Witam dziś w nocy było dość chłodno, w dzień też nie za gorąco i popaduje deszcz, kicie trochę kichały w pracy, moja Pysia też jakaś przeziębiona, jutro mam zamiar zaczaić się na Czarnego od pani Anny, kić chudy lata, inne kocury mu wyjadają, nie za ciekawie, pani Anna nie dawała znaku, bo.. też chora jest...
Mikrusek troszkę lepiej, katar zelżał o wiele, kić sobie wyleguje się w budce z siankiem, je mięsko, właśnie zachodziłam do pana J, który poszedł karmić swoje kotki na parking...
Nasze kicie w pracy też wyległy dziś tłumnie z rana w poszukiwaniu jedzonka, od jutra mam kilka dni wolnego, więc postaram się choć ze dwa domki jeszcze sklecić pod choinkę...bo tak jak pisałam za dużo kiciów, a za mało domków....
rozmawiałyśmy z koleżanką, żeby tę najmłodszą "piątkę", niespełna roczne koteczki połapać i poszukać domków, a nuż się uda..
