Nasz Pięciokot... cz.17 Pieciokot i ludzkie mlode...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt cze 24, 2011 14:58 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 Jak ogolic piskorza...

Kiedy okno całą noc otwarte :mrgreen: A że przed 5 słońce wstaje, to i dla kotów koniec spania 8) Dałyby mi jeszcze ta godzinę i budziły o 6, to bym sie do pracy nie spóźniała... :roll:

Alyaa

Avatar użytkownika
 
Posty: 5917
Od: Śro paź 22, 2008 18:24
Lokalizacja: Kielce

Post » Pt cze 24, 2011 15:15 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 Jak ogolic piskorza...

My niestety na noc okna musimy zamykac. Jedyne bezpieczne dla kotow sa na dole, ale w nocy moglby przez nie ktos wlezc, natomiast w sypialni okno jest na wysokosci kolan, otwierane na zewnatrz. Troche jak dachowe - zawiasy w gornej ramie. Juz mi sie Hino przy mnie wybierala dziarsko sprawdzac jak daleko do ziemi, wiec wole nie ryzykowac. Moglby ktorys ogon wypasc, wiec zamykamy. Moglibysmy drzwi od sypialni zamknac, ale wtedy na pewno nie daly by spac - sprawdzone. Natomiast mamy dosc grube story i one przyjemnie blokuja sloneczko. Za to sie grzeja od niego.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Pt cze 24, 2011 15:38 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 Jak ogolic piskorza...

Ja mam zwyklę pobudkę w wydaniu dwóch burych kociątek ok 4:30.... a o 4:55 budzik..... :roll:

charm

Avatar użytkownika
 
Posty: 6644
Od: Nie paź 26, 2008 20:07
Lokalizacja: Orzesze

Post » Pt cze 24, 2011 15:43 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 Jak ogolic piskorza...

Maja kotecki wyczucie czasu - nim budzik zadzwoni, zdazysz wyglaskac, nakarmic... :mrgreen:
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Pt cze 24, 2011 15:54 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 Jak ogolic piskorza...

kinga w. pisze:Maja kotecki wyczucie czasu - nim budzik zadzwoni, zdazysz wyglaskac, nakarmic... :mrgreen:

taaaa.... ktoś kiedyś powiedział, że koty instynktownie wyczuwają, kiedy zadzwoni budzik... i budzą 15minut wcześniej :mrgreen:

charm

Avatar użytkownika
 
Posty: 6644
Od: Nie paź 26, 2008 20:07
Lokalizacja: Orzesze

Post » Pt cze 24, 2011 16:06 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 Jak ogolic piskorza...

Doskonale! :ryk: :ryk: Swoja droga cos w tym jest... Hino budzi mnie kiedy sama zaczynam sie budzic, ale zanim obudze sie na dobre.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Pt cze 24, 2011 19:03 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 Jak ogolic piskorza...

Moje się nie umieją zachować, bo budzik nastawiony na 6:35, a te cholery potrafią obudzić nawet dwie godziny wcześniej...
No, ale ja mam koty rozpuszczone jak dziadowskie bicze i nawet nie próbuję udawać, że jest inaczej :oops:

Alyaa

Avatar użytkownika
 
Posty: 5917
Od: Śro paź 22, 2008 18:24
Lokalizacja: Kielce

Post » Pt cze 24, 2011 22:56 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 Jak ogolic piskorza...

Alyaa pisze:Ja mam jak w wojsku :roll: Dochodzi godz. 5.00 i... POBUDKA :twisted:
Nie dadzą, cholery, pospać dłużej.... Dopiero jak w michę chrupków nasypię to mogę się położyć :twisted:


Chcesz Mru? :twisted:
Nie budzi.
Czeka, az wstaniesz.
Dorota, Mru(czek), Chipolit, Norka, O'Gon (Burak); Balbina, Tygrysiunia, Bolek i Coco za TM

Dorota

 
Posty: 67147
Od: Pon maja 20, 2002 13:49
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pt cze 24, 2011 23:02 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 Jak ogolic piskorza...

a jakby im wsypac wieczoerm to by przez noc wyżarły?
Obrazek

dune

 
Posty: 11559
Od: Czw paź 22, 2009 8:20
Lokalizacja: WaWa

Post » Sob cze 25, 2011 9:13 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 Jak ogolic piskorza...

Ale moi nie dra ryja o zarcie bo zwykle po nocy cos jeszcze w miseczce jest. To w ciagu dnia pilnuje zeby zarelko nie stalo. Hino ostatnio zrobila sie bardziej niz upierdliwa w kwestii "glaskaj, glaskaj, juuuz" i nie ma przebacz. Alyaa, dune ma niezly pomysl - myslisz ze by nie zadzialalo?
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Sob cze 25, 2011 21:05 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 Jak ogolic piskorza...

Haker ma suche w misce,ale on w nocy czy nad ranem nie budzi nas. On nas tylko trąca nosem, liże tak długo,aż mu się koca nie odchyli i miejsca na poduszce nie zrobi. Potem to już jest z górki, tylko z 5 razy wejść, wyjść, odpowiednio się ułożyć ( koteczek nie ja) i ugniatanie koniecznie szyi.
Widzę, że maluszek ładnie rośnie :ok: . Mojej koleżanki maleństwo też rośnie.

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

Post » Sob cze 25, 2011 23:05 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 Jak ogolic piskorza...

dune pisze:a jakby im wsypac wieczoerm to by przez noc wyżarły?

