Uczucie do kotów

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon cze 20, 2011 23:16 Uczucie do kotów

Dlaczego tak przeżywamy mocno ? HANA - to rodzina ( cyt. z filmu Stich ) Dzis moja Fresia miała operację udrożnienia jelit ( połknęła część zabawki syna ). Jest w szpitalu a mnie jest źle i płaczę co chwila. Wybudziła się z narkozy i jest ok, ale mnie nie ma przy niej :(
Jutro ją odbieram i przytulę. Wokół mnie ludzie, którzy twierdzą, że to tylko kot, a ja traktuję moją Wariatkę jak członka rodziny.
Denerwuję się i brakuje mi jej kręcącej się pod nogami. Mam ją od półtora roku z domu tymczasowego. Nie wyobrażam sobie gdyby jej nie było... Załatwiłam sobie urlop, żeby móc się nią zająć po powrocie do domu.
Fresia ma 2 lata i zawsze witała mnie w domu miauczeniem, zniszczyła mi drzwi wejściowe, porozsuwane szuflady i wyciagnięte ubrania to widok codzienny :)
Pieszczocha przeogromna, jak siedzę na sedesie to nie ma zmiłuj i kota na kolanach :) Każdy moment dla Fresi jest dobry na głaskanie :)
Myję buzie to siedzi i się patrzy :)
Rano otwieram oczy wprost na pysk Fresci :)

Mimo jej niewychowania i kociego ,, ego ,, kocham tę moją dachową znajdę.

pozrawiam

lotka.zet

 
Posty: 12
Od: Nie lis 29, 2009 21:04
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon cze 20, 2011 23:25 Re: Uczucie do kotów

... trzymam kciuki za twoją pieszczotę :kotek: ... Twoja tęsknota na ukochanym zwierzęciem jest oczywista, ja nie raz urywałam się z pracy, żeby pomóc zwierzęciu w potrzebie. A "CI" co tak chlapią jęzorem , że "to tylko zwierzę" na pewno wzbogacą swoją ułomną wiedzę i ubogie duchowo życie, i zobaczą jak NAPRAWDĘ należy traktować zwierzęta. Pisz co z kociakiem .... :ok:
PLUTO - pies :) rasy bratnia dusza - już w DS !!!!
Obrazek

animalon

 
Posty: 1642
Od: Sob lis 27, 2010 8:48
Lokalizacja: zachodniopomorskie ... i reszta świata

Post » Pon cze 20, 2011 23:34 Re: Uczucie do kotów

lotka.zet pisze:Wokół mnie ludzie, którzy twierdzą, że to tylko kot, a ja traktuję moją Wariatkę jak członka rodziny.


To jest AŻ kot i na pewno członek rodziny, często lepszy i ważniejszy od jej ludzkich członków.

Wielkie :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: za koteńkę, pisz , co z nią

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16661
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto cze 21, 2011 0:13 Re: Uczucie do kotów

Ehh.. malo kto to zrozumie ale dla mnie to wyraz prawdziwego czlowieczenstwa :)
Akurat mam taka prace, ze czasem ludziom krzywde zrobie (nie ze specjalnie, ale tak bywa). Ale jak moja pierwsza kota, przygarnieta lobuziara, sterylke miala - w dobrym gabinecie, z kroplowka, przeswietlona, zaintubowana. itd,... i jeszcze lekarz mnie do domu odeslal.. malo nie zwariowalam do reszty :)
Ta moja zolza, to najlepsza i naiprawdziwsza istota, ktora mi sie w zyciu trafila :) Jak mam sluzbe ponad 16h to do mamy ja odworze, a ona tak pieknie mnie wita, mimo ze sama w domu nie zostala:) Teraz jak piesek pod nogami lezy, jak pojde spac, moze sie przebiegnie przez pokoj, ale wladuje mi sie do lozka:)

tarara

 
Posty: 20
Od: Pt kwi 22, 2011 22:17

Post » Wto cze 21, 2011 21:42 Re: Uczucie do kotów

Fresia już w domu. Teraz rekonwalescencja. Wszyscy w szpitalu byli jak nabardziej za tym żeby ją zabrać, powód - każdego potraktowała pazurem, a jak tym nie to używała zębów. Opis : kotka nie dała zmierzyć temperatury, kotka agresywna nie dała...
Jestem w szoku i jakoś mi się nie chciało wierzyć. Jednak przekonałam się, że mówią prawdę przy bandażowaniu wenflonu ( na wszelki wypadek zostawiony na 2 dni ) - moja kicia warczała jak pies. Trzymałam ją, więc pani doktor powiedziała, że oni tak łatwo nie mieli i następnym razem zostwią i mnie do pomocy w szpitalu :)
Teraz moja Freśka leży na podłodze i oczywiście musiała być po powrocie do domku należycie wygłaskana :)
Troszki nam przeszkadza jej ubranko i niestety pozycji do pieszczot nie może jeszcze przybrać, ale mizianie po główce też jest miłe :)
Szpital, cieszę się że do niego trafiliśmy, bo oddają serce tym zwierzakom i też głaszczą te, które się dają, niestety kotka moja należy do tych co nie chcą.
Słyszałam rozmowę na temat transfuzji krwi u psa i o tym że walczą, ale pies nie ma krzepliwości i widziałam ich miny :( Smutek i strach wyczuwalny w głosie. Uciekłam, jak dla mnie to i tak dużo wrażeń na kilka dni.
Wracając do agresywności mojej kity. Jestem w szoku. Mój syn sześcioletni gania ją, bierze na ręce i co tylko dziecięcy umysł może wymyśleć robi.
Hana - jak mówił Stich w komplecie :)
pozdr

