Moje kocio-szczurze stadko- Nefcia powędrowała za TM

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie cze 26, 2011 15:49 Re: Moje kocio-szczurze stadko

Jak malutka :?:
Tu jesteśmy http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=152188
Człowiek szczęśliwy to nie ten, który wszystko ma, ale ten, który cieszy się wszystkim, co ma.
Gabi 14.07.2016 (*), Duffy 06.04.2009 - 02.11.2020 (*)

bozena640

 
Posty: 28669
Od: Nie sty 11, 2009 17:23

Post » Nie cze 26, 2011 15:53 Re: Moje kocio-szczurze stadko

bozena640 pisze:Jak malutka :?:


Kiepsko :cry:
Właśnie zauważyłam że ma kłopoty z tylnymi łapkami :crying:
"Każde marzenie jest nam dane z siłą do jego spełnienia " K.Choszcz

Obrazek

viewtopic.php?f=20&t=214301

indianeczka

Avatar użytkownika
 
Posty: 5040
Od: Pon cze 07, 2010 14:20

Post » Nie cze 26, 2011 16:04 Re: Moje kocio-szczurze stadko

indianeczka pisze:
bozena640 pisze:Jak malutka :?:


Kiepsko :cry:
Właśnie zauważyłam że ma kłopoty z tylnymi łapkami :crying:

:( :( :(
Tu jesteśmy http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=152188
Człowiek szczęśliwy to nie ten, który wszystko ma, ale ten, który cieszy się wszystkim, co ma.
Gabi 14.07.2016 (*), Duffy 06.04.2009 - 02.11.2020 (*)

bozena640

 
Posty: 28669
Od: Nie sty 11, 2009 17:23

Post » Nie cze 26, 2011 16:09 Re: Moje kocio-szczurze stadko

bozena640 pisze:
indianeczka pisze:
bozena640 pisze:Jak malutka :?:


Kiepsko :cry:
Właśnie zauważyłam że ma kłopoty z tylnymi łapkami :crying:

:( :( :(


Mam nadzieję że to tylko osłabienie bo malutka podczas nieudanej próby ucieczki poruszała się sprawnie :|

Nadal nie ma siły do jedzenia a więc pozostają mi tylko serki,gerberki i nutridrink :(
"Każde marzenie jest nam dane z siłą do jego spełnienia " K.Choszcz

Obrazek

viewtopic.php?f=20&t=214301

indianeczka

Avatar użytkownika
 
Posty: 5040
Od: Pon cze 07, 2010 14:20

Post » Nie cze 26, 2011 16:40 Re: Moje kocio-szczurze stadko

Malutka to kocica czy szczurzyca? [ciężko ogarnąć 37str wątku :P]

całe szczęście, że teraz jest nutri, bo bez tego czasem nie wyrabiałam..
możesz podać [o ile to szczurzyca] sinlac też.

klauduska

 
Posty: 3600
Od: Nie lut 27, 2011 19:49
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie cze 26, 2011 16:42 Re: Moje kocio-szczurze stadko

klauduska pisze:Malutka to kocica czy szczurzyca? [ciężko ogarnąć 37str wątku :P]

całe szczęście, że teraz jest nutri, bo bez tego czasem nie wyrabiałam..
możesz podać [o ile to szczurzyca] sinlac też.


To jest szczurzyca paksenarion :)

Na str 32 mam wklejone zdjęcia szczurzych ogonków :)
"Każde marzenie jest nam dane z siłą do jego spełnienia " K.Choszcz

Obrazek

viewtopic.php?f=20&t=214301

indianeczka

Avatar użytkownika
 
Posty: 5040
Od: Pon cze 07, 2010 14:20

Post » Nie cze 26, 2011 16:50 Re: Moje kocio-szczurze stadko

Już obejrzałam :P
Czemu pana trzymasz osobno? Nie lepiej ciachnąć i dać do samic?

To jak już pisałam, daj jej sinlaca na wodzie. On jest bezglutenowy, dobrze syci i bardzo chętnie go jedzą :D. Ja tym maluchy odkarmiam.

klauduska

 
Posty: 3600
Od: Nie lut 27, 2011 19:49
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie cze 26, 2011 16:59 Re: Moje kocio-szczurze stadko

klauduska pisze:Już obejrzałam :P
Czemu pana trzymasz osobno? Nie lepiej ciachnąć i dać do samic?

To jak już pisałam, daj jej sinlaca na wodzie. On jest bezglutenowy, dobrze syci i bardzo chętnie go jedzą :D. Ja tym maluchy odkarmiam.


