Jesteś dzielna, ja 5 miesięcy nie wytrzymam

.
Dziękuję za rady, nad każdą myślę

Na razie sytuacja wygląda tak - przyjechały krople Bacha dla obu sierściuchów, dziś zaczęłam kurację. Krople zamawiałam od polecanej na tym forum ryśki, która przy okazji jest behawiorystą. Przy okazji leku, dała mi kilka rad, co do traktowania kotów. Niestety ja się zupełnie nie nadaję do ich wykonywania - pierwszy i najlepszy przykład z pogryzieniem

Wierzę w behawioryzm, wiem, że się da. Ale trzeba mieć odpowiedni charakter - ja takiego nie mam. Dlatego też skupię się na terapii kroplami Bacha i może faktycznie dokupię ten pokarm CalmAid - niestety nie ma go w sklepach zoologicznych - myślałam, że da się kupić na próbę kilka deko, czy Fiona w ogóle się go chwyci. Ale widzę, że zostaje mi allegro i rzutem na taśmę 2 kilo karmy

Mam nadzieję, że się poprawi choć o tyle, że skończą się ataki Tośka. Wtedy pewnie mąż nie będzie się czepiał, że Fiona wciąż u nas jest

Ale jeśli się nie powiedzie to niestety kicia będzie musiała wrócić do DT. Rozpuściłam wici wśród znajomych, szukając jej dobrego domu, żeby jednak powrót do piwnicy nie był konieczny. Jednak, jak to bywa z oddawaniem kotów, możliwości, które są nie są odpowiednie dla Fiony

. No jej potrzebny ktoś cierpliwy, spokojny, bez walniętych zwierząt. Ktoś, kto nie rzuci się na nią, żeby głaskać, kto zabezpieczy mieszkanie porządnie. Podejrzewam, że Fiona od razu by prysła na zewnątrz a tam padła z przerażenia. Albo od razu pod coś wpadła, ona jest taka bezbronna i w szale strachu nie patrzy przed siebie
A tak w ogóle to ciut lepiej, Tosiek na dłużej wychodził na balkon, więc kicia mogła skorzystać z kuwety. Zaczepia ją dalej ale w większości wypadków reaguje na mój głos i daje jej spokój. Co nie zmienia faktu, że kilka razy w nocy muszę z łóżka wstać, iść do salonu i zwrócić mu uwagę. Dodając do tego kilka pobudek do dziecka... Ledwo zipię, zwłaszcza, że mam problem ze stawami skokowymi i sprint do salonu do najprzyjemniejszych rzeczy nie należy. Ale co tam, na razie żyję nadzieją. Przecież to dopiero miesiąc i tydzień
I jak ja mam ją oddać, jak ona tak uwielbia się gapić przez okno? Wszystko ją ciekawi...I ma pójść do piwnicy, gdzie widzi tylko kawałek trawnika i ludzkie stopy?
