Młody, rudy, kocurek.Nektar w swoim domku, już nie wychodzi?

Kasiu, dziękuję :1luvu:

. Na Nektara mam pieniądze, dostałam po apelu na FB, wystarczy.Jemu potrzebny jest domek na gwałt !!!!!

Nektar już na stole w kuchni.Jeszcze jest obolały, to widać.Dostanie jeść późnym wieczorem, a właściwie w nocy i to malutko.Biedny taki :cry:

Wklejam paragony.100 zł zapłaciłam wcześniej, ale rachunek dostałam dzisiaj.

Nektar na stole, tak sobie wybrał :wink:

Dałam mu tam koc, niech ma chociaż miękko.Jeszcze go chyba boli, ale ożywił się bardzo, kiedy zobaczył miskę.Dostał mało, bałam się przesadzić.Był surowy kurczak, poprawił trochę suchym i sobie leży.Jest bardzo spokojny.Nie był jeszcze w kuwecie, nie wiem, czy już nie powinien?

Nektar już doszedł do siebie.Dałam mu taki tunel RC, żeby się nie nudził.Podobało mu się :ryk:

Szkoda mi tego kota, siedzi zamknięty, nie mogę bez przerwy też z nim siedzieć.

Ewa, a jak długo będzie ten piękny biszkopcik u Ciebie tymczasowo tymczasował?

Umówiłam się z Dorotą, że w sobotę go weźmie tzn.ja go jej zaniosę.Nie dzwoniłam jeszcze.Poprosiłam CatAngel o ogłoszenia, chyba domek z ogródkiem w bezpiecznej okolicy byłby najlepszy.Najgorsze jest to, że ja naprawdę nie mam jak sprawdzić kocich relacji, nie wiem jak z balkonem.Mogę wprawdzie zamknąć moje koty w pokoju i Nektara wypuścić, ale to tak jak dać dziecku polizać cukierka i zabrać.Nie mogę go trzymać w domu, tak się nie da.

Było siusiu i qoopka w kuwetce! Jednak zamknęłam koty w pokoju i pozwoliłam Nektarowi pobyć na balkonie :oops:

.Wywietrzyłam przy okazji kuchnię.
Na balkonie był grzeczny, powyglądał przez siatkę, nawet chciał chyba pospać na słonku, ale musiałam go zabrać.Zwiedził też pokój balkonowy.Dla niego to tortura to siedzenie w kuchni.Przez kratkę widzi koty, chciałby się pobawić, a nie wolno.Na pewno lubi być na zewnątrz, balkon byłby dla niego super sprawą, jest może brzydki, bo jeszcze nie odnowiony, ale duży, "panoramiczny",że się tak wyrażę.

hej Ewo, wysłałam wiadomość na PW. jestem wyjątkowo przy kompie z netem (na działce jak mówiłam nie mam0. Nektar wygląda kwitnąco. DT u mnie akutalny. Może się uda w nadchodzacym tygodniu? Więcej na PW i telefonicznie, tj. kwestia transportu (czy udało Ci się zapytać znajomych?)
Pozdrawiam
jm

Dzięki, odpisałam. :1luvu:

Zaraz dzwonię po znajomych.

Dorota na pewno coś napisze, ale mnie aż serce ściskało jak patrzyłam na Nektara.Wyluzowany, dużo miejsca, świeże powietrze, nie to co u mnie.Na pewno już mniej go czuć kocurem, może i Lonia się do niego przekona?
Dziękuję,Joasiu :1luvu:

Tak się martwiłam o Nektara.To ładny kotek, kochany.Szkoda mi go, bo ciągle gdzieś go targam, pół życia spędza w torbie transportowej i "na wygnaniu", musi się przyzwyczajać do nowych miejsc.Strasznie dużo tych kocich nieszczęść właśnie teraz, aż strach czytać wątki.Mam nadzieję,że ten będzie optymistyczny :ok:

Nektar ponownie u mnie, już oswojony z miejscem. Lonia syczy, Blanka spokojnie reaguję na obecność kocurka. Nektar pochodził po balkonie, sprawdził kuchnie i zasnął na fotelu w pokoju :ryk:

wcześniej zjadł z apetytem :ok:

Oj,Lonia, Lonia, charakterna z niej kociczka

No tak, z apetytem :wink:

Rano zjadł saszetkę miamora, poprawił suchym i był głodny? Jamochłon, nie kot :twisted:

ewar pisze:Oj,Lonia, Lonia, charakterna z niej kociczka
No tak, z apetytem Rano zjadł saszetkę miamora, poprawił suchym i był głodny? Jamochłon, nie kot

oj to kocurek z wielkim apetytem :1luvu:

Dorotea82 pisze:
ewar pisze:Oj,Lonia, Lonia, charakterna z niej kociczka
No tak, z apetytem Rano zjadł saszetkę miamora, poprawił suchym i był głodny? Jamochłon, nie kot

oj to kocurek z wielkim apetytem

Zdecydowanie! Nie jest gruby, nawet ci, którzy go widzieli w parku mówili,że wychudzony.Bzdura.On ma same mięśnie, zero tłuszczu, ale trzeba powoli mu ograniczać jedzenie, mieszka w domu, nie poluje, ma ciepło i jest już kastratem.Wyrośnie tłuścioch i co?
Tak się cieszę, że robi się coraz ładniejszy. :dance:

Ma taką dość szorstką sierść, charakterystyczną dla rudych kotów, ale jest już zdecydowanie ładniejsza.Czaruś i Gucia są mieszańcami i mają mięciutką.Tak się złożyło,że mam szczęście do rudych kotów, chociaż jakoś nie uległam powszechnej modzie na rudzielce.

Młody, rudy, kocurek.Nektar w swoim domku, już nie wychodzi?

Kto przegląda forum