Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
zalatany pisze:Powiem Wam, że cała sprawa mnie zadziwiła. NIGDY nie powinno się wydawać pacjenta niewybudzonego
pstryga pisze:A tak w ogóle to niedługo pewnie będe kastrować kota i na pewno nie zobaczą go na różanej o co to to nie !!!!
P.S. opis moich perypetii z Animą znajduje sie w poście Gandzi
A zalatanego Kojarzę z pewnego psiego forum i wydaje mi się ,że warto mu wierzyć bo akurat ma bardzo fachowe podejście
pozwolisz, ze tez bede miala swoje zdanie?
pstryga pisze:pozwolisz, ze tez bede miala swoje zdanie?
Oczywiście ,że szanuje Twoje zdanie, ale po prostu kolejny po przeczytaniu posta o Rózanej i na podstawie własnych doświadczeń mam prawo zgodzić się z krytyczną opinią o tej lecznicy i wierzyć tym którzy żle oceniaja fachowość ich usług. Moim zdaniem na 99% zaniedbali zabieg. Lecznic w Warszawie jest dużo i jest w czym wybierać , a Tę akurat radziłabym omijać.
sqter pisze:I
Kotkę dostałam z powrotem godzinę po podaniu narkozy, czyli de facto nadal w stanie głębokiego uśpienia,jedyną jej reakcją było kłapanie pyszczkiem od czasu do czasu. Dopiero po kolejnych dwóch godzinach zaczęła otwierać oczy i poruszać łapkami. Inna sprawa, że nie wierzę, że gdyby została w lecznicy do pełnego wybudzenia, ktokolwiek by jej doglądał.
pstryga pisze:
P.S. opis moich perypetii z Animą znajduje sie w poście Gandzi
Ska pisze:sqter pisze:I
Kotkę dostałam z powrotem godzinę po podaniu narkozy, czyli de facto nadal w stanie głębokiego uśpienia,jedyną jej reakcją było kłapanie pyszczkiem od czasu do czasu. Dopiero po kolejnych dwóch godzinach zaczęła otwierać oczy i poruszać łapkami. Inna sprawa, że nie wierzę, że gdyby została w lecznicy do pełnego wybudzenia, ktokolwiek by jej doglądał.
Arko, tu masz odpowiedż na swoje pytanie do Zalatanego
Ska pisze:pstryga pisze:
P.S. opis moich perypetii z Animą znajduje sie w poście Gandzi
Możesz podać linka, Pstrygo?
Ostatnio chodzę do Animy, bo moja pani vet jest na poromiesięcznym zwolnieniu, interesują mnie opinie na temat tej lecznicy....
ARKA pisze:Ska pisze:sqter pisze:I
Kotkę dostałam z powrotem godzinę po podaniu narkozy, czyli de facto nadal w stanie głębokiego uśpienia,jedyną jej reakcją było kłapanie pyszczkiem od czasu do czasu. Dopiero po kolejnych dwóch godzinach zaczęła otwierać oczy i poruszać łapkami. Inna sprawa, że nie wierzę, że gdyby została w lecznicy do pełnego wybudzenia, ktokolwiek by jej doglądał.
Arko, tu masz odpowiedż na swoje pytanie do Zalatanego
Ska, moja sunia po wziewnej DOKLADNIE tez tak wygladala,reagowala!
I nie mam ZADNEJ watpliwosci, ze byla robiona pod narkoza wziewna poniewaz INNEJ narkozy prawdopodobnie nie przezyla by-wynikalo to z zalecen przedoperacyjnych, podanie okreslonych lekow przed przystapieniem do wziewnej, zabiegu.
Poza tym pokaz mi pozytywna opinie sqter o jakimkolwiek wecie-'napluła' na weta z Ursusa, odnosnie jego fachowsci-a ja wiem ze zabiegi kastracji robi dobrze! Ona cos wie, ze gdzies dzwoni, tylko nie wie w ktorym kosciele-przeczytaj watek o klatce lapce i wylapywaniu kotow wolnozyjacych.
Oczywiscie,ze trzeba czytac opinie i byc wyuczulonym na to ale nie mozna 'pluc aby pluc'.
zalatany pisze: Zaproponowane przez fundację ceny ledwo pokrywają koszty zabiegów, a nabijają lecznicom spory obrót.
W tej sytuacji wielu moich kolegów ( i koleżanki też) oszczędza na czym się da, nie zakładając np. wenflonu.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Majestic-12 [Bot] i 598 gości