» Czw cze 30, 2011 6:17
Re: GLIWICE-DT Gosi B - 6 kociaków (2 na placówce) i Pan Żul
Pan Żul był wczoraj na kontroli - zapadła decyzja, że dalej nie leczymy bo nie ma co leczyć. Kot regularnie jeszcze wymiotuje futrem, ale prócz tego nic mu nie dolega. A w każdym razie nic, co dałoby się leczyć.
Widać po nim długie miesiące spędzone na ulicy. Musiał długo chodzić z katarem, które prawdopodobnie spowodował polipowe narosty na śluzówce noso-gardła. Koty to jakoś specjalnie nie przeszkadza, ale jak się czymś zdenerwuje lub przestraszy - furczy mu w nosku. Ot, taka jego żulerska natura.
Oswoił się już z większą przestrzenią i spaceruje po domu. Lubi zaglądać do innych kotów, choć woli dorosłe od dzieciaków. Tyle tylko, że koty mojej matki nadal na niego syczą, więc kociak chodzi smutny. Bardzo ceni sobie spokój, większość czasu gdy jest sam - przesypia. Za to kiedy mama poświęca mu czas potrafi bawić się jak kociak. Wczoraj tak latał za sznurkiem, że dostał zadyszki.
Niniejszym powoli zaczynamy szukać koty domu, bo w nieskończoność siedzieć nie może, a ja już wiele dla niego nie mogę zrobić. Jutro zrobię nowe zdjęcia...