Chrupki nie "dożyłyby" nawet momentu położenia się (przez nas) spać :roll: Dwa małe (tymczasy, które nas budzą) są nienażarte... Dzisiaj (mimo zasłoniętych rolet i braku słońca, bo padało) dostali jedzenie o 4:16 :evil: Jak już zobaczą, że oczy otwarte, to nie ma przeproś - jedzenie musi być... Zobaczymy, co będzie za kilka godzin :wink:

Alyaa

Avatar użytkownika
 
Posty: 5917
Od: Śro paź 22, 2008 18:24
Lokalizacja: Kielce

Post » Sob cze 25, 2011 23:08 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 Jak ogolic piskorza...

U mnie schemat żywienia jest taki ze suche stoi cały dzien a mokre jest rano i stoi do południa, potem resztki dostają outdorki
zaden kot mnie nie budzi...ja to bym moze zniosła ale mąż sybaryta by zaraz jojczyl....i tak jojczy w sumie....
Obrazek

dune

 
Posty: 11559
Od: Czw paź 22, 2009 8:20
Lokalizacja: WaWa

Post » Nie cze 26, 2011 10:27 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 Jak ogolic piskorza...

Hannah, rosnie. Chyba. Tzn. wiem tyle, ze mam normalne objawy - poza tym nie wiem nic. W tym kraju klada kompletna lage na wczesne ciaze. Pierwsza wizyta u poloznej w 8 tygodniu, pierwsze usg w 12-13. Owszem, probowalam wywalczyc wczesny scan - poszlam do GP (rodzinny) w 6 tygodniu, prosilam o skierowanie, podpierajac sie dwoma poronieniami, ze szczegolnym uwzglednieniem ostatniej historii, kiedy ciaza bezzardokowa utrzymala sie 12 tygodni skutkujac krwotokiem w przebiegu poronienia, potem zespolem pokrwotocznym - sila rzeczy - anemia. Przeciez cyrk byl niemilosierny. Lozysko mialo juz wielkosc dwoch piesci, wyladowalam na emergency z typowo porodowymi bolami, a potem juz bylo tylko coraz fajniej - kaluza krwi pod lozkiem... wiecej grzechow nie pamietam bo "zjechalam", potem cienienie powyzej 200 skurczowe, nie ma jak wbic wenflonu w zapadniete zyly, panika... Ja pierdziele takie imprezy. GP zgodzila sie ze wobec mozliwosci powtorzenia sie ciazy bezzarodkowej, warto zrobic wczesny scan i w razie "w" ciaza do terminacji nim urosnie - logiczne. Rowniez dla NHS chyba taniej zrobic dodatkowy scan niz hospitalizowac pacjentke. Poslala papiery do szpitala, tu sie czeka na list z terminem badania po prostu. Czekalam 2 tygodnie - cisza. Poszlam sie przypomniec - wyslala znowu. Poczatkiem 9 tygodnia mialam wizyte u poloznej (tu ciaze prowadzi polozna) - za dwa dni list ze szpitala z terminem planowego scanu, w 13 tygodniu. Ops... Wiec ja do GP. Zadzwonila do szpitala, a oni jej powiedzieli ze nie beda robic scanu bo teraz i tak nic by na nim nie bylo widac. Skonczylo sie na tym, ze przestalam byc grzeczna - powiedzialam ze albo sa idiotami, albo mnie za idiotke uwazaja co mnie obraza - obecnosc zarodka w pecherzyku widac w 6 tygodniu, w 7 jest juz bicie serca, a w 9 dziecko ma juz widoczne konczyny. Po cholere maja Early Pregnancy Unit, skoro przed 13 tygodniem nie sa w stanie stwierdzic tak banalnych rzeczy? Jesli sytuacja sie powtorzy i wyladuje w szpitalu tak jak poprzednio, spotkamy sie w sadzie bo bede oskarzac o zaniedbanie, o narazenie zycia i zdrowia przez zaniechanie badania. same objawy ciazy o niczym nie swiadcza - ostatnim razem utrzymywaly sie do konca, niektore nawet jeszcze przez kilka dni po poronieniu. W tej chwili czochranie sie o wczesny scan nie ma sensu - roznica w imprezie byla by nieznaczna. Dosc ze tak naprawde nie wiem czy wszystko jest ok - tu nie ma nawet jak zrobic scanu odplatnie, najblizszy prywatny scan o prawie 50M.

Uuu... Alyaa - jak masz gowniarzerie to faktycznie nie ma przebacz.
U nas karmienie ostatnio sie zmienia i czegos nie rozumiem. Zawsze nr1 byly chrupki, a teraz kotecki przeprosily sie z mokrym. Ba! Saszetki Felixa zra, co im wczesniej nie wchodzilo ni cholery! Gorzej. Dzis rano, wsypalam im do miski chrupki i jednoczesnie dalam miske z saszetka - Hino i Klaczek momentalnie wsadzily ryje do mokrego. Ze Miyuki lubi zagryzc mokrym to wiem, ale Klaczek spiacy na pietrze potrafi przybiec na dzwiek otwieranej saszetki. Do niedawna dawalam im puszeczke gourmecika na przekaske - zjadaly albo zlewaly. Felix konsekwentnie gnil, wiec przestalam dawac, ale wdzieczni wlasciciele Shadowa podrzucili nam mega packa - 48 saszetek - tego specyjalu, wiec widzac ze gourmecik znika, zaryzykowalam saszetke. Zreja! Na widok mielonej wolowiny Klaczek potrafi miauczec. 8O
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Nie cze 26, 2011 10:59 Re: Nasz Pięciokot... cz.17 Jak ogolic piskorza...

O kurcze. To ja mocno potrzymam :ok:
Moja koleżanka od samego stwierdzenia ciąży ( 5-6 tydzień) pod ścisłą opieką ( nie prywatnie) leki, USG itp. Czyli sielanka.

Hannah12

 
Posty: 22929
Od: Czw sie 11, 2005 11:57

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Meteorolog1, pibon i 23 gości