Maszeńka-dostała kolejną szansę, prosimy o kciuki!!!

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Sob cze 18, 2011 12:09 Re: Maszeńka - znowu się jej pozbywają...!!! :-( :-( :-(

Przepraszam w takim razie za sugestię o "świadomym zatajeniu stanu zdrowia kota" - pozostaje jednak fakt, że z DT wyszedł kot chory, jako, że plazmocytarne nie pojawia się z dnia na dzień, czyli nastąpiło niedopatrzenie. A osoba, która wzięła kota z "forumowego DT" i dowiaduje się o rozległym stanie zapalnym paszczy, mogła się wpienić. Oczywiście, mogła też ochłonąć, dopytać i podjąć leczenie ... ale widać nie była nastawiona na kota chorego od początku i tego nie zrobiła :( .
Powstała sytuacja, której być nie powinno a wydaje się, że odpowiadają za to dwie strony - tyle o "winie".

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Sob cze 18, 2011 12:12 Re: Maszeńka - znowu się jej pozbywają...!!! :-( :-( :-(

Joluka, uspokój się. I na spokojnie przeczytaj, co napisałam. I zadaj sobie pytanie o czym pisałam. Czy o tym, że postępowanie ahniji jest dobre i właściwe wg mnie?

A to, że nie dołączyłam do Twojego chórku w takiej formie, jak byś wolała to widzieć, to już nie mój problem.

[quote="joluka":273w7rdq]Po drugie - dokładne sprawdzenie stanu zdrowia kota nie zależy tylko i wyłącznie od dobrej woli DT. Wszyscy jesteśmy zdani na kompetencję lub niekompetencję naszych wetów - i tu bezdyskusyjnie wet badający Maszę w DT na pewno zawalił. Nikt tego nie podważa.[/quote:273w7rdq]
Zgoda.
Ale przecież nie pisałaś do tej pory ani słowa o tym, że jakiś wet cokolwiek zawalił. Pisałaś jedynie o tym, że to ahnija jest winna i nieodpowiedzialna.

Będę wdzięczna za informacje na temat stanu kotki.
Ostatnio edytowano Pt gru 30, 2011 11:22 przez Agn, łącznie edytowano 1 raz
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Sob cze 18, 2011 12:17 Re: Maszeńka - znowu się jej pozbywają...!!! :-( :-( :-(

Dziewczyny - ależ ja nie twierdzę, że za tę sytuację DT nie ponosi odpowiedzialności!!!! Chociaż pojęciem "winy" akurat bym tego nie nazwała - nie było to świadome zatajenie niczego, wepchnięcie komuś kota. To zaufanie wetowi, który niestety nie dopatrzył wszystkiego - ale chyba każdy z DT był niestety nie raz w takiej sytuacji. Pani Marta jest początkującym DT - chciała pomóc p. Ewie w wyadoptowaniu Maszy (do tej pory to p. Marta była DS zabierającym koty z forum - w dodatku te absolutnie najbardziej potrzebujące...). Jestem pewna, że od tej pory bardzo wnikliwie będzie pilnowała przeglądu kotów u weta - pewnie już u innego... :(

Ale niezależnie od tej nieprzyjemnej sytuacji reakcja Ahniji - po prostu wyrzucenie kota ze swojego domu - jest dla mnie absolutnie niezrozumiała i niedopuszczalna. I tyle na ten temat.

Dlatego też absolutnie konsekwetnie będę każdemu DT na tym forum odradzała zaufanie Ahniji w kwesti dania DS dla jakiejkolwiek kociej biedy! :evil:

joluka

 
Posty: 4844
Od: Nie gru 30, 2007 16:51
Lokalizacja: Warszawa Wawer

Post » Sob cze 18, 2011 12:25 Re: Maszeńka - znowu się jej pozbywają...!!! :-( :-( :-(

alix76 pisze:Bardzo mnie niepokoi podejście, że "forumowy" DS nie powinien oddać kota nawet wobec sytuacji jawnego przemilczenia informacji przez DT :?


no niezupełnie tak mam w głowie. postaram się naświetlić mój osobisty pogląd, bo potem będą mnie ścigać co ja sobie wyobrażam że można ludzi w bambuko robić 8)
po primo i to co mnie najbardziej rozsierdziło: forma i uzasadnienie zwrotu jest całkowicie niegodne "forumki". brak informacji na wątku oraz szukania wsparcia takoż. nie tak się robi.

