W drewutni w ogrodzie mojego chłopaka okociła się piękna kotka. Maleństwa mają teraz około 2 miesięcy. Kotka nie jest dzika, pozwoliła do siebie podejść. Na razie nie udało mi się jej pogłaskać, ale wąchała rękę, dzieciaki również podchodzą. Rodzi się jednak mały problem... Kociaki nie mogą tutaj zostać, a sumienie nie pozwala ich zostawić na pastwę losu. Dziś będę starała się je złapać. Jutro muszę wracać do Olsztyna i w związku z tym bardzo proszę o pomoc.
Czy ktoś z Trójmiasta byłby w stanie zaadoptować/ dać dom tymczasowy chociaż jednemu kociakowi? Jeśli nikt się nie znajdzie, zabiorę je ze sobą do Olsztyna na dom tymczasowy, kotkę oddam do sterylizacji i również będzie czekała na swojego właściciela. Nie mogę zatrzymać kociąt na stałę, dlatego bardzo proszę, pomóżcie
Mamuśka jest typowym szylkretem, wyjątkowo pięknie umaszczona. Nie wiem jeszcze jakiej płci są dzieciaki, jednak jeśli chodzi o wygląd- są przepiękne! Są trzy, jeden czarny z biały pysiem i "skarpetkami", drugi czarny z krawatką, trzeci szary, mocno pręgowany z białą plamą na nosie i "skarpetkami".
Wstawiam zdjęcia, na razie słabej jakości. Gdy je złapię wstawię lepsze
Pozdrawiam i jeszcze raz bardzo proszę o pomoc!
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/a92ff799e9ccf8ab.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/49370f93cd95401e.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/5d3b32763a14715e.html
