7 mies. bez Backa - wciąż szukamy :-(( Tosiek na DT s.15

Ja też zaglądam i odprawiam modlitwy ludzi, którzy się nie modlą.
Bacusiu błagam Cię, koniec już,bo wszyscy na serce padną :1luvu:

Natychmiast się pokazuj i do domu :!:

asia2 pisze:Powiem Wam w sekrecie, ze mnie Bacuś wnerwia , ze tak się schował i nie mamy możliwości go namierzyć. Jak go złapiecie , to poproszę od cioci asi prztyczka w nos Bacusiowi.

Oj, Asiu, chyba damy mu całą serię prztyczków, a potem zacałujemy go niemal na śmierć - najgorsza jest ta bezsilność - inni go widzieli, a my nie. Powoli kończą nam się pomysły - może ktoś go wziął do domu i nam się nie przyznaje (od 2 dni zero jakichkolwiek sygnałów)? Pomysł z psem ciekawy, tyle, że zaprzyjaźnionego psa nie mamy (tzn. mają Teściowie, ale niestety absolutnie nie jest zainteresowany wywąchiwaniem kotów), pomyślimy.
Zastanawia mnie jedno - Jak zawołał go P. Karmiciel - przyjmijmy, że to był Bacuś - to na kicianie zareagował i podszedł. Kiedy przez okno zawołała go po imieniu Miła Pani, zareagował i podniósł ogonek. Czemu reaguje na obcych, a na nas nie???? :crying:

Na domiar złego kończy nam się toner w drukarce i nie ma jak drukować ogłoszeń - poprzednie zmył deszcz, a kasę będę miała najwcześniej w niedzielę... Do kitu to wszystko... :cry:

Meksykanko, ja też się modlę codziennie o jego powrót - może to pomoże??? Dziękujemy!

wierzę, że się odnajdzie

cały czas

wczoraj w nocy tylko dwa czarnuszki widziałam.
Kiedy oni go widzieli? Gdzie dokładnie? Strasznie dziwne, że teraz ani śladu

Asiu, ostatni raz był widziany 19.06. ok. 23:00 pod blokiem bogusławskiego 12a, niestety zanim Pani zeszła na dól (jest to starsza osoba, widziała go z balkonu na p.1 , dała mu jeść.), jego już nie było. Od tego czasu ślad się urywa.

Dziś mieliśmy telefon od Pani, która widziała jakiegoś wychudzonego kota w okolicach sklepu fresh (dawna "żabka") i apteki na Bogusławskiego, bliżej Conrada - nie była w stanie podać maści (miał więcej białego niż innego koloru, Pani nie umiała powiedzieć, czy był to czarny czy bury. - widziała go ok. 8 rano) zaraz idziemy tam pokiciać - jak ten kot jest głodny, to może wyjdzie - tam zaraz obok jest budowa.

wiadomo coś ?

tylko się nie poddawajcie...
:ok:

i ciepłe myśli cały czas...

martwimy się :roll:

**Adopcje: 10 >>**

asia2 pisze:martwimy się

Dziewczyny, nie poddajemy się!!! Nie odzywałam się, bo dziś spędziłam w pracy cały dzień, dopiero wróciłam. Odpocznę, zjemy coś i ok. 23:00-24:00 znów idziemy szukać. Wczoraj wyprodukowaliśmy całą masę ogłoszeń (okazało się, że skończył się nam zółty toner, ale reszta na szczęście jeszcze działa), niestety musieliśmy wyjść i wróciliśmy tak wykończeni, że zasnęliśmy i obudziliśmy się dopiero dziś rano - a mieliśmy w planach nocne szukanie :oops:

Dziś chcemy to nadrobić Co prawda mam denerwujące wrażenie, że z Bacusiem się mijamy - kiedy go szukamy w jednym miejscu, on pewnie jest w drugim... ale wciąż szukamy. Żeby tylko zechciał dać się znaleźć... :cry:

Witam, przeczytałam wątek, i sledze go. Takze mi zaginąl kot. We Wrocławiu. 1.06 i do tej pory go nie odnalazłam. Chcialm podpatrzec jak inni szukaja, ale widze, że podobnie. Masa ogłoszeń i szukanie. My szukamy o różnychporach, raz wieczorem po 22 a raz ok 5 rano. W innych godzinach tzn. od 12 - 4 nie ma sensu chyba bo u mnie jest sam rynek i mnóstwo głośnych imprez.

Rozumiem co czujesz, ja do tej pory nie moge sobie odpuścić, chociaż nie będe kłamac, ze jestem wycieńczona!

Widujemy inne koty, ale naszego nie. Dosłownie jakby go tu nie było. mam wrażanie, ze wciąz za mało robimy, że minął prawie MIESIĄC a my jesteśmy na tym samym etapie. Jestem zrozpaczona, podobnie jak Ty i czasem mam juz chwile mega zwątpienia.

Wam zginąl na terenie raczej zielonym, czy to także jest centrum? Bo nam sam srdek mista, rynek, dyskoteki, budynki i hotele. Istny tragizm. gdzie tu kota szukać.

viewtopic.php?f=1&t=128597&p=7555158#p7555158

To jest link do mojego wątku poszukiwań, może tez Ci coś da.

Też szukam mojej koteczki i też nigdzie jej nie ma.Inne koty okoliczne widuję a jej nie.
Biegam po osiedlach,parkach,reaguję na kazdy sygnał i nic.Wystawiam jedzenie,wywieszam ogłoszenia i pomału myślę,że jeszcze trochę i zwariuję przez tę niepewność.Moje poszukiwania opisuję "pomóżcie-szukam czarnej kotki-Leszno.Myslami jestem z Wami dziewczyny-w grupie razniej.
TAk bardzo tęsknię za moim skarbem.......

**Adopcje: 10 >>**

Dziewczyny :ok:

Znajdą sie zguby. Zawsze jest nadzieja.I nie nalezy jej tracić.

viola61 pisze:Też szukam mojej koteczki i też nigdzie jej nie ma.Inne koty okoliczne widuję a jej nie.
Biegam po osiedlach,parkach,reaguję na kazdy sygnał i nic.Wystawiam jedzenie,wywieszam ogłoszenia i pomału myślę,że jeszcze trochę i zwariuję przez tę niepewność.Moje poszukiwania opisuję "pomóżcie-szukam czarnej kotki-Leszno.Myslami jestem z Wami dziewczyny-w grupie razniej.
TAk bardzo tęsknię za moim skarbem.......

Tez wspólczuje, przechodzisz przez to co ja.. A ile dni nie ma Twojej kici? U mnie 25 dni:( To troche dlugo, mysle, jak na domowego kota.

ASK@ --> Wiem, nie tracic nadzieji, ale po tak długim czasie, człowiek nie wie juz gdzie szukac. Powoli ja trace, bo skoro widze inne koty a mojego nie....to może on jest gdzieś juz bardzo daleko, zupelnie gdzie indziej.

7 mies. bez Backa - wciąż szukamy :-(( Tosiek na DT s.15

Kto przegląda forum