Kawaler Kuba(albinos) niedługo po zrobieniu tego zdjęcia został "ciachnięty" i połączony z pozostałymi :D
Co do sinlaca to raczej wątpię żeby pomógł ponieważ paksenarion choruje już ponad 3 tygodnie :(
Jutro weterynarz podejmie decyzję w sprawie dalszego leczenia malutkiej :(
"Każde marzenie jest nam dane z siłą do jego spełnienia " K.Choszcz

Obrazek

viewtopic.php?f=20&t=214301

indianeczka

Avatar użytkownika
 
Posty: 5040
Od: Pon cze 07, 2010 14:20

Post » Nie cze 26, 2011 17:10 Re: Moje kocio-szczurze stadko

no i super :ok: :ok: ! :mrgreen:

a co jej jest właściwie? wet postawił diagnozę? jakie leki dostaje? jakie ma objawy?
skąd jesteś? do którego weta chodzisz?
je sama? jak tak, to podaj jej kaszkę, może tylko pomóc :)

sorry, że tyle pytań, staram się pomóc :D

klauduska

 
Posty: 3600
Od: Nie lut 27, 2011 19:49
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie cze 26, 2011 17:31 Re: Moje kocio-szczurze stadko

klauduska pisze:no i super :ok: :ok: ! :mrgreen:

a co jej jest właściwie? wet postawił diagnozę? jakie leki dostaje? jakie ma objawy?
skąd jesteś? do którego weta chodzisz?
je sama? jak tak, to podaj jej kaszkę, może tylko pomóc :)

sorry, że tyle pytań, staram się pomóc :D


Odpowiem Ci w punktach.Dobrze?

1) Diagnozy są 2 a nawet 3:
Na początku mała miała mieć zapalenie płuc(była leczona na przymorzu enflocyna,vecat-ponad tydzień).Gdy stan zdrowia się pogorszył pojechałam na osowę i tam dr.Ania powiedziała że malutka ma zwłóknienie płuc,przez pierwszy tydzień dostawała antybiotyk w płynie (nie pamiętam nazwy) i co 2 dzień steryd.Po tygodniu dr.Ania postanowiła zmienić leki na silniejsze(marbocyl 20 mg,druga tabletka bez nazwy) bo nie było żadnych efektów.Miałam pojawić się gdy tabletki się skończą.leki skonczyły się w czwartek tj.23.06 a więc ja pokazałam się w piątek.Stan malutkiej tak się pogorszył że pani Ania przeżyła szok.Dała wtedy malutkiej furosemid i coś na serce i kazała przyjechać w sobotę.Zjawiłam się rano z jeszcze gorzej wyglądającym ogonkiem :( Weterynarka chciała ją wczoraj uśpić ale ubłagałam ją żeby dać malutkiej czas do poniedziałku
2) Co do objawów: to malutka od początku "gruchała" jak przy zapaleniu płuc(kiedyś miała) a od piątku ma nawracające napady duszności i utratę ciepła :(
3)Jestem z Gdańska i chodzę do weterynarza na osowie(ul.Feniksa)
4)Malutka zlizuje z łyżeczki płynne rzeczy(kaszka,zmiksowane jedzenie i nutridrink)
"Każde marzenie jest nam dane z siłą do jego spełnienia " K.Choszcz

Obrazek

viewtopic.php?f=20&t=214301

indianeczka

Avatar użytkownika
 
Posty: 5040
Od: Pon cze 07, 2010 14:20

Post » Nie cze 26, 2011 17:48 Re: Moje kocio-szczurze stadko

A miała serce osłuchiwane albo ekg robione? oddycha boczkami? Mój DTciak u jednego weta miał diagnozę "duszności", a u dr Rzepki, okazało się, że ma poważną wadę serca jednak i do końca życia już będzie na lekach [+rtg wykazało, że ma ropnie w płucach i jest obecnie na b silnych antybiotykach i do końca życia będzie sam, bo go nie można połączyć już :(]
To nasercowe, to Prilium/Digoxil dostała? [choć to się stale bierze już w sumie..]
Kiepsko, że już sama nie je, długo na papkach nie wytrzyma. W jakim ona jest wieku?
W każdym razie wetkę masz dobrą, więc może jak ona mówi, że powinnaś jej dać odjeść, powinnaś to rozważyć, choć wiem, że to trudna decyzja..

klauduska

 
Posty: 3600
Od: Nie lut 27, 2011 19:49
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie cze 26, 2011 18:02 Re: Moje kocio-szczurze stadko

klauduska pisze:A miała serce osłuchiwane albo ekg robione? oddycha boczkami? Mój DTciak u jednego weta miał diagnozę "duszności", a u dr Rzepki, okazało się, że ma poważną wadę serca jednak i do końca życia już będzie na lekach [+rtg wykazało, że ma ropnie w płucach i jest obecnie na b silnych antybiotykach i do końca życia będzie sam, bo go nie można połączyć już :(]
To nasercowe, to Prilium/Digoxil dostała? [choć to się stale bierze już w sumie..]
Kiepsko, że już sama nie je, długo na papkach nie wytrzyma. W jakim ona jest wieku?
W każdym razie wetkę masz dobrą, więc może jak ona mówi, że powinnaś jej dać odjeść, powinnaś to rozważyć, choć wiem, że to trudna decyzja..