po drugie: forumowy DS powinien rozważyć dobro swoje oraz kota. Na przykład- chory nieruchawy kot który miał być towarzyszem dla młodego kociaka powinien znaleźć się z powrotem w DT ze względu na własny komfort. Kot u którego zdiagnozowano chorobę która może poważnie zagrażać zdrowemu rezydentowi- to uzasadnienie również jest logiczne i zrozumiałe. DS który z powodów np. transportowych lub organizacyjnych nie jest w stanie leczyć kota też powinien zastanowić się nad zwrotem. Kot który niespodziewanie zaczyna np. zostawiać urobek na łóżku, grzybica trudnolecząca i możliwość zarażenia domowników.... możliwych powodów jest wiele, ale w każdym jest kwestia nie tego co DS chce, a tego co MOŻE bez szkody dla domowników oraz rezydentów.

w innych przypadkach, w tym również wymienionym- gdy choroba nie zagraża rezydentowi, gdy nie jest związana z dużą uciążliwością nie do przeskoczenia (plazmocytarne to nie jest kot pieluszkowy z którym można nie umieć sobie radzić!)- na pewno trzeba publicznie zażądać od DT wyjaśnienia, zapewne również pokrycia choćby części kosztów leczenia. W przypadku zatajenia i "oszustwa"- z pewnością zrobić dziką aferę, poddać DT pod osąd "czynnika społecznego", może zgłosić do administracji jako postępowanie na szkodę kotów. Na forum rozważyć za i przeciw oddania kota, może poprosić o wsparcie itd. Ale dla "forumka" najważniejsze powinno być dobro kota a nie własna "uraza". Kot to nie "wybrakowany towar niezgodny ze specyfikacją!" Dali mi nie to co chciałam więc won? NIE, nie zaakceptuję takiego czegoś.

ALE! żadna z tych sytuacji nie usprawiedliwia udawania "że nic", wręcz (ja tak odbieram milczenie ahniji przed i po zwrocie) ukrywanie sytuacji. W każdej powinien być wpis w wątku kota że są takie a takie problemy. W każdej można choćby spróbować szuka pomocy dla SIEBIE I KOTA bez robienia kotu kolejnej krzywdy.

Ahnija nawet się nie zastanowiła jaką krzywdę robi kotu, którego każdy oddaje.

Wyobraziłam sobie siebie w jednej z takich sytuacji. Żeby było jasne- nie wymagam przejęcia mojej postawy od wszystkich, ale elementarne elementy przyswoić powinien w moim odczuciu każdy forumek.
Więc powiedzmy,że zaadoptowałabym kota, a u mnie okazują się problemy z trawieniem i non stop rzyga wszędzie, co z kolei powoduje zrozumiałą wścieklicę u TŻta i inne problemy domowe i finansowe.
Więc pierwsze co robię to dzwonię do DT i pytam się czy kot był na coś podobnego leczony. Drugie- wypytuję weta co z tym robić, jakie są szanse wyleczenia i jakie koszty. Następnie piszę na forum i w kilka kociarzy zastanawiamy się co zrobić.
Okazuje się dajmy na to że leczenie jest niepewne, kosztowne, a ja mam do domu siwy dym bez szans poprawy. Kontaktuję się z DT, mówię że nie dam rady, że muszę zwrócić kota bo przerosła mnie sytuacja której się nie spodziewałam i w której nie umiem sobie poradzić. Pełną informację daję na wątku, łącznie z tym co powiedział wet, zapasami leków i wszystkim co mam dla kota. Oraz po zwrocie stanowię PEŁNE WSPARCIE dla DT, w miarę możliwości również finansowe- bo nawet jeśli kot jest u mnie jeden dzień, czuję się za niego odpowiedzialna! Choć pewnie i tak wyrzuty sumienia i poczucie że zawiodłam by mnie zeżarły.
U ahnija zaś - zero refleksji. ZERO! oddam kota i po krzyku, nie mój problem nie moja sprawa niech się inny martwią. To tylko kot, wybrakowany, reklamacja towaru.

Nawet gdyby okazało się że DT z premedytacją (zdarzało się, choć w tym przypadku w to nie wierzę) oszukał DS -to czy to zwalnia DS z myślenia o dobru kota? Alix- wpienić się można. Ale to nie nic do odpowiedzialności, a Ahnija najzwyczajniej odpowiedzialną okazała się NIE BYĆ.

