Lucy przyszła

Wciągnęła pół piersi z kurczka, trochę smilli i kilka kawałków gotowanego
próbowała obadać kocią budkę, ale za bardzo się bała dźwięku deszczu padającego na liście, pod które wepchnęłyśmy domek
nie ma wyciagniętych cycuszków, na bank
może ona przychodzi, jak już jest bardzo głodna , a tak to wraca w jakieś miejsce, gdzie ma swój "dom"?
W każdym razie boi się jak fiks
Wychodzi spod auta, tylko po to, żeby się pokazać na trawniku, że czeka, a potem wpełza pod spód