sqter pisze:Wiem Małgosiu, dlatego ze strachem siedziałam przy Hience aż do momentu kiedy zaczęła stawać na plączących się łapkach. A jak już stanęła, to zaczęła zasuwać do tyłu obijając się co chwila o coś. Strasznie nam jej było żal, ale z drugiej strony widok był przekomiczny. Aż TZ stwierdził, że chyba zamontujemy jej wsteczne lusterka![]()
Zupełnie nie wiem skąd jej się to wzięło
Hrupka tez chodzila do tylu po sterylce i to 2 dni


Za to co do oddawania po zabiegu to podzielam opinie ze kota powinno sie dostawac wybudzonego. Ew. mozna doczekac w lecznicy z kotem, az sie do konca wybudzi. Nie daj, Boze, abysmy my laicy mieli po powrocie do domu borykac sie z sytuacja, w ktorej sie okazuje, ze kot sie jednak nie wybudza jak nalezy i co wtedy - na lotem ptaka z powrotem do weta z kotem "lejacym sie" przez rece?
Dla mnie to niepojete, tak sie robic nie powinno. Moje koty po zabiegach dostawalam zawsze wybudzone, w kazdym razie juz mialy jakis kontakt z otoczeniem.