W końcu taka byłaś dotknięta i oszukana, że Masza kompletnie się w tej rozgrywce dla Ciebie nie liczyła.

i to właśnie najbardziej mnie bulwersuje.

PS. nie czuję się i nie będę niczyim chórkiem :) i też poproszę o informację z DT o wynikach oglądu u weta i czy Maszka będzie leczona.
Nie rozumiem natomiast kompletnie takiego zachowania w stosunku do Agn. I czuję się winna, że wspomniałam że Ahnija miała do czynienia z Agn, bo mam wrażenie że wywołałam zupełnie niezasłużone reakcje negatywne :( Agn, strasznie Cię przepraszam.

Poker71

 
Posty: 5149
Od: Nie lip 01, 2007 15:03
Lokalizacja: Pomorze

Post » Sob cze 18, 2011 12:25 Re: Maszeńka - znowu się jej pozbywają...!!! :-( :-( :-(

Agn pisze:Joluka, uspokój się. I na spokojnie przeczytaj, co napisałam. I zadaj sobie pytanie o czym pisałam. Czy o tym, że postępowanie ahniji jest dobre i właściwe wg mnie?


Przepraszam za moją reakcję - poniosło mnie. Zawsze staram się przestrzegać zasad spokojnej i wyważonej dyskusji, szczególnie w tematach tak ważnych i bolesnych - ale po prostu tak strasznie mi szkoda tej biednej Maszy, że krew mi mózg zalewa. Postaram się odpowiadać spokojniej.


Agn pisze:A to, że nie dołączyłam do Twojego chórku w takiej formie, jak byś wolała to widzieć, to już nie mój problem.


Nie ma tu żadnego mojego chórku - a jeśli tak odbierasz opinie osób, które trafiły na wątek Maszy i podzielają moje oburzenie na zachowanie Ahniji - to bardzo mi przykro. No chyba, że to odegranie się za "psiapsiółkową solidarność" - wówczas zrozumiem :oops: .


Agn pisze:Będę wdzięczna za informacje na temat stanu kotki.


Tak jak napisałam jak tylko uzyskam od p. Marty aktualne informacje na temat diagnozy i leczenia Maszy natychmiast dam znać na forum.

joluka

 
Posty: 4844
Od: Nie gru 30, 2007 16:51
Lokalizacja: Warszawa Wawer

Post » Sob cze 18, 2011 12:29 Re: Maszeńka - znowu się jej pozbywają...!!! :-( :-( :-(

"Nie była nastawiona na chorego kota od początku", ładnie brzmi. Z wątku wynika,że nie była nastawiona na "wysupłanie stówy" i jest tutaj w roli ofiary.Ja też nie byłam nastawiona na chore koty, a je mam i co? Oddać? Są zwroty z adopcji i zawsze będą, nad czym ubolewam, ale tak jest.Próbuję wierzyć nawet w alergie, ale tutaj ?
Maszka znajdzie DOM, bo to coś u ahnijii nie było nawet jego namiastką.Zdania nie zmienię, pozostaję w chórku.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56144
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Sob cze 18, 2011 12:33 Re: Maszeńka - znowu się jej pozbywają...!!! :-( :-( :-(

joluka pisze:No chyba, że to odegranie się za "psiapsiółkową solidarność" - wówczas zrozumiem :oops: .

no:) za taki tekst i to całkiem niezasłużony to Ci się ten "chórek" należał :twisted:

Poker71

 
Posty: 5149
Od: Nie lip 01, 2007 15:03
Lokalizacja: Pomorze

Post » Sob cze 18, 2011 12:38 Re: Maszeńka - znowu się jej pozbywają...!!! :-( :-( :-(

Poker71 pisze:
joluka pisze:No chyba, że to odegranie się za "psiapsiółkową solidarność" - wówczas zrozumiem :oops: .

no:) za taki tekst i to całkiem niezasłużony to Ci się ten "chórek" należał :twisted:


i wcale niestety nie twierdzę, że nie... :oops: - kto mieczem....


