Stara Szafa i Mała Sowa - Loki i Caillou cz.III

GRATULUJĘ

Teraz do weta?

sunshine pisze:GRATULUJĘ
Teraz do weta?

Fakt

dziewczyny, dzięki za kciuki :1luvu:

Zawieziemy ją z fiszką :1luvu:

za niedługo;

lecznica czynna od 10-tej dopiero
i tweety będzie dzwonić i nas zapowiadać dodatkowo

jeeeny - dzięki wszystkim, za wszelką pomoc
i kasumi :1luvu:

dzięki za wsparcie

i córce i mężowi, że w piżamach przyszli pomóc obrócić pudełko (wprawdzie stwierdzili, że jestem nie tyle harkorem, co po...m, ale im wybaczam :lol:

, bo kto normalny, w makijażu i wyprasowanym ubranku do pracy poluje na kota, a potem stoi pod smietnikiem i prawie płacze ze szczęścia, mimo, że nie może obrócić pudełka nałożonego od góry na kota, bo kot szaleje i chce się uwolnić, a deszcz pada, a sąsiedzi patrzą, a błoto się pod człowiekiem zapada :smiech3:

)

i całemu miau, że wspiera - wielkie thx :1luvu:

a teraz kciuki, żeby Małej nic poważnego nie dolegało, żeby się udało ją postawić na nogi i może nawet znaleźć dom :ok:

kciuki nadal trzymam oooooolbrzymie :ok:

Hurra!!! Gratuluję :mrgreen:

Najtrudniejsze za nami, brawo pozytywko, jesteś mega hardkorem

Trzymam mocne kciuki za zdrowie Lucy :ok:

No to czekam na wieści z lecznicy. Oby jak najlepsze :ok:

A potem stopniowo, małymi kroczkami osiągniesz kolejne cele :ok:

Jestem tego pewna :ok:

słyszałam o karmicicelce, która łapała całkiem dzikie koty w dużą doniczkę, ale ze zdjęcia widzę, że pobiłaś ją na głowę :ryk:

co to jest? to, w czym ten kot siedzi?
nakryj to czymś, to jest przezroczyste, kot się boi, po co ma się stresować. I kciuki za wizytę u weta :ok:

śpi biedulka
nie zjadła dziś nic, bo jak jadła, o ją łapałam, a potem była zbyt zestresowana
tak mi jej żal
bo z jednej strony zawiodłam jej zaufanie - uuwierzyła, że ten człowiek o jedzenia jest dobry
a tu nagle po prostu ją uwięziłam i jeszcze wywiozę w jakieś okropne miejsce, gdzie okropni ludzie będą z nią robić okropne rzeczy i pewnie będzie tam dużo okropnych kotów

z drugiej strony - jako okropny człowiek, wiem, że nie było innego wyjścia i trzeba z nią do weta

nie martw się, wszystko sobie poukłada w tym swoim łebku, będzie dobrze :ok:

I zmień tytuł

Georg-inia pisze:słyszałam o karmicicelce, która łapała całkiem dzikie koty w dużą doniczkę, ale ze zdjęcia widzę, że pobiłaś ją na głowę co to jest? to, w czym ten kot siedzi?
nakryj to czymś, to jest przezroczyste, kot się boi, po co ma się stresować. I kciuki za wizytę u weta

To jest takie platikowe pudło - ma otwory na ręce, więc powietrze wchodzi - z obu stron
nakryłam ją tym, jak jadła (udało się za drugim razem)
potem wsunęłam sztywny karton, pod spód i z pomocą piżamowców zdołałam okleić i odwrócić pudełko
Karton od góry też ma prześwity , więc oddycha
Raczej już nie jest zestresowana - leży jak zrelaksowany kot, wyciągnęła sobie nogi i śpi

Marta, rzeczywiście

, dzięki