Podziękuj Mamie proszę za opiekę nad biedakami. Wiem,że jej ciężko.Ale dzięki Wam,dzięki Mamie są/były otoczone troską i miłością.Ktoś o nie walczy, ktoś za nimi płacze.Nie odeszła malutka w bólu i cierpieniu samotnie,w kacie schronu czy pod krzakiem.
Mama dała im bezcenny dar.Dar umierania w domu.Przed śmiercią dowiedziała się choć maleńka,jak wygląda miłość Dużego. Ma piękne wspomnienia na drogę za TM.
Wiem,że to marne pocieszenie.
We mnie także wszystko się buntuje przed oddawaniem kocich dzieci do schronu.Z drugiej strony jak ich nie przyjmą to wylądują w śmietnikach,przy drogach,utopione...Dopóki nie zmienimy swego nastawienia do kastracji ,dopóki państwo nie przyzna się do problemu bezdomności zwierząt nie będzie dobrze. Zostaje nam partyzantka taka jak nasza. Z szabelką na czołgi













