapczywość i pazerność...

Wieczorem koty dostały mokre. Miki nie przepada, więc pomemłała i odeszła.
Laki zajadał szybko, bo mokre uwielbia.
Karmel - połaszował jak opętany, byle zdążyć zjeść swoje i załpać się na cudze...
Załapał się na Mikowe...
A po jakiś 3 minutach na blacie w kuchni wylądował wielki paw, którego Karmel usiłował wrąbać z powrotem... :twisted:

Nie dostał.
Niczego innego też nie.
Smęcił cały wieczór o żarcie...