to właśnie - ku przestrodze i dla potomnych - tak na wielu wątkach nakręca się wściekła, agresywna i bezsensowna naparzanka! sama ją zaczęłam tutaj rozkręcać, wstyd mi - przepraszam wszystkich i mam nadzieję, że będziemy już wymieniać się dojrzałymi opiniami (nawet, jeśli nie będziemy w 100 % zgodne :wink: )

joluka

 
Posty: 4844
Od: Nie gru 30, 2007 16:51
Lokalizacja: Warszawa Wawer

Post » Sob cze 18, 2011 12:39 Re: Maszeńka - znowu się jej pozbywają...!!! :-( :-( :-(

Poker71 pisze:a ja mam stresa. Był kot, nie ma kocia, w ciągu miesiąca(!) nawet wspomnienie o Syrence nie zostało??? przeszukałam jak umiałam, zero nul, co się stało z kociakiem?!?!?

Poza takim czymś
ahnija pisze:Ja tam rzadnej baby nie chce - chfile była u nas Syrenka i ona strasznie mnie pacała po łbie, lepiej było z Gustlikiem on sie bawił..poszedł za jakiś Most ..teras mam zabafki i czekam na nowe zabafki od Emira - dzienki ziom![/i]
Pamir


no i teraz się robię BARDZO podejrzliwa.


A co z Syrenką?

Amelia Poulain

 
Posty: 294
Od: Nie sty 16, 2011 13:58

Post » Sob cze 18, 2011 12:42 Re: Maszeńka - znowu się jej pozbywają...!!! :-( :-( :-(

Amelia Poulain pisze:
Poker71 pisze:a ja mam stresa. Był kot, nie ma kocia, w ciągu miesiąca(!) nawet wspomnienie o Syrence nie zostało??? przeszukałam jak umiałam, zero nul, co się stało z kociakiem?!?!?

Poza takim czymś
ahnija pisze:Ja tam rzadnej baby nie chce - chfile była u nas Syrenka i ona strasznie mnie pacała po łbie, lepiej było z Gustlikiem on sie bawił..poszedł za jakiś Most ..teras mam zabafki i czekam na nowe zabafki od Emira - dzienki ziom![/i]
Pamir


no i teraz się robię BARDZO podejrzliwa.


A co z Syrenką?


Ahnija nigdy do mnie nawet nie zająknęła się na temat Syrenki.... - pisała tylko o Pamirze i Gustliku...

ahnija pisze:Jasne, z przyjemnością!
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Ten czarno-biały krówek, to Gustliczek, w marcu odszedł na FIP :cry: a ten szary to nasz znajda Pamirek.

joluka

 
Posty: 4844
Od: Nie gru 30, 2007 16:51
Lokalizacja: Warszawa Wawer

Post » Sob cze 18, 2011 12:45 Re: Maszeńka - znowu się jej pozbywają...!!! :-( :-( :-(

No właśnie, bo Syrenka jedynie 'przeleciała' przez jej dom (i teraz nie wiadomo, gdzie jest),
a tydzień temu, czyli chyba już nazajutrz po 'zwrocie' Maszy zgłaszała chęć adopcji Psotka:
viewtopic.php?f=1&t=125704&p=7578118#p7578118

Amelia Poulain

 
Posty: 294
Od: Nie sty 16, 2011 13:58

Post » Sob cze 18, 2011 12:48 Re: Maszeńka - znowu się jej pozbywają...!!! :-( :-( :-(

joluka pisze:Ahnija nigdy do mnie nawet nie zająknęła się na temat Syrenki.... - pisała tylko o Pamirze i Gustliku...


z prac wykopaliskowych wyszło mi, że na początku listopada Syrenka trafiła do Ahniji, po pierwszym tygodniu Ahnija wysłała jednego posta na temat Syrenki.... po czym kolejna wypowiedź miesiąc później, gdy waletowała w łazience kociaka, i już mowa tylko o Pamirze, Syrenkę wcięło.
Syrenkowe zniknięcie nastąpiło między 6tym listopada a 6tym grudnia 2010, tak mi z dat postów wynika. Nie ma informacji od osób wydających Syrenkę o zwrocie. Nie ma informacji o "wystawieniu" Syrenki do kolejnej adopcji "bo coś". Nie ma informacji o chorobie, wypadku, nic.

Dla porządku- Ahnija miała być DS Syrenki, nie DT czy DA.