Serce zostało osłuchane.Co do ekg to miało zostać zrobione ale z powodu pogorszenia ten zamiar spalił na "panewce" :oops:
Oddycha boczkami(i to okropnie) i teraz jeszcze zgrzyta ząbkami :(
"Każde marzenie jest nam dane z siłą do jego spełnienia " K.Choszcz

Obrazek

viewtopic.php?f=20&t=214301

indianeczka

Avatar użytkownika
 
Posty: 5040
Od: Pon cze 07, 2010 14:20

Post » Nie cze 26, 2011 18:07 Re: Moje kocio-szczurze stadko

no to serce jak nic! powinna być na Prilium/Digoxilu koniecznie. Może jeszcze Furosemid przez kilka dni, o ile ma płuca zawalone płynem..
paszkosia z SPSu uratowała Antosia z laba, który podobno wyglądał tragicznie. skóra i kości, cały "chodził", ledwo łapał powietrze. Jeden lekarz dawał mu max msc życia, dr Rzepka dała 2, a pożył jeszcze 8 mscy na leku! Ja go widziałam w ostatnie dni jego życia, wyglądał okropnie, gruchał tak, że go w innym pokoju było słychać, a paszkosia mówiła, że jak do niej przyjechał było jeszcze gorzej, więc może jest szansa dla twojej szczurzycy? paszkosia w końcu pomogła mu odejść, bo się przydusił i nie chciała, żeby tak zmarł,..

klauduska

 
Posty: 3600
Od: Nie lut 27, 2011 19:49
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie cze 26, 2011 18:13 Re: Moje kocio-szczurze stadko

klauduska pisze:no to serce jak nic! powinna być na Prilium/Digoxilu koniecznie. Może jeszcze Furosemid przez kilka dni, o ile ma płuca zawalone płynem..
paszkosia z SPSu uratowała Antosia z laba, który podobno wyglądał tragicznie. skóra i kości, cały "chodził", ledwo łapał powietrze. Jeden lekarz dawał mu max msc życia, dr Rzepka dała 2, a pożył jeszcze 8 mscy na leku! Ja go widziałam w ostatnie dni jego życia, wyglądał okropnie, gruchał tak, że go w innym pokoju było słychać, a paszkosia mówiła, że jak do niej przyjechał było jeszcze gorzej, więc może jest szansa dla twojej szczurzycy? paszkosia w końcu pomogła mu odejść, bo się przydusił i nie chciała, żeby tak zmarł,..



Już sobie zapisuję leki i je podam dr.Ani :)
Może jest nadzieja dla mojej paksik :(
Ale dr.Ania powiedziała w sobotę że jak malutka nie poczuje się do jutra lepiej to ona jest za skróceniem cierpień :cry:
"Każde marzenie jest nam dane z siłą do jego spełnienia " K.Choszcz

Obrazek

viewtopic.php?f=20&t=214301

indianeczka

Avatar użytkownika
 
Posty: 5040
Od: Pon cze 07, 2010 14:20

Post » Nie cze 26, 2011 18:23 Re: Moje kocio-szczurze stadko

indianeczka ja wetem nie jestem, ja tylko doradzam jak wygląda sprawa z tego, co wiem.
zobacz tutaj filmik jak dycha mój DTciak http://www.youtube.com/watch?v=bmrlXRITNrc , Antoś robił to jeszcze gorzej.
jeżeli już ją długo próbujecie leczyć [choć dla mnie 3 tyg to też nie jest jakoś super długo, ja nieznanego wirusa leczyłam ponad 3 tyg..] i dr mówi, że lepiej jej pomóc odejść, to może jednak lepiej to zrobić. na siłę trzymanie przy życiu to nie tylko dla ciebie stres i ból, ale przede wszystkim dla niej. zapytaj się dr Ani co myśli o spróbowaniu tych nasercznych [żeby zobaczyć poprawę trzeba stosować conajmniej 2-3 tyg]. jeżeli dr uzna, że to nie zdałoby rezultatów, to zrób, jak dr radzi.

[co do Prilium ost., bo ja głupia byłam i 60zł poszło do kibla :/, podziel sobie na np 4 części, tylko 1. tę część rozpuść w wodzie i trzymaj tę mieszankę w lodówce]

klauduska

 
Posty: 3600
Od: Nie lut 27, 2011 19:49
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Majestic-12 [Bot], Paula05, Silverblue i 82 gości