Moj kot nalezy do tych o pozadnej wadze i postorze tez niczego sobie, wlasciwie to nie wiem dlaczego wcale tak duzo nie je.
Ktoregos dnia wchodze do kuchni i co widze
Kot stoi na wadze wygiety w luk, wszystkie cztery lapki oparte, a do tego pyszczak w strone strzaleczki z zaznaczona waga, a oczka jak na szypolkach

. Wiec mowie do niego, grubasku waga nie klamie prawde ci powie, na diete czas. Na co moj rezolutny kocurek

pchyyyy, podbiegl do mnie i pazorkami w noge
Chyba jego ja troszke dotklam, a tylko prawde mowilam
