Jest wątek na naszym forum o kotach z Giżycka, które opiekunka musiała oddać. Kotom bardzo pomogła zuza
Koty trafiły do Korabiewic - schroniska niedaleko Warszawy. To wszystko opisane jest w tym wątku Wśród tych kotów, które przyjechały z Giżycka jest ten oto kocio
Jest bardzo chory. W schronisku nie ma szans
Pomyślałam sobie, że dopóki nie znajdzie się ktoś kto mógłby kota wziąć, choćby tymczasowo, zabrać go do lecznicy, która ma szpitalik i w której będzie leczony. Nie wiem czy to dobry pomysł, ale wydaje mi się lepszy niż pobyt w barakowozie, w schronisku.
Dlatego chciałam prosić Was żebyście napisali czy znacie jakieś warszawskie lecznice, w których zgodziliby się kota leczyć i nie zdarliby niewiadomo ile pieniędzy... Ponieważ pieniądze są problemem. Ja w tej chwili nie jestem w stanie wyłożyć pieniedzy na jego leczenie. Mogę się dorzucić, ale nie będzie to jakaś zawrotna suma
Może jest ktoś kto mógłby temu kiciuchowi pomóc?
Jeśli on trafi do którejś warszawskiej lecznicy to będę do niego jeździła i zdawała relację jak się czuje.
Pomagaliśmy już tyle razy, ja wiem, że kotów mnóstwo, ale ten kotek bardzo potrzebuje pomocy...


boże jaki on biedny!
