Ja też nie znam, bo z kuwetkami nie miałam nigdy problemu. Nie przerabiałam. A jak Rudzielec? Podobno kot nawet wykastrowany jeszcze około miesiąca wykazuje samcze zapędy? A Iwonka sie tutaj nie pochwaliła ile Julcia waży - 1,25 kg Jak się nauczyła jeść to i sikać się nauczy gdzie trzeba
Waga Julci jest naprawdę do pochwalenia Ale znowu jest problem kuwetkowy. Bardzo lubi ze mną spać (ja z resztą z nią również ) i małpa w nocy załatwiła się na pościeli!!!! Centralnie do łóżka. Naprawdę nie wiem, jak jej pomóc w nauce...
Kiedyś miałam taki problem z Pucusiem. Wetka poradziła, żebym w tym miejscu stawiała jego miskę z jedzeniem. Pomogło
_______________________________________________________ Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd. Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.
Erin pisze:Kiedyś miałam taki problem z Pucusiem. Wetka poradziła, żebym w tym miejscu stawiała jego miskę z jedzeniem. Pomogło
No ale ona zrobiła potężnego koopsztala do mojego łóżka. Śmieszne tylko było to, że jak już narobiła co miała zamiar poszła spać na fotel. Śmierdziało jej czy coś?:)
_______________________________________________________ Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd. Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.
Takie "wypadki" zdarzają" się raz na 2-3 dni. Jest przekochana, mruczy jak się ją odpowiednio potraktuje . Bardzo lubi czuć ciepełko od człowieka, polubiła gdy ją się bierze pod sweter i wdycha zapachy. Jest naprawdę cudowna
Jasne, że żyjemy . Futrzaki mają się dobrze, szaleją. Julcia traci niebieski kolor oczu no i robi się coraz bardziej krąglutka. Wpadek kuwetkowych brak, ulubiony ich pokój z łóżkiem zamknięte więc mają ograniczone pole do popisów. Ma ostre ząbki i pazurki, niby broni się przed pieszczotami a tak naprawdę to czeka na nie
Pazurki muszą być do obrony przed Rudym . I towarzystwo Julci bardzo dobrze wpływa na kocurka. W końcu doczekał się godnego przeciwnika do szaleństw. Ostatnio sąsiadka z dołu powiedziała mi, że słychać szalejące tupiące kociaki. Ale ona kocha zwierzaki i mówiła o tym z uśmiechem na buźce
A kiedy znowu Julciowe zdjęcia? Te pazurki to ja bym ciut ciut przycięła. Moja Tasmania, kiedy przyszła do nas jako kociak, miała takie haczykowate szpileczki, że zahaczyła się/zaplątała o narzutę i bardzo się przestraszyła - ciężko ją było wyplątać, bo bałam się, żeby jej łapek nie połamać, a wyrywała się bardzo. A nie daj boże zrobiłaby to podczas mojej nieobecności...
Właśnie wróciłam do domu po kilkudniowym szaleństwie . Mąż robił za opiekunkę kociaków. Problemów kuwetkowych brak; posiłkowych brak (z małej niezły głodomór- waży 1,4kg ), wychowawczych brak. Do pazurków nie zdążyłam się jeszcze dobrać. Zdjęcia będą, jeszcze chwilkę