W sumie dokładnie jak z Maszką- ahnija udaje że kota nigdy nie było, zero informacji. Gdyby nie joluka po Maszce pewnie też by ślad na forum zaginął. Mam nadzieję że Syrenka jednak GDZIEŚ żyje, natomiast postępowanie Ahniji z "niepasującymi" kotami zaczyna mi się układać w BARDZO niepokojący wzór.


Obym się myliła.

Poker71

 
Posty: 5149
Od: Nie lip 01, 2007 15:03
Lokalizacja: Pomorze

Post » Sob cze 18, 2011 12:51 Re: Maszeńka - znowu się jej pozbywają...!!! :-( :-( :-(

Poker71 pisze:
joluka pisze:Ahnija nigdy do mnie nawet nie zająknęła się na temat Syrenki.... - pisała tylko o Pamirze i Gustliku...


z prac wykopaliskowych wyszło mi, że na początku listopada Syrenka trafiła do Ahniji, po pierwszym tygodniu Ahnija wysłała jednego posta na temat Syrenki.... po czym kolejna wypowiedź miesiąc później, gdy waletowała w łazience kociaka, i już mowa tylko o Pamirze, Syrenkę wcięło.
Syrenkowe zniknięcie nastąpiło między 6tym listopada a 6tym grudnia 2010, tak mi z dat postów wynika. Nie ma informacji od osób wydających Syrenkę o zwrocie. Nie ma informacji o "wystawieniu" Syrenki do kolejnej adopcji "bo coś". Nie ma informacji o chorobie, wypadku, nic.

Dla porządku- Ahnija miała być DS Syrenki, nie DT czy DA.

W sumie dokładnie jak z Maszką- ahnija udaje że kota nigdy nie było, zero informacji. Gdyby nie joluka po Maszce pewnie też by ślad na forum zaginął. Mam nadzieję że Syrenka jednak GDZIEŚ żyje, natomiast postępowanie Ahniji z "niepasującymi" kotami zaczyna mi się układać w BARDZO niepokojący wzór.


Obym się myliła.


:strach:
Obrazek

KasiaF

Avatar użytkownika
 
Posty: 769
Od: Sob sie 14, 2010 19:15

Post » Sob cze 18, 2011 12:53 Re: Maszeńka - znowu się jej pozbywają...!!! :-( :-( :-(

Chyba powinniśmy wkleić wątek do Psotkowego.
Bo jakie by nie były powody oddania Maszki to nie jest normalne.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56019
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Sob cze 18, 2011 13:44 Re: Maszeńka - znowu się jej pozbywają...!!! :-( :-( :-(

Kiedy Joluka przywiozła mi Amelkę, byłam bardzo dokładnie poinformowana o wszystkim co kota dotyczyło. Świadomie brałam "chorego" kota, ale i tak informacja przy tym była aż nadto pełna. Dużo rozmawiałyśmy przed i po adopcji. A i tak moim pierwszym krokiem była wizyta u mojego weterynarza. I okazało się, że część informacji się nie zgadzała - dotychczasowemy wetowi Amelki udało się pomylić zdjęcia rentgenowskie.
DT czy DS mimo swoich nalepszych chęci nie zagwarantuje konkretnego i niezmiennego stanu zdrowia u kota. Mnie nie udało się wyłapać, że mój kochany kot, który był u mnie prawie 7 lat, ma nowotwór.

Zupełnie niedoświadczony dom wziął na stałe chorego na białaczkę, ale stabilnego Januszka. Miał z nimi żyć długo i szczęśliwie. Po paru dniach białaczka zaatakowała na wszystkich frontach, ale dziewczyny nie oddały kota, tylko walczyły o niego, przy pomocy forum zresztą też.

Szkoda mi Maszeńki bardzo, koty nie cierpią zmiany miejsca, a takie przerzucanie tam i nazad musi być dla niej koszmarne. Ale widocznie tak miało być, to nie TEN dom, a przy okazji poszło ostrzeżenie co do wiarygodności Ahniji jako kociego domu.

Ponieważ trzeba Maszeńce nadal szukać miejsca, a narobiło się wokół niej sporo niedobrego zamieszania, warto, żeby dokładnie zbadał ją jakiś "niezależny" weterynarz. I założyć jej nowy wątek, żeby dziewczyna miała świeży start i swoją szansę.
Obrazek
Obrazek

kamari

 
Posty: 13152
Od: Pt lip 04, 2008 6:20
Lokalizacja: Siedlce

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości