» Pon cze 20, 2011 7:52
Re: Cztery sierotki: Ayumi, Amaya, Mimi i Hana (dt)
Witaj ewan
Cała sprawa nie tkwi w ogłoszeniach – dziewczyny narobiły kociakom ich całe mnóstwo. Co prawda dopiero niedawno, bo chcieliśmy, żeby kociaki:
- odrobaczyć w odpowiednim dla nich terminie (zrobione);
- dobrze by było zaszczepić przed wydaniem do domów ( możemy to zrobić za ok. dwa tygodnie, od daty odrobaczania);
- poza tym myślałyśmy, że dobrze by było, żeby kociaki pobyły ze sobą trochę razem, jako rodzeństwo (tu pewnie nie mam racji, tylko myślę przez pryzmat „ludzki”)
Mieliśmy już co najmniej kilka zapytań. Ale cóż – jako DT „wymagamy” zabezpieczenia przynajmniej jednego okna… Już nie mówiąc o balkonie… I tu sprawa zazwyczaj grzęźnie…
Bo jak mam kogoś przekonać do zabezpieczeń (to chyba najgorszy podpunkt umowy), jak mam przekonać kogoś, że nie może żyć bez tej akurat burasi, nota bene podobnej do pięciu tysięcy innych małych, słodkich burasek, które w podobnym czasie przyszły na świat…
Skoro tylko wczoraj do katowickiego schroniska przyszło kilkanaście kociąt…I wszędzie, gdzie się nie rozejrzysz – wysyp kociąt.
Oczywiście będziemy próbować „nie spuszczać z tonu”, ale nie jest to łatwe. A już nie mówię, że i przeciwnicy sterylizacji do nas pisali…
Jeszcze trochę poczekamy –być może dzisiaj będę wiedział coś w sprawie Hany (jeśli domek zadzwoni) – tu rzeczywiście jest dobra wola w sprawie zabezpieczenia okna siatką. Ale też i piszą, że Hana ich urzekła… Ale wiecie jak to jest…
Rozmawiałam też z dwoma domkami „świadomymi”, tam, gdzie niczego nie można się przyczepić, bo i okna zabezpieczone są… Ale padł temat testów Felv/ fiv – a jak wiadomo, w przypadku maluchów nie ma sensu robić takich testów…
Do tej pory mieliśmy raczej dorosłe koty – wszystkie miały zrobione testy. Z maluchami jest inaczej i nie ukrywam, że jest to dla mnie problem nawet i natury moralnej…
Być może za dużo się naczytałam na tym forum…
W każdym bądź razie będziemy się starali znaleźć jak najlepsze domki. Ruszamy pełną parą. Być może zrobimy też wydarzenie na FB – ale ja, choć mam tam konto, mam bardzo mało znajomych, założyłam je tylko w celu możliwości dostępu do zdjęć zamieszczanych na FB przez szwagra.
Coraz bardziej przywiązuję się do tych maleństw i odczuwam coraz większy strach przed wydaniem ich do domów.
Lepiej było, jak wiedziałam mniej.
Ale nie martwcie się - nie damy skrzywdzić naszych maleństw.