lotka.zet

 
Posty: 12
Od: Nie lis 29, 2009 21:04
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto cze 21, 2011 22:58 Re: Uczucie do kotów

jak moja miała robione zdjęcia rtg przeglądowe , to cała poczekalnia słyszała jej warczenie :oops: , a wetka musiał jej kaganiec załozyć 8O
A to taka mila i spokojna kotecka jest :mrgreen:

:ok: :ok: :ok: :ok: za Fresię

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16661
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto cze 21, 2011 23:39 Re: Uczucie do kotów

Żeby pobrać krew mojemu nieżyjącemu już starszemu rezydentowi potrzebne byly co najmniej 3 dorosle osoby, a wrzaski slyszala cala poczekalnia lecznicy. I nikt mi nie chcial wierzyć, że ja mu jednoosobowo obcinam pazury, czyszczę uszy, myję zęby, a nawet kąpię i robię zastrzyki :roll:

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro cze 22, 2011 6:59 Re: Uczucie do kotów

Ach te nasze kicie :1luvu: okręciły nas sobie dookoła ogonka i zadowolone zbierają hołdy :mrgreen:

Moja zołza to taka lwica w małym kocim ciałku i futerku :mrgreen:
U weta podczas rutynowych badań lecą kocie wyzwiska na całą lecznice,już w poczekalni burczy na każdego.Jednocześnie to miziak jakich mało,wywala brzuchola kiedy się da,po moim powrocie z pracy jest taka radocha że,kota ze szczęścia sama nie wie gdzie się uwalić do prządnego powitalnego miziania,mruczy,grucha,miauka,ociera sie o nogi...

O moich miękkich kolanach podczas jej sterylki pisac nie będę....dawno to było ale pamietam jakby to było wczoraj :roll:
i chociaż obiecuję jej czasami różne straszne rzeczy jak narozrabia :twisted: to przecież nie wyobrażam sobie domu bez jej kociej obecności i drżę na myśl że,miałoby jej się coś stać :1luvu:
Obrazek

Tatku-pamiętam :(
Obrazek

kotka doroty

Avatar użytkownika
 
Posty: 10409
Od: Nie mar 22, 2009 13:56
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro cze 22, 2011 7:19 Re: Uczucie do kotów

Moja Satulka kładzie się ze mną spać. Rano ona pierwsza wita mnie i czeka na głaski. Żegna mnie jak idę do pracy a po pracy czeka na mnie przy drzwiach. Wszędzie za mną chodzi i we wszystkim towarzyszy. Jest moją przyjaciółką .Rozumiemy się . Nie wyobrażam sobie jakbym mogła być obojętna na jej cierpienie . Mam jeszcze Czesinka ,który nie wita mnie przy drzwiach , nie śpi ze mną ale za to przychodzi na kolanka i głośno mruczy - to wystarczy. Kocham moje koty.
Obojętnego na niedolę zwierząt i ludzka niedola nie wzruszy

FeminaLaboriosa

 
Posty: 285
Od: Pt lip 23, 2010 13:56
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro cze 22, 2011 20:31 Re: Uczucie do kotów

Wróciłąm z kotą z przychodni. Dziś nie je i nie pije :(
Niestety jest na mnie zła, bo zaczynam ją dożywiać strzykawką. Nie pozwoliłam na leki przeciwbólowe, bo po nich chyba ma wrażenie, że jest już zdrowa. Dziś rano ( pod wpływem leków przeciwbólowych ) postanowiła wskoczyć na regalik syna w pokoju i skończyło się to upadkiem. Strasznie mnie serce boli jak widzę, że jest mniej ruchliwa niż kilka godzin temu. Widzę, że chodzi delikatnie bo ją boli przy bardziej energicznych ruchach. Mizianiu oddaje sie bez reszty. Mam kaca moralniaka, ale jak jej wytłumaczyć, że zły skok grozi pęknięciem jelita ? :(
Marzę o dniu kiedy będę mogła wziąć mojego urwisa i normalnie przytulić.

Szczerze to już jestem wykończona psychicznie i fizycznie. Całe szczęście, że ludzie zrozumieli jak mocno można kochać zwierzaka. Sami dzwonią i pytają się o Fresię :)
Walczymy dalej ...
pozdr

lotka.zet

 
Posty: 12
Od: Nie lis 29, 2009 21:04
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt cze 24, 2011 0:45 Re: Uczucie do kotów

Ciągle Fresca na kroplówkach. Nie je i nie pije. Dziś dostała relanium, bo podobno to stres po operacji i ogólnie. Ja chodzę jak śnięta. Fresca w domu najważniejsza. Odżywam jak wychodzę na plac zabaw z synem. Myslę też o tej mojej Koci, ale wiem że syn też wymaga ode mnie zainteresowania. Nie wytrzymałam i dziś dostała przeciwbólowe, schabowego w kropelkach już prawie od tygodnia. Oddzielam galaretkę , od mokrej karmy to jedyne co liże. Jutro biorę się do konkretnego karmienia. Kupię 10 saszetek mokrego i będę przez sitko lała i tak ją karmiła. Już nie wiem jak walczyć o jej życie. Kicia tydzień temu ważyła ok. 4,5 kg a teraz 2 ,80 kg ! Ginie w oczach. Karmy z lecznicy nawet nie chce wąchać, Podaje proteiny strzykawką, ale strasznie tego nie lubi i trudno jej zaaplikować 6 ml. Jeszcze troche a i ja popadnę w depresję.
pomóżcie
co robić ?
jak zachęcić?
może ktoś przeżył coś w tym stylu ze swoim kotem i znalazł złoty środek
Kocham moją niewychowaną Maupę. Jej mruczenie i tego bałaganu też mi brakuje :(

lotka.zet

 
Posty: 12
Od: Nie lis 29, 2009 21:04
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt cze 24, 2011 12:22 Re: Uczucie do kotów

a jak z drugim końcem? tzn, siusia, kupka? Co mówi wet na temat perystaltyki, czy jelita pracują?
Uważaj, zeby karmieniem na siłe krzywdy nie zrobić
:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: za poprawę

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 16661
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Pt cze 24, 2011 13:50 Re: Uczucie do kotów

Siusiu jest, w kiszkach burczy, więc wszystko ok. Kupki nie ma, bo ona je tyle co nic. Dziś daję jej sos wyciskany z mokrej karmy z saszetek i dodaję karmy o konsystencji pasztetu. Rzadkie w postaci takiego kleiku podaję jej w miseczce - to jedyne co je sama. Boję się, że to jednak za mało :(
Dzisiaj wciągnęła z 8 łyżek stołowych tego mojego dania.
Na próbę podałam jej karmę suchą, którą mogę podawać ale od jutra. Zainteresowanie było wielkie, ale niestety dziś musimy jechać jeszcze na rzadkim.
Wieczorem jadę do kliniki z moim Niejadkiem na zastrzyki i dowiem się co i jak.
Zdjęłam jej kubraczek i piluję co by nie lizała szwów. Już nie wiem co mogę wymyśleć, żeby było lepiej. Głaszczę, rozmawiam itd...
Synek chodzi na paluszkach, żeby nie stresować Kici.
Mimo to Fresca i tak ciągle leży. Dziś w nocy zrobiła siusiu na łóżko :( Rano poszła do kuwety załatwić sprawę siku. Jest słabiutka bardzo :(

Trzymajcie kciuki.

pozdr

lotka.zet

 
Posty: 12
Od: Nie lis 29, 2009 21:04
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt cze 24, 2011 15:01 Re: Uczucie do kotów

HURRA !!! SUJKCES !!!

Była kupa i siusiu. Kota lepiej się czuje, bo zdjęłam jej kubraczek. Zaniosłam ją do łazienki( do wanny i napiła się wody z kranu - taki ma zwyczaj picia wody odkąd ją wzięłam z tymczasu)
Kubraczek będę zdejmowała co jakiś czas, aby odstresować, nakarmić i napoić Fresię.
Czuję, że znalazłam ten złoty środek.
pozdrawiam Was gorąco.
Postaram się częściej zaglądać na forum i swoje doświadczenia przekazywać kociarzom w potrzebie.
Ewa

lotka.zet

 
Posty: 12
Od: Nie lis 29, 2009 21:04
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt cze 24, 2011 15:10 Re: Uczucie do kotów

depresja ubrankowa :cry: :cry: :cry:

najważniejsze, że teraz jest lepiej :lol:
:ok: :ok: :ok: za kiciunię...
30.07.09 Maciuś [*] 02.10.10 Kocik [*] 16.12.10 Pusia [*] 10.07.14 Meliska[*] 23.01.18 Boluś [*] Kubuś [*] 07.10.2019 Kisia [*] 09.06.2021 Piracik [*] 07.03.2022 Kacperek [*] 05. 01. 2024 Belfaścik [*] 16. 02. 24 Figa [*] 22.02.25 Tulinka [*]15.04.25 Kropek [*] 06.05.25 Ptysiek 08.05.25 wybaczcie mi, do zobaczenia...

puszatek

Avatar użytkownika
 
Posty: 21755
Od: Sob lut 05, 2011 21:53
Lokalizacja: Warszawa

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 128 gości