Hannah, rosnie. Chyba. Tzn. wiem tyle, ze mam normalne objawy - poza tym nie wiem nic. W tym kraju klada kompletna lage na wczesne ciaze. Pierwsza wizyta u poloznej w 8 tygodniu, pierwsze usg w 12-13. Owszem, probowalam wywalczyc wczesny scan - poszlam do GP (rodzinny) w 6 tygodniu, prosilam o skierowanie, podpierajac sie dwoma poronieniami, ze szczegolnym uwzglednieniem ostatniej historii, kiedy ciaza bezzardokowa utrzymala sie 12 tygodni skutkujac krwotokiem w przebiegu poronienia, potem zespolem pokrwotocznym - sila rzeczy - anemia. Przeciez cyrk byl niemilosierny. Lozysko mialo juz wielkosc dwoch piesci, wyladowalam na emergency z typowo porodowymi bolami, a potem juz bylo tylko coraz fajniej - kaluza krwi pod lozkiem... wiecej grzechow nie pamietam bo "zjechalam", potem cienienie powyzej 200 skurczowe, nie ma jak wbic wenflonu w zapadniete zyly, panika... Ja pierdziele takie imprezy. GP zgodzila sie ze wobec mozliwosci powtorzenia sie ciazy bezzarodkowej, warto zrobic wczesny scan i w razie "w" ciaza do terminacji nim urosnie - logiczne. Rowniez dla NHS chyba taniej zrobic dodatkowy scan niz hospitalizowac pacjentke. Poslala papiery do szpitala, tu sie czeka na list z terminem badania po prostu. Czekalam 2 tygodnie - cisza. Poszlam sie przypomniec - wyslala znowu. Poczatkiem 9 tygodnia mialam wizyte u poloznej (tu ciaze prowadzi polozna) - za dwa dni list ze szpitala z terminem planowego scanu, w 13 tygodniu. Ops... Wiec ja do GP. Zadzwonila do szpitala, a oni jej powiedzieli ze nie beda robic scanu bo teraz i tak nic by na nim nie bylo widac. Skonczylo sie na tym, ze przestalam byc grzeczna - powiedzialam ze albo sa idiotami, albo mnie za idiotke uwazaja co mnie obraza - obecnosc zarodka w pecherzyku widac w 6 tygodniu, w 7 jest juz bicie serca, a w 9 dziecko ma juz widoczne konczyny. Po cholere maja Early Pregnancy Unit, skoro przed 13 tygodniem nie sa w stanie stwierdzic tak banalnych rzeczy? Jesli sytuacja sie powtorzy i wyladuje w szpitalu tak jak poprzednio, spotkamy sie w sadzie bo bede oskarzac o zaniedbanie, o narazenie zycia i zdrowia przez zaniechanie badania. same objawy ciazy o niczym nie swiadcza - ostatnim razem utrzymywaly sie do konca, niektore nawet jeszcze przez kilka dni po poronieniu. W tej chwili czochranie sie o wczesny scan nie ma sensu - roznica w imprezie byla by nieznaczna. Dosc ze tak naprawde nie wiem czy wszystko jest ok - tu nie ma nawet jak zrobic scanu odplatnie, najblizszy prywatny scan o prawie 50M.
Uuu... Alyaa - jak masz gowniarzerie to faktycznie nie ma przebacz.
U nas karmienie ostatnio sie zmienia i czegos nie rozumiem. Zawsze nr1 byly chrupki, a teraz kotecki przeprosily sie z mokrym. Ba! Saszetki Felixa zra, co im wczesniej nie wchodzilo ni cholery! Gorzej. Dzis rano, wsypalam im do miski chrupki i jednoczesnie dalam miske z saszetka - Hino i Klaczek momentalnie wsadzily ryje do mokrego. Ze Miyuki lubi zagryzc mokrym to wiem, ale Klaczek spiacy na pietrze potrafi przybiec na dzwiek otwieranej saszetki. Do niedawna dawalam im puszeczke gourmecika na przekaske - zjadaly albo zlewaly. Felix konsekwentnie gnil, wiec przestalam dawac, ale wdzieczni wlasciciele Shadowa podrzucili nam mega packa - 48 saszetek - tego specyjalu, wiec widzac ze gourmecik znika, zaryzykowalam saszetke. Zreja! Na widok mielonej wolowiny Klaczek potrafi